» Czw lut 28, 2008 14:09
truskawa144:
Irysku,spokojnie,nie będzie tak źle trzymaj miejsca,koty będą u Ciebie w sobotę!
P.Ola o ile mówimy o tej samej osobie jest w jakiś tam sposób związana z Częstochowskim "schroniskiem". Koty miały trafić do tego schronu pod jej opiekę i tam miały być wykastrowane,dziś się okazało(praktycznie w momencie łapania kotów),że nic z tego bo niby w schronisku są jakieś psy po wypadku czy coś tam,nie wiem dokładnie,w każdym razie nie bardzo wiem co mają psy do kotów. Nie wiem dokładnie o co tam chodziło bo rozmawiała Iwona, w każdym razie z kastracjami i tymczasem do soboty zostałyśmy na lodzie. Po wielu kombinacjach,telefonach i objechaniu połowy Częstochowy udało się załatwić kastracje (na razie dla jednego) a tymczas jak sie okazało znalazł się u mnie,bardzo mi to nie na rękę no ale trudno. Do soboty wytrzymam
Juro kolejne pół dnia łapania,kastrowania,wożenia itd.