Kolejne wieści z pożycia kociego...
Stosunek Tali do nas powoli się kształtuje. Nie jest przestraszona, nie boi sie nas, często nas po prostu olewa... Widzę jednak, że ja jestem tą złą, bo - ja ją czeszę, ja jej przemywam oczka, uszka i w ogóle wszystko czego ona nie lubi, robię ja. A Damian sprząta jej kaktuski, więc jest dobry. Widać, że woli Damiana - do niego podejdzie, pozwoli po brodzie sie głaskać i w ogóle.
Z Luckiem i Talą też jest już dobrze. Nie śpią razem, nie bawią się, ale to już taki charakter Tali i jej "wspomnienia". Ale nie powiem, Lucek ją zaczepia, pacnie łapką, zapoluje (nic jej przy tym nie zrobi), ale ona nie chce. Kto wie, może kiedyś...
W każdym razie jestem bardzo z koteczków dumna, że się tak zgadzają
Teraz inna sprawa - sterylka. Czas już najwyższy
