...

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 28, 2008 11:49

[url=http://img292.imageshack.us/my.php?image=obraz443by3.jpg:3kigyq8a][img:3kigyq8a]http://img292.imageshack.us/img292/6602/obraz443by3.th.jpg[/img:3kigyq8a][/url:3kigyq8a][url=http://img99.imageshack.us/my.php?image=obraz442iy0.jpg:3kigyq8a][img:3kigyq8a]http://img99.imageshack.us/img99/8703/obraz442iy0.th.jpg[/img:3kigyq8a][/url:3kigyq8a][url=http://img214.imageshack.us/my.php?image=obraz440uc0.jpg:3kigyq8a][img:3kigyq8a]http://img214.imageshack.us/img214/4439/obraz440uc0.th.jpg[/img:3kigyq8a][/url:3kigyq8a]
[url=http://img99.imageshack.us/my.php?image=obraz438vj0.jpg:3kigyq8a][img:3kigyq8a]http://img99.imageshack.us/img99/6104/obraz438vj0.th.jpg[/img:3kigyq8a][/url:3kigyq8a][url=http://img292.imageshack.us/my.php?image=obraz437if8.jpg:3kigyq8a][img:3kigyq8a]http://img292.imageshack.us/img292/2185/obraz437if8.th.jpg[/img:3kigyq8a][/url:3kigyq8a]

Riddick, jak widać stanął na wysokości zadania. :lol:

Przemyś napił sie mleka i teraz ma czkawkę. Najbezpieczniej czuje się blisko mnie, czyli na biurku. Nawet jak kręcę się po domu, mały też woli pozostać na biurku. Jak mnie nie widzi zbyt długo - nawołuje.

No i zasypia na siedząco...

Wzięłam go na kolana, ale zamiast zasnąć bawi się moimi dłońmi zabierając je z klawiatury i moimi suszącymi się włosami.

[Czy to na razie wystarczy?] :lol:
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 13:26 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lut 28, 2008 11:57

Podsumujmy.
Nie wolno kupowac kotow na allegro.
Wolno kupowac koty na allegro pod warunkiem, ze dziala sie z porywu serca.
A kic jest ladny.
Jak to jest?
Pytalam o to juz nieraz i bede pytac dalej, bo bardzo chce zrozumiec.
I mam takie wrazenie, ze istotne jest takze, kto ten poryw serca realizuje.
Ze jedna osobe mozna zbesztac, a druga wychwalac pod niebiosa.
Za ten sam czyn.
Poprawcie mnie, jesli sie myle.

kassia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1670
Od: Pt mar 18, 2005 14:22
Lokalizacja: Okno z widokiem na Wawel:-)

Post » Czw lut 28, 2008 12:05

:oops:

Kassiu, wiele kotów przez Allegro znalazło domy, dobre domy. Jednak masz rację - przypadek Przemysia jest inny - on nie był bezdomny, na dodatek był urodzony `z musu`, na skutek działań człowieka.

Poryw serca nie dotyczył jednak li tylko faktu, że się `zakochałam`, że to `syjamowaty`. Poryw serca dotyczył jego ułomności i lęku o to, co się z nim stanie. I jak się okazało - nie myliłam się aż tak bardzo. Małgosia odebrała kociaka chorego, zbyt małego [wg mnie on ma ok. 6 tyg.] a pani, od której go brałam chciała się go pozbyć w miarę jak najszybciej [bo i cena nie była `zaporowa` :? ]

Ja sama mam ciągle mieszane uczucia - ale o moich wątpliwościach, możesz poczytać na poprzednich stronach...
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 13:27 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lut 28, 2008 12:35

Chyba za bardzo sie czepilam przepraszam :oops:
Ale temat mnie gryzie.
Pewnie, ze nie wina malucha, ze go nieodpowiedzialni ludzie na swiat zaprosili.
Pewnie, ze zasluguje na szanse i na dobry dom.
Ale kazdy kot zasluguje.
I ten z pseudohodowli i zasmarkaniec z gieldy i ten sprzedawany z akwarium w zooogicznym.
I sie robi bledne kolo. Bo zawsze znajda sie nieodpowiedzialni, ktorzy koty beda rozmnazac i sprzedawc.
I zawsze beda ci, ktorzy niesieni porywem serca kupia i uratuja.
Sytuacja bez wyjscia.
Co nie zmienia faktu, ze akurat ten smarkacz szostke w totka wygral :)
I marudna ciocia kassia zyczy mu najwspanialszego zycia.
Na ktore kazdy kot / pies /kanarek czy inna gadzina zasluguje.

kassia

Avatar użytkownika
 
Posty: 1670
Od: Pt mar 18, 2005 14:22
Lokalizacja: Okno z widokiem na Wawel:-)

Post » Czw lut 28, 2008 12:53

A mnie się wydaje, że maluch miał wielkie szczęście, że rozmnażacze go zwyczajnie nie wyrzucili na ulicę. Prawdopodobnie gdyby nie był pointem to by tak skończył, jako zupełny odpad z produkcji.

