(W czwartek się urodziłem) PROSZę O ZAMKNIęCIE WąTKU

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Czw mar 06, 2008 15:26

Problemu bezdomności chyba nie uda się całkowicie wyeliminować.Ale prosta matematyka wystarczy,aby stwierdzić,że sterylizacja i kastracja musi dać efekty wcześniej lub później.Wszyscy na forum to wiedzą i na szczęście coraz więcej ludzi to praktykuje.Patrzymy przez pryzmat nieszczęść,biednych kociąt niestety.Policzcie jednak ile sterylek było waszym udziałem i tym samym mniej niechcianych bezdomniaczków.Tak trzymać.Zaraz ktoś mnie zgani i przytoczy szereg przykładów na to,że to walka z wiatrakami.Nie,musi się udać.Każde działanie ma sens i przynosi efekty,jeśli się wierzy.Nie od razu,chociaż wszyscy byśmy tego chcieli.

ewar

 
Posty: 56131
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 06, 2008 16:38

Nie przygani, tylko pomyśli o tym ile niedługo kocich maluchów będzie walczyć o życie.........
Na forum jest mniejszość... :cry: :cry: :cry: :cry:
Jak czytam na innych kocich forach pogaduszki jak to ktoś chce sobie rozmnożyć kociaki, bo kotka ładna, jak wchodzę na allegro i patrzę na te "rasowe" koty, jak słucham tego co mówią ludzie.... eh, nie wierzę w to, ze można coś zrobić, bez zmiany przepisów :evil:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Czw mar 06, 2008 22:53

To nie myśl tak,bo zwariujesz.Popadniemy w defetyzm a to najgorsze.Myśl o szklance do połowy pełnej, a nie do połowy pustej.Sama sobie też tak tłumaczę,bo bardzo przeżywam te różne zwierzęce nieszczęścia.Nawet myślałam o zrezygnowaniu z forum,ale to nie znaczyłoby,że problemu nie ma,jeśli o czymś nie wiem.Jest nas dużo,a prawo nie jest takie najgorsze,gorzej z jego egzekucją, z uświadomieniem ludzi, ze zmianą mentalności.To też nasze zadanie.Never, nawet to "never" takie pesymistyczne.Keep smiling,honey!

ewar

 
Posty: 56131
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Czw mar 06, 2008 23:35

A ja trzymam kciuki za Janę i tego maluszka :roll:

olka&bartek

 
Posty: 500
Od: Nie sie 26, 2007 15:22
Lokalizacja: Warszawa / Nowe Miasto Lub / Toruń

Post » Pt mar 07, 2008 14:51

Okropnie się tutaj rozpisaliśmy/ja niestety też,przepraszam/.Co z kociakiem?Jak sprawa ewentualnej sterylki?

ewar

 
Posty: 56131
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt mar 07, 2008 18:25

Ech, to jeszcze ja się dołożę...

Wiele razy o tym myślałam, i orócz sytuacji wyjątkowo dramatycznych, jestem przeciwna usypianiu slepych miotów.

Bo to pierwszy krok do wartościowania zycia zwierząt bezdomnych. Skoro mozna zabić ślepy miot, to czemu nie pozabijać tych psów/kotów starych? One i tak zaraz same zdechną. Albo tych kalekich? Albo brzydkich?
I wiele schronisk tak własnie robi.

Argument o "zabieraniu szansy". ZAWSZE ratując jakieś zwierzę odbieramy szansy innemu. Bo zabierze miejsce w DT, w DS. I wiecie co, juz kilka razy od pracowników schroniska słyszałam, ze po co ratuję "takie stare/chore/kalekie, skoro jest 300 zdrowych". Tak....
Tylko jak podzielić je na wartościowsze i te mniej zasługujące na ratunek?

...że ślepy miot nie ma rozwinietego CUN... hmmm... ale zyje i ma wolę życia. To wie każdy, kto widział, jak nowo narodzone koty pełzną w poszukiwaniu sutka. Wie, że mogą cierpieć, jesli słyszał piski ślepych malców z zimna i głodu...

