Rudy Budyń i Blue Madam - obcy wrócili

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro sie 27, 2003 20:14

:ryk:

ani

 
Posty: 3491
Od: Pon mar 10, 2003 23:31
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto wrz 02, 2003 8:26

Czy ja kiedyś pisałam albo mówiłam, że mam koty-anioły? Że grzecznie śpią w nocy, czekają na budzik i tak dalej? Mówiłam tak? Pisałam? Otóż muszę przyznać, że nie miałam racji. Te futrzaste półdiablęta doszły dziś do wniosku, że godzina trzecia rano to dobra godzina, żeby rozpocząć nocne życie. Albo rozpocząć dzień. Zresztą, wszystko jedno, co się w tych kudłatych łebkach ulęgło. Zaczęła się niewinnie. Wieczorem zostaly śpiące w drugim pokoju. Około trzeciej (dedukuję to na podstawie póxniejszych spostrzeżeń) stwierdziły, że jednak przeniosą się na materac. BluMka przespacerowała się po nas i zaległa koło TZa mrucząc na cały regulator. Budyń położył się najpierw pod moim ramieniem, potem przeniósł się na brzuch, pougniatał mi pęcherz, potem stwierdził, że najwygodniej jest na nogach. W tym czasie BluMka stwierdziła, że u mnie jest fajniej i też przyszła, ułozyła mi się na brzuchu. Ja ją głaskałam i próbowalam zasnąć z powrtotem, a ona mruczała, rozciągała się, przeciagała, w końcu zwinęła się w kulkę na moim przedramieniu. Oburzony Budyń pognał gdzieś, tupiąc rozgłośnie. Po sekundzie przygnał. Co za idiota zostawił otwarte dzrwi od łazienki? Wpadł do łazienki, wskoczył na pralkę i za sekundę siedział na drzwiach. Obudziłam TZa. Zdjął Budynia z drzwi. Budyń poganał przed siebie. BluMka za nim. Potem przez dłuższy czas dobiegał mnie tętent kocich łapek, slyszałam skoki na fotel, przesuwającą się pufę, rozszalałe buty w przedpokoju. Kilka razy futrzany zaprzęg wpadał do sypialni i z piskiem pazurów hamował przed materacem. Sąsiadowi na górze przed czwartą dzwonił przedwojenny chyba budzik, taki mechaniczny. Potem któryś z kotów bardzo donośnie rozgryzał chrupki. Potem któryś bardzo zapamiętale kopał w kuwecie. Potem znowu buty tupały, TZ nie wytrzymał, wstał zobaczyć , co się dzieje. Sięgnęlam po zegarek. Było za pięć czwarta. Ostatnie co pamiętam z tej fazy snu, to BluMka siedząca na parapecie w sypialni i Budyń umykający do drugiego pokoju. Jak sie obudziłam o szostej, Budyń spał między mną a TZ, a BluMka z nóg materaca właśnie się przeniosła na biurko...
BTW, BluMka już chyba zdecydowanie wyzdrowiała. A co do Budynia, zastanawiam się, czy został do końca wykastrowany. Bo to on dzisiaj chodził pół nocy i miaukolił...I w ogóle znowu go na dwór ciągnie. I dźwięki przeróżne wydaje... :roll: :D
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Wto wrz 02, 2003 8:53

Nie ma to jak nocka w kocim towarzystwie :lol:
Obrazek ObrazekObrazek
Ania + Sonia (06.2002-07.2014)+ Imbir (07.2002-11.2013) - Tocik (.... -09.2023) Aszka i Niuniuś
Nasz wątek: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... &start=675

Aniutella

 
Posty: 5234
Od: Czw sty 23, 2003 11:28
Lokalizacja: Warszawa - Chomiczówka

Post » Wto wrz 02, 2003 9:09

Taak, dobrze to opisałaś, ja od dwóch nocy wiem już na czym ten ból polega. :roll:

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto wrz 02, 2003 13:38

Kiciasty długo był po prostu cudowny. Na dźwięk rozkładanego łóżka biegł w te pędy, zajmując sobie najlepsze miejsce i spał tam aż do piątej rano. Potem trącał mnie łebkiem domagając się śniadania, a w końcu wracał do łóżka jeszcze dospać do ósmej lub dziewiątej. :aniolek: nie kotek.

