Klunia,Tosia,Melka-jak śpi Klunia? s.97. ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 27, 2008 18:23

EwKo trzymam kciuki, żeby wszystko było dobrze. Bardzo mocno trzymam.
Obrazek

naya

 
Posty: 559
Od: Pon lis 07, 2005 10:36
Lokalizacja: niedaleko Katowic ;)

Post » Śro lut 27, 2008 18:58

Dzięki, Dziewczyny...
Wiecie jak to jest: realnie, myśląc o 85-letnim człowieku, trudno nie liczyć się z pewnymi ...sprawami. Tyle teoria ... Nie wiem, jak długo tam leżała, wybierałam się na piątą, polazłam na górę jakieś pół godziny później, dziadka w domu nie było od czwartej mniej więcej...

W każdym razie brak wiadomości mnie dobija, jeszcze trochę i zacznę się z kotami wykłócać :cry: :evil:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lut 27, 2008 22:39

Najgorszy jest brak wiadomosci...a natura jest zadziwajaca, kto tam wie, ile babci jeszcze pisane...

izaA

 
Posty: 11381
Od: Nie wrz 25, 2005 14:09
Lokalizacja: Warszawa-Wesoła

Post » Czw lut 28, 2008 16:18

Telefon ze szpitala wyjaśnił wszystko...

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw lut 28, 2008 17:32

:?: :?: :?:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Czw lut 28, 2008 20:26

Niop :cry:
Od jutra bieganie za świstkami, jakiś ZUS, jakieś PZU, probostwo; trumny, wiązanki, restauracja i menu...

Przepychanki z dyrekcją o urlop okolicznościowy - to juz w moim wydaniu, bo dzieciaki jakoś zabezpieczyć trzeba, a skąd mam wiedzieć, czy pogrzeb będzie już w poniedziałek czy dopiero we wtorek, a może w środę? Będzie chciała wiedzieć zaraz z rana...

Dziwne uczucie, takie przeszukiwanie babcinych szaf w celu skompletowania ostatniego wizytowego stroju...

My wypisujemy zmarłych krewnych na zalycki, sąsiedzi obchodzą urodziny córki: zza ściany dobiega Sto lat...
Ktoś odchodzi, a ci, co zostają, podejmują decyzje o kolorze kwiatów, rozstrzygają dylemat: roladka czy kotlecik...
Ot, życie...


Przepraszam, już Wam nie smęcę. To kocie forum, zamykam temat.

Po prostu kiedy umierała druga babcia, byłam smarkiem.
Z tą byłam mocno związana. Opiekowała się mną, kiedy rodzice pracowali, jej czytałam moją pierwszą w życiu ksiażkę - dzielnie to zniosła: "Małpeczki z naszej półeczki", do dziś pamiętam; ona się modliła, żebym nie zdała na archeologię "bo co to mosz dziołcha za zawód? Cołkimi dniami cie w doma nie bydzie! Kaś po świecie bydziesz lotać!" No i najgorsze, wiem, że to głupie - ona naprawdę nie chciała, żeby ją zabrano do szpitala. Chyba wiedziałą... A ja jej to sprezentowałam. W rezultacie umierała sama z powodu zamkniętego oddziału... Tej mieszaniny strachu i bezsilności w oczach to ja nie zapomnę :crying:
.

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw lut 28, 2008 20:48

Przytulam mocno, Ewko :(

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Czw lut 28, 2008 22:08

Tak mi przykro :cry:
Mocno ściskam EwKo

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Czw lut 28, 2008 22:40

:cry: tak bardzo mi przykro i naprawdę wspólczuję, tak dobrze znam ten ból, te straszną gonitwę myśli, że czegos się nie zdążyło , że coś się zrobil nie tak i choć to brzmi bardzo banalnie ale to najprawdziwsza prawda : tylko czas jest w stanie to ukoić, wiem co mówię przeżyłam śmierć trzech swoich babć wszystkie były mi bardzo bliskie, niestety żadna z nich nie dożyła tak pięknego wieku jak Twoja.
Najpierw w wieku 64 lat odeszła matka mojego ojca moja kochana "omeczka" ktora mnie rozpieszczała do tego stopnia że przyniosła mi z podwórka piasek wysypała w kuchni i dała garnki do zabawy.
Potem druga babcia. Uczyła mnie jak teroryzowac dziadka żeby mi kupował słodycze. Wiem że to niewychowawcze ale zabawne. Miała 52 lata jak odeszła.
Po kilku latach dostałam bonus od życia w postaci nowej babci, kiedy mój 70 letni dziadek ożenił się ponownie z cudowną kobieta która mnie uwielbiała, bylam jej absolutnym oczkiem w głowie. To w niej mialam największe oparcie kiedy w zaawnasowanej ciąży przezywałam śmierć moje mamy. Zmarła pół roku później tuż przed 70 - tymi urodzinami.
Ehhhhh ..... :cry:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pt lut 29, 2008 0:40

Dziękuję...

Dobiegam setki. Ze względu na okoliczności to właściwy moment, żeby zamknąć ten wątek, wrócić do zasadniczego tematu...

Melka siedzi przed monitorem, patrzy gupio na nie i ma czkawkę :roll: Zycie toczy się dalej.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=2881492#2881492 - tu znajduje się druga część wątku sierściuchów. Zapraszam serdecznie :) .

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 37 gości