No to wyczarowałam

Ja tu pisałam w dzień... Help, help... Ale żadnych pomysłów nie było. Nikogo. No to uradziłam z Siostrą Skarbniczką...
Fundusz Specjalny na to jest, żeby w nagłych sytuacjach pomagać! A często liczy się nie tyle suma, ile czas. Akurat w tej sytuacji czas miał znaczenie kluczowe. No i podejęłyśmy decyzję.
107 zł z FS powędrowało na cito do Kociamy. Kasa najpóźniej jutro rano jest na koncie Madzi...
Na FS zostało 30 zł, jak to ujęła nasza Minister Finansów "na rozmnożenie". Siostrzyczki ja nie czuję się upoważniona do rozpisywania się o kłopotach Kociamy, ona sama w życiu się nie przyzna... W każdym razie pomoc w drodze. Mam nadzieję, że decyzja słuszna i się z nią zgadzacie?
