Sonia i Otis cz. IV...egipskie fotki str. 101

blaski i cienie życia z kotem

Moderator: Estraven

Post » Pon mar 03, 2008 20:23

Wpadam, pozdrawiam, zaraz uciekam.

Zdjęcia słodkie - czekam cierpliwie aż u mnie też tak będzie między wszystkimi kotami. Na razie jest różnie.

A co do szkoły. Miałam kiedys okazje porównac sobie sytuacje maluchów z takich właśnie dwóch szkól: małej, gdzie było w sumie mniej niz 100 dzieci i to z tych najmłodszych trzech klas i molochu na ponad dwa tysiące. I zdecydowanie wygrywała ta pierwsza. Dużo, dużo więcej zalet - długo by pisać. I bezpieczniej i lepiej, panie miały więcej czasu i cierpliwości do maluchów, dzieci łatwiej zniosły zmiany z przedszkola na ławki itd, itd. Tak trzymaj - popieram Twoją decyzję całym sercem.

YBenni

 
Posty: 1667
Od: Nie maja 20, 2007 22:04

Post » Pon mar 03, 2008 22:25

To pierwsza tak okupiona moimi nerwami sprawa podczas sprawowania mandatu. Wiecie, wśród niezadowolonych matek są także moje koleżanki, które mówią wprost, że robię to, bo moja córcia idzie do pierwszej klasy...jest mi przykro z tego powodu, bo akurat to nie ma najmniejszego znaczenia, zwłaszcza, że uważam dowożenie dzieci do szkoły jako dobrodziejstwo, a nie karę...dziś mam kolejne dwugodzinne spotkanie za sobą. Inni się nie cackają...robią, co wymyślą, nikt rodziców nie pyta, nie konsultuje. My się spotykamy, tracimy czas i właściwie drepczemy w miejscu...no może po dziesiejszym spotkaniu coś się zmieni, padła jeszcze inna, może nawet senowna propozycja...w czwartek kolejne spotkanie, znów ogólne, znów będziemy pod ostrzałem...

zuniu, zgadzam się z Tobą...problem w tym, że robiłam te zdjęcia zwykłą cykawką...dobry aparat trzymamy na dole, a kiedy idę na dół, to Otis ma nadzieję, że coś wyżebrze..i ZAWSZE biegnie ze mną...wtedy z takich pięknych fotek - nici...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon mar 03, 2008 22:38

izaA pisze:To pierwsza tak okupiona moimi nerwami sprawa podczas sprawowania mandatu. Wiecie, wśród niezadowolonych matek są także moje koleżanki, które mówią wprost, że robię to, bo moja córcia idzie do pierwszej klasy...jest mi przykro z tego powodu, bo akurat to nie ma najmniejszego znaczenia, zwłaszcza, że uważam dowożenie dzieci do szkoły jako dobrodziejstwo, a nie karę...dziś mam kolejne dwugodzinne spotkanie za sobą. Inni się nie cackają...robią, co wymyślą, nikt rodziców nie pyta, nie konsultuje. My się spotykamy, tracimy czas i właściwie drepczemy w miejscu...no może po dziesiejszym spotkaniu coś się zmieni, padła jeszcze inna, może nawet senowna propozycja...w czwartek kolejne spotkanie, znów ogólne, znów będziemy pod ostrzałem...


Ja mam niestety podobne doswiadczenia... im bardziej sie staram, tym bardziej inni tego nie doceniaja.... Czasami tracę nadzieje...., a zawsze trace chęci żeby takim osobom pomagac...
Ostatnio edytowano Pon mar 03, 2008 22:40 przez bellavita, łącznie edytowano 1 raz

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 03, 2008 22:39

Izus, jakie piekne zdjecia Obrazek To nic zepodobne, ja wcale sie nie dziwie ze tak sie nimi delektujesz, pamietam jak ta para nie byla wcale zakochana, wcale a wcale :wink:
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon mar 03, 2008 23:27

bellavita pisze: a zawsze trace chęci żeby takim osobom pomagac...


Trzeba być pasjonatą, a ja tak właśnie czuję, żeby się nie zrazić :P Ja kocham, to, co robię, a praca z ludźmi zawsze wiąże się z ryzykiem :wink:

Moś, masz rację, nie kochały się, oj nie...wtedy zdjęć nie robiłam...serce mi pękało...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon mar 03, 2008 23:29

izaA pisze:
bellavita pisze: a zawsze trace chęci żeby takim osobom pomagac...


Trzeba być pasjonatą, a ja tak właśnie czuję, żeby się nie zrazić :P Ja kocham, to, co robię, a praca z ludźmi zawsze wiąże się z ryzykiem :wink:


Ja tez kocham swoja prace i mam ogromnie duzo cierpliwosci do ludzi...
Chodzilo mi o grunt zupelnie prywatny.

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon mar 03, 2008 23:29

Ale teraz mozesz :D całuski dla zakochanej pary, dobranoc Obrazek
Żegnaj Budusiu......tęsknimy

moś

 
Posty: 60859
Od: Wto lip 06, 2004 16:48
Lokalizacja: Kalisz

Post » Pon mar 03, 2008 23:39

bellavita pisze:
izaA pisze:
bellavita pisze: a zawsze trace chęci żeby takim osobom pomagac...