Tak jak prawdopodobnie niektóre koty z krakowskiego os. II Pułku.
Taka BSE, kotka złapana na sterylkę z trójką kociąt, zwykła krótkowłosa krówka, niosąca długowłosy gen (i herpesa, który powodował śmierć jej kociaków). Nieznany ojciec jej kociąt, który prawdopodobnie też niczym specjalnym się nie wyróżnia, poza genetyką - stąd te kudłacze.
Blender, zwykły buras, tyle że z czerwonymi źrenicami i dziwnym wzorkiem na bokach. Być może ma w sobie geny pointa właśnie. Był dosyć oswojony, więc chyba z domu. Z mega-świerzbem, isosporą i lambliami. Itd, itd...
Zanim odrobaczysz, poczytaj:
viewtopic.php?t=86719
i zanim nafaszerujesz kota metronidazolem, sprawdź, czy nie ma zwyczajnie alergii na gluten...

Nordstjerna

 
Posty: 3012
Od: Czw lip 06, 2006 20:52
Lokalizacja: Kraków ProKOCIm

Post » Czw lut 28, 2008 13:31

Nordstjerna pisze:A mnie się wydaje, że maluch miał wielkie szczęście, że rozmnażacze go zwyczajnie nie wyrzucili na ulicę. Prawdopodobnie gdyby nie był pointem to by tak skończył, jako zupełny odpad z produkcji.



Mój Nikuś jako wybrakowany odpad z produkcji został oddany do schronu.. :evil: albo gorzej - wyrzucony na ulicę i przez kogoś innego oddany do schronu..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw lut 28, 2008 14:36

Ja się nie upieram, że to co zrobiłam to idealne wyjście...
Ale patrząc na tego malucha, nie mam też przekonania, że zrobiłam coś absolutnie złego...
Jednak też mnie to gryzie.

Wybrakowany odpad poprodukcyjny też u mnie przesiaduje od września [Kudłata]...
Do tego dwa `wskazania do eutanazji` - jedno ponad rok [Orzech], drugie od czerwca [Selinka]...

Wszystkim nie pomogę. Przy niemal każdym `przypadku` rozjeżdżają mi się `kryteria` wyboru. Nie ma idealnego rozstrzygnięcia i rozdzielenia - serce/rozum.

Nie wiem już gdzie jest słuszność...
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 13:27 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lut 28, 2008 15:13

Uważam, że to jest błędne koło z tym kupowaniem, ale rozumiem, czemu to zrobiłaś. Cudownie, że maluch trafił do Ciebie, Agn.
W tym Radymnie, gdzie maluch miał być ewentualnie dowieziony, mieli ostatnio na sprzedaż dwie perskie koteczki. Na allegro, do odbioru 10 dni po zakończeniu aukcji - policzyłam, niecałe sześć tygodni :(
To pewnie dobre koleżanki, te handlary :evil:
Obrazek