Walka z bezdomnością, owszem, to piękna sprawa. Tylko czy aby naprawde należy ją prowadzić po trupach? Pomyślmy. Jest bardzo łatwy sposób na wygranie. Nakaz sterylizacji wszystkich niehodowlanych zwierząt i zabijanie (tfu, usypianie znaczy...) wszystkich zwierząt w schronisku po upływie kwarantanny. Proste i skuteczne. W imię wyższego dobra, czyli zapobieżenia cierpieniu hipotetycznych przyszłych pokoleń psów i kotów.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 07, 2008 18:25

Ech, to jeszcze ja się dołożę...

Wiele razy o tym myślałam, i orócz sytuacji wyjątkowo dramatycznych, jestem przeciwna usypianiu slepych miotów.

Bo to pierwszy krok do wartościowania zycia zwierząt bezdomnych. Skoro mozna zabić ślepy miot, to czemu nie pozabijać tych psów/kotów starych? One i tak zaraz same zdechną. Albo tych kalekich? Albo brzydkich?
I wiele schronisk tak własnie robi.

Argument o "zabieraniu szansy". ZAWSZE ratując jakieś zwierzę odbieramy szansy innemu. Bo zabierze miejsce w DT, w DS. I wiecie co, juz kilka razy od pracowników schroniska słyszałam, ze po co ratuję "takie stare/chore/kalekie, skoro jest 300 zdrowych". Tak....
Tylko jak podzielić je na wartościowsze i te mniej zasługujące na ratunek?

...że ślepy miot nie ma rozwinietego CUN... hmmm... ale zyje i ma wolę życia. To wie każdy, kto widział, jak nowo narodzone koty pełzną w poszukiwaniu sutka. Wie, że mogą cierpieć, jesli słyszał piski ślepych malców z zimna i głodu...

Walka z bezdomnością, owszem, to piękna sprawa. Tylko czy aby naprawde należy ją prowadzić po trupach? Pomyślmy. Jest bardzo łatwy sposób na wygranie. Nakaz sterylizacji wszystkich niehodowlanych zwierząt i zabijanie (tfu, usypianie znaczy...) wszystkich zwierząt w schronisku po upływie kwarantanny. Proste i skuteczne. W imię wyższego dobra, czyli zapobieżenia cierpieniu hipotetycznych przyszłych pokoleń psów i kotów.
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 07, 2008 18:43

Ulvhedinn, zgadzam się.Jestem za eutanazją w przypadkach beznadziejnych,chociaż na szczęście nie musiałam jeszcze podejmować takiej decyzji.Wyobrażam jednak sobie,że to musi być straszne.Ale kocię czy staruszek? Podoba mi się ten fragment o "wartościowaniu życia".Słyszałam o usypianiu przez weterynarza zdrowych,nawet dwuletnich kotów,bo właściciel już się nimi znudził.Ale my tu baju-baju a co z kotkiem???

ewar

 
Posty: 56131
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt mar 07, 2008 19:06

ewar pisze:Słyszałam o usypianiu przez weterynarza zdrowych,nawet dwuletnich kotów,bo właściciel już się nimi znudził.

Na zasadzie jedna pani drugiej pani? Czy jakieś konkrety?
Bo to wydaje mi się niezgodne z przepisami.

Ulvhedinn, no właśnie, mam takie same odczucia i jakoś mi nie chcą minąć mimo analizowania tej kwestii. Ponadto wydaje mi się, że ja jakoś tam uargumentowałam. Bez "górnolotnych wartości" czuję się jak zwykła maszynka do transportu genów ;)

Żeby nie było, zaglądam tu nie tylko dla dyskusji - losy kociaka mnie interesują.