Trzeba być pasjonatą, a ja tak właśnie czuję, żeby się nie zrazić :P Ja kocham, to, co robię, a praca z ludźmi zawsze wiąże się z ryzykiem :wink:


Ja tez kocham swoja prace i mam ogromnie duzo cierpliwosci do ludzi...
Chodzilo mi o grunt zupelnie prywatny.


I tu masz rację, prywatnie jestem szczerze rozczarowana pewnymi osobami...może dlatego, że ja w imię dobrej znajomości dość często rezygnuję z wykłócania się o swoje...dla dobra sprawy...ale może to ze mną coś nie tak...nie wiem...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Pon mar 03, 2008 23:47

izaA pisze:
bellavita pisze:
izaA pisze:
bellavita pisze: a zawsze trace chęci żeby takim osobom pomagac...


Trzeba być pasjonatą, a ja tak właśnie czuję, żeby się nie zrazić :P Ja kocham, to, co robię, a praca z ludźmi zawsze wiąże się z ryzykiem :wink:


Ja tez kocham swoja prace i mam ogromnie duzo cierpliwosci do ludzi...
Chodzilo mi o grunt zupelnie prywatny.


I tu masz rację, prywatnie jestem szczerze rozczarowana pewnymi osobami...może dlatego, że ja w imię dobrej znajomości dość często rezygnuję z wykłócania się o swoje...dla dobra sprawy...ale może to ze mną coś nie tak...nie wiem...


Niewdziecznośc boli bardzo... ktos powiedzial, ze najbardziej...

Staram sie pamietam o tym i zawsze dziekowac :D

bellavita

 
Posty: 2623
Od: Czw wrz 27, 2007 15:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Wto mar 04, 2008 10:12

Mnie wkurza ostatnio szkoła Damiana
nie stosują się do poleceń prowadzącego go lekarza bo łatwiej przy byłe problemie odsunąć od siebie sprawę -zadzwonić do mnie żebym zabrała go do domu, nauczyciele zamiast go nie stresować o co była prośba wyśmiewają jego wrażliwość przy całej klasie a później mają do mnie pretensję że nic nie robię żeby pomóc mojemu dziecku
w środę ide na spotkanie z Panią pedagog i panią psycholog i chyba im wygarnę co ja myślę o tej szkole – a może zajdę też przy okazji do Dyrekcji :evil:
Kurcze gdyby nie to że rudy zaklimatyzował się już , zgrał z kolegami itp. zabrałabym go z tej szkoły – a tak nie chce mu znowu zmieniać środowiska bo strasznie go stresuje nawiązywanie nowych znajomości
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Wto mar 04, 2008 14:23

izaA pisze:Obrazek
Słodkie :love:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30862
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto mar 04, 2008 14:47

czarna.wdowa pisze:Mnie wkurza ostatnio szkoła Damiana
nie stosują się do poleceń prowadzącego go lekarza bo łatwiej przy byłe problemie odsunąć od siebie sprawę -zadzwonić do mnie żebym zabrała go do domu, nauczyciele zamiast go nie stresować o co była prośba wyśmiewają jego wrażliwość przy całej klasie a później mają do mnie pretensję że nic nie robię żeby pomóc mojemu dziecku
w środę ide na spotkanie z Panią pedagog i panią psycholog i chyba im wygarnę co ja myślę o tej szkole – a może zajdę też przy okazji do Dyrekcji :evil:
Kurcze gdyby nie to że rudy zaklimatyzował się już , zgrał z kolegami itp. zabrałabym go z tej szkoły – a tak nie chce mu znowu zmieniać środowiska bo strasznie go stresuje nawiązywanie nowych znajomości

Powiem Ci Moniko, że z drżeniem myślę o Michale w gimnazjum...nawet nie chcę sobie tego wyobrazić...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto mar 04, 2008 14:48

Jutro o 8 rano, moja mama będzie miała operację na otwartym sercu, będzie miała wstawianą sztuczną zastawkę. Nie muszę pisać, co czuję, prawda?

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Wto mar 04, 2008 14:55

Trzymam mocne kciuki :ok:

Jakieś 2 tygodnie temu mama mojej kolezanki z pracy miała zawał. Bedzie miała wszczepiane bypassy chyba, ale planowane jest to za jakiś czas (2-3 miesiące jesli dobrze pamiętam), a na razie żyją jak na minie, bo w każdej chwili może być kolejny zawał :?
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30862
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto mar 04, 2008 14:57

Nie musisz pisać, wiem co czujesz moj tata dwa lata temu miał zakladane bypassy, jak potem przeczytalam w necie, że jego serce bylo wyciągnięte i zamrozone to :strach: . Trzynam kciuki a Ty myśl tylko pozytywnie.
Ostatnio edytowano Wto mar 04, 2008 14:59 przez zunia, łącznie edytowano 2 razy
Obrazek
"Uchroń mnie przed wrogiem, który ma coś do zyskania, i przed przyjacielem, który ma coś do stracenia...'' T.S.Eliot'

zunia

Avatar użytkownika
 
Posty: 8515
Od: Śro lut 15, 2006 11:55
Lokalizacja: chorzów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 165 gości