Od paru dni uznał, że szkoda nocy na spanie. W nocy można obgryzać kwiatki - nikt nie widzi, więc można sobie siedzieć w doniczce do oporu. A jak nawet usłyszy podejrzane chrzęsty, to i tak Pan Kot ma zdecydowaną przewagę, bo lepiej widzi.
W nocy lepiej się tupie. Słychać w każdym końcu mieszkania.
W nocy apetyczne jest suche żarcie. W dzień się tego nie tknie.
W nocy rewelacyjne są piszczące myszy, albo piłeczki z dzwonkiem w środku.
I wreszcie nic tak nie cieszy, jak solidny skok na głowę śpiących dwunożnych.
Noc jest piękna. A w dzień można sobie spokojnie odespać.

Sigrid

 
Posty: 6664
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Wto wrz 02, 2003 14:29

Rudy i Myszata zachowali resztki przyzwoitości. Myszki pogubili i nie wyciągnely z pudełka po Heinekenie zabawek z dzwoneczkiem, poszurali tylko samym pudełkiem.
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro wrz 03, 2003 18:21 pytanko do AniP.P

nie wiesz może dlaczego nie działają żadne zdjęcia na każdej podstronie tego wątku ??
A moze to u mnie jakiś babol siedzi ??

Kocie opowiadanko jest wyśmienite.

po,
mj

McJackal

 
Posty: 30
Od: Sob sie 16, 2003 16:00
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Śro wrz 03, 2003 18:28

Podejrzewam, że to kwestia przenosin katalogu Upload. Więcej w podforum "problemy techniczne"
Deli

Deli

 
Posty: 14580
Od: Nie cze 29, 2003 11:14

Post » Śro wrz 03, 2003 19:01

Hym...Powgrywać jeszcze raz? Ale ja jestem lajkonik techniczny....
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro wrz 03, 2003 19:01

Wczoraj też dały nam czadu...Sprint na ukos mieszkania - start to skok z parapetu a meta to skok na kibel (ściany do łazienki niet). I tą samą drogą powrót.
A jak się znajdzie jakaś mysza to z całą powagą i namaszczeniem trzeba ją dobić na łóżku.

dziuba

 
Posty: 2425
Od: Czw lip 18, 2002 17:11

Post » Śro wrz 03, 2003 19:05

Mysza? Własnie wyjęłam dwie kolejne nowe myszy od Kasi (starych nie mogę znaleźć), bo Budyń był marudny. Od pół godziny mam spokój. Myszy nie mają. Tzstwierdził, że powinnam cały kontener zamówić.
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro wrz 03, 2003 19:46

Szkoda, że nie widziałaś miny mojego TZ jak brałam od Kasi 2 myszy. Sama się wystraszyłam!!! Bo te myszki coś mają w zadkach i grzechoczą, a TZ ZAKAZAŁ wszystkiego co wydaje odgłosy mogące go obudzić w nocy.
Chyba nawet sama Kasia była lekko przerażona tym morderczym wzrokiem. ;-)

dziuba

 
Posty: 2425
Od: Czw lip 18, 2002 17:11

Post » Śro wrz 03, 2003 19:54

Ha, ja myszy odbierałam sama. A poza tym - grzechotka to nie dzwonek, do przezycia jest, nawet w nocy. Trzeba było najpierw kupic takie z dzwoneczkiem na ogonie, to potem grzechotki potraktowalby jako wybawienie...
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Śro wrz 03, 2003 19:59

Jakbym kupiła taką z grzechotka to wolę nie myśleć co by było z tą grzechotką później.... ;-)

dziuba

 
Posty: 2425
Od: Czw lip 18, 2002 17:11

Post » Śro wrz 03, 2003 20:03

To jakie masz w końcu te myszy? Bo moje (pardą, Budynia i BluMki) to grzechoczą....
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 724 gości