Mag

 
Posty: 138
Od: Pon sie 23, 2004 14:55
Lokalizacja: W-wa Ochota

Post » Pt mar 07, 2008 19:23

Mag,napisałam,że" słyszałam".Znam nazwisko i wiem o czyje koty chodziło.Nie podam jednak tego do publicznej wiadomości, bo ja nie wiem, czy to prawda.Było to PONOĆ kilka lat temu.Oczywiście,że na zasadzie jedna pani drugiej pani.Sądzisz,że JEŚLI to prawda to ktokolwiek by się przyznał?

ewar

 
Posty: 56131
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt mar 07, 2008 21:53

ewar pisze:Mag,napisałam,że" słyszałam".Znam nazwisko i wiem o czyje koty chodziło.Nie podam jednak tego do publicznej wiadomości, bo ja nie wiem, czy to prawda.Było to PONOĆ kilka lat temu.Oczywiście,że na zasadzie jedna pani drugiej pani.Sądzisz,że JEŚLI to prawda to ktokolwiek by się przyznał?

No racja, tego nie ma jak sprawdzić. Jedyne, co można zrobić w przypadku wiedzy o takim procederze, (a niej jednorazowej sytuacji), to zastosować prowokację z użyciem ukrytej kamery.
Cieszę się, że weci, z którymi mam do czynienia, autentycznie lubią zwierzęta.

Mag

 
Posty: 138
Od: Pon sie 23, 2004 14:55
Lokalizacja: W-wa Ochota

Post » Pt mar 07, 2008 22:11

Ja też chodzę do takich cudownych wetek.Słucham jednak opinii /właśnie na zasadzie jedna pani drugiej pani/ różnych osób i wiem do kogo na pewno nie pójdę.Nie wiem, ile w tym prawdy,ale wolę nie ryzykować jeśli mam wybór.Może to i naganne takie słuchanie plotek,ale trudno.Ale skończmy już z tym i nie zaśmiecajmy wątku.Wchodzę,bo chcę się dowiedzieć czegoś o kiciusiu.Są jakieś wieści?

ewar

 
Posty: 56131
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt mar 07, 2008 22:30

A ja życzę temu kociakowi,żeby przeżył.
Jana,udało się wypertraktować sterylkę?

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Sob mar 08, 2008 8:54

Na razie nie udało mi się skontaktować nawet z osobą pośredniczącą :? :? :? Ale ja jestem uparta.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Sob mar 08, 2008 14:07

Czy ktoś mógłby mnie oświecić, gdzie jest ten przepis o legalnym zabijaniu kocich noworodków? W ustawie o ochronie zwierząt jest tylko coś takiego:
Art. 33. 1. Uśmiercanie zwierząt może być uzasadnione wyłącznie:
1) potrzebą gospodarczą,
2) względami humanitarnymi,
3) koniecznością sanitarną,
4) nadmierną agresywnością, powodującą bezpośrednie zagrożenie dla zdrowia lub życia ludzkiego,
5) potrzebami nauki, z zastrzeżeniem przepisów rozdziału 9.

No i pod co ma podpadać omawiany przypadek?

bouvi pisze:W ostatnim kwartale ubieglego roku, wyslalam pismo-faxem-wiem, ze przeszedl do TOZu a do Strazy Miejskiej zanioslam osobiscie, o brutalnym zabiciu psa poprzez poderzniecie mu gardla ( o napisanie tego pisemka i dostarczenie do TOZu i SM poprosili mnie mieszkancy pewnej podpoznanskiej wsi). Chodzilo o mlodego szczeniaka, nie zainteresowano sie tym przypadkiem- ani TOZ ani SM, nawet nikt nie przyjechal pod wskazany adres, nikt nie zadzwonil na podany nr telefonu a przeciez taki czyn to prokuratura na glowie wg ustawy....I co?


I powinnaś zgłosić to na policję zamiast SM, a w każdym razie odwołać się do organu nadrzędnego, gdy ktoś nie wykonuje swoich ustawowych obowiązków.

Luszaar

 
Posty: 238
Od: Pt sty 04, 2008 9:18
Lokalizacja: Gdańsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 225 gości