Liwia pisze:Jana - z ciekawosci - czym ci ludzie karmili kociaka? I po jakim czasie wyszly tak straszne niedobory? Widoczne w krwi czy "golym okiem" Bardzo bylabym wdzieczna za odpowiedz, lepiej uczyc sie na cudzych juz popelnionych bledach niz na popelnianych przez siebie.
Szczegółów nie znam. Zachorowała jedna z syrenek wannowych, jako trzytygodniowy kociak znaleziona z rodzeństwem na śmietniku i wykarmiona butlą (mlekiem dla kotów). Oddałam ją kiedy miała ok. 5 tygodni, mimo moich tłumaczeń nowy dom wiedział lepiej i karmił Serenkę domowymi gerberkami (kurczak + ryż + marchewka), wołowinką i jogurtami. Zabrakło tauryny i Bóg wie czego jeszcze. Serena w stanie niemal agonalnym w końcu trafiła do wetki, która ją zdiagnozowała (ale jak też nie wiem dokładnie, niestety domek trafił się z tych niezbyt współpracujących). Potem miałam info od domku, że Serena wyzdrowiała po kuracji karmą dla kotów i jakichś zastrzykach witaminowych.
Tyle wiem. Oczywiście fakt, że nieprawidłowo żywiony był mały, rosnący kociak, ma podstawowe znaczenie.