wania71

 
Posty: 4234
Od: Pt maja 19, 2006 17:17

Post » Czw lut 28, 2008 18:12

Nie znam ludzi.od których brałam kota, więc nie mogę powiedzieć, co by z nim zrobili, gdyby się "nie sprzedał". Może by sobie zostawili, a może wrzucili do szamba, bo gadzina woła jeść, a pożytku (=pieniędzy) z niego nie będzie.Nie inwestowali w niego-nawet nie odrobaczyli. I nie wiem, dlaczego domowe kocię przeszło tak ostry koci katar, że został zamglone oczko-może nie byli z nim wcale u weta.Nie wiem, czy go postanowili sprzedać , bo im było żal zwierzaka, czy może dzieci (wnuki) nie pozwoliły na inne rozwiązanie. I zastanawia mnie cena-czy chodziło o to, by odzyskać t, co zjadł, czy o przekonanie, że jak ktoś zapłaci nawet 30 złotych, to znaczy, że mu zależy. Bo przecież zarobek to nie jest. Zakup pozostałych, "dobrych" kociaków na pewno napędza "hodowlę". Ale zakup tego raczej nie ma wpływu na to, czy będą te koty dalej rozmnażać, czy nie. Może jedynie sprawi, że poczują się lepiej, bo "po ludzku" pozbyli się kota, zamiast go utopić.
Ma jakiś sens takie wykupywanie zwierząt, które nie nakręca hodowli (kot się znudził, właściciel umarł, właściciel wyjeżdża). Prawdzie dziwić może, że ktoś oczekuje za zwierzę pieniędzy, ale może sam wydał na niego ciężkie pieniądze, bo rodowodowy i nie widzi powodu, by nie odzyskać chociaż części (podejście biznesowe), albo może uważa, że jak coś jest za darmo, to nie zostanie docenione (podejście "psychologiczne" :wink: ).
wprawdzie Przemys nie podpada pod te przypadki, ale jego zakup chyba nie nakręca hodowli Chociaż jakby w każdym miocie trafiał sie kociak lub dwa z uszkodzeniami i nie byłoby na nie popytu, to może w końcu zrezygnowaliby z rozmnażania. Albo wymienili kocura. Albo topili "braki" i częściej kryli, bo zyskownść by spadła :evil: Bardzo to trudne.
Ale ja chciałąm zapytać, co u Przemysia?
:)

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 28, 2008 20:18

Przemyś ulubił sobie drukarkę obok monitora, więc dostał na nią polarek i głównie śpi. Poza spaniem głównie burczy na wszystkie czterołapy a do ludzi piska. To jeszcze maluch. Jest mniejszy od Fonika.
Zjadł mokre Leonardo i brzucho ma jak bębenek. Odwiedza też regularnie kuwetę. Kupa oki. :wink:
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 13:28 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lut 28, 2008 22:53

Agn pisze:Przemyś ulubił sobie drukarkę obok monitora, więc dostał na nią polarek i głównie śpi. Poza spaniem głównie burczy na wszystkie czterołapy a do ludzi piska. To jeszcze maluch. Jest mniejszy od Fonika.
Zjadł mokre Leonardo i brzucho ma jak bębenek. Odwiedza też regularnie kuwetę. Kupa oki. :wink:


:1luvu: :dance: :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw lut 28, 2008 23:00

Nie chiałabym się czepiać, ani wyjśc na upierdliwa :) , ale coś mni mało satysfakcjonują te relacje :D

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 28, 2008 23:29

[quote="Tosza":12hmk68l]Nie chiałabym się czepiać, ani wyjśc na upierdliwa :) , ale coś mni mało satysfakcjonują te relacje :D[/quote:12hmk68l]

No cóż...

Mi się odbija właśnie stres i wczorajszy Zyrtec. Nie mam weny do pisania, głowy do zrzucania zdjęć. Poza tym, nie mogę oderwać od niego oczu. No i muszę go pilnować jak łazi po domu, żeby się gdzieś nie zaszył.

Fonik bardzo chce się z nim zaprzyjaźnić, ale Przemyś woli bawić się sznurkiem od polara, na swoim posłanku.

TZ popatrzył na niego i `odkrył` zezika. :wink:

Dobranoc...
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 13:28 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lut 29, 2008 9:03

O 4 rano obudziło mnie warczenie. Przemyś poszedł sobie do kuwety, a po drodze jakieś niedobre koty siedziały i patrzyły na niego. Potem Przemyś szedł do miski z wodą i też - niektóre patrzyły, a niektóre to nawet chciały się bawić. Zgroza! Koniecznie trzeba było warczeć. A potem jeszcze na drodze Przemysia w stronę głowy pańci leżał duży i zły pies - tu już warczenie postawiło na nogi nawet TZ-a.

Ogólnie jest tak, że poza chwilami, kiedy Przemyś śpi lub przełyka, Przemyś przede wszystkim warczy...

Ale na Fonika jakby już mniej warczy. :wink:
Ostatnio edytowano Pon gru 26, 2011 13:28 przez Agn, łącznie edytowano 1 raz
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lut 29, 2008 11:19

No popatrz-u mnie prawie nie warczał :)
A zastrzyk udało się zrobić, czy zrezygnowaliście?

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], taizu i 271 gości