

I ciesz się, że ten dołek i siku to w jednej kuwecie są, bo Riddiś jako patentowany gamoń dołek owszem kopał w kuwecie, natomiast siku, czy kupa lądowały przez jakiś czas poza. Ale z wiekiem poprawiła mu się celność.

A do zastrzyków będziesz potrzebowała drugiej osoby, a kota powinnaś ciasno zawinąć w ręcznik [tylko wtedy strasznie trudno wysupłać kawałek skóry, żeby wbić igłę].
O rany, co ja Ci na głowę zwaliłam?? Istna szkoła przetrwania...
