Kociaki z lasu- Misia szuka domku str. 99, Milo chory!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 26, 2008 22:10

Milo siedzi mi na kolanach i mruczy. To do nigo nie podobne, gdzi on by na kolanach usiadział wcześniej. Nie udało mi się podać wieczornej kroplówki. Okazało się, że wenflon był walnięty, tzn, igła się skrzywiła. Prawdopodobniestało się to już w lecznicy, bo jak mi Halina, która z nim była opowiadała na końcu już był bardzo niecirpliwy i zaczął łaką przez drzwiczki transporterka grzebać i kroplówa wypadła i polała się krew. Wetka to umyła, stwierdziła, że dużo dostał i owinęła wenflon plastrem nie sprawdzając co się stało. Jak bym tam wpadła to bym ich rozniosła. Człowiek płaci kupę kasy, obchodzą się z tymi zwierzakami, że lepiej nie mówić - wczoraj widziałam co się dzieje jak nie ma właściciela. Masówka po prostu. Zła jestem :evil: .
Rano Milo znowu musi jechać do lecznicy, a chciałam mu tego stresu zaoszczędzć. Jeszcze jak na złość nie mogę jechać z nim i sama wszystkiego przypilnować tylko muszę Halinę prosić i o kogoś z samochodem się prosić. Same komplikacje, przez cholerny wenflon.
Milo dzisiaj zjadł convalescenca w odstępach trzy razy po 5 cm w strzykawce, bo sam jeść tego nie chce. Nie zwymiotował, może mu jeszcze dam na noc. Nie chce znowu przedobrzyć. Jest bardzo smutny.Pół nocy przeryczałam i teraz co na nigo popatrzę to też bym ryczała.
Bardzo chcę go uratować, a tu wszystko przeciwko mnie .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro lut 27, 2008 0:06

Miluś dostał jeszcze dwie porcje conval. Nie wymiotuje. Ten sppecyfik mu nie smakuje, natomiast bardzo chce dostać normalne jedzonko i stoi przy misce :evil: . On zawsze był żarłok - to dla niego straszna krzywda - nie móc jeść :cry:

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro lut 27, 2008 7:08

Będzie dobrze, trzymam kciuki!

A może masz gdzieś bliżej jakąś lecznicę, gdzie mogliby wenflon założyć?
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Śro lut 27, 2008 9:55

Bliżej to ja mam takie lecznice, co z daleka trzeba omijać. Pozatym jak tam niekiedy leciałam w nagłym przypadku to jak kot u nich nie leczony to nic nie pomogą. Kiedyś chciałam kupić scanamune - nie sprzedali bo przyszłam bez kota, innym razem nie dostałam porcji pasty na robale dla malucha, bo mogą tylko całą tubę, za 40.- zł sprzedać. U mojego weta można dostać na porcje - naciąga wtedy do strzykawki. Jak przyniosłam jednego chorego kota z miotu i chciałam leki dla wszystkich - to dostałąm tylko dla tego jednego, bo reszty nie widzieli, a one miały to samo. Szkoda gadać - idioci. W innej niedaleko mnie mój kocurek dostał duphalyte podskórnie. Nie wiedziałm wtedy jeszcze, że od tego kot może mieć martwicę skóry. Dlatego jeżdżę do Zabrza, a że nie mam samochodu to dla mnie wielki problem. Tam jest dobry wet, ale ma tyle pacjentów, że mam ochotę nim potrząś niekiedy, żeby się skupił jak do niego mówię. Sto telefonów i wchodzących ludzi ze zwierzakami. Wczoraj właśnie tak było. Mam nadzieję, że dzisiaj Halina przypilnuje , żeby kot dostał całą kroplówkę i żeby wenflon nadawał się do podania następnej. Chociaż nie wiem czy to jeszcze potrzebne. Milo wczoraj nie zwrócił tego com zjadł. Dziś dostał rano troszeczkę convales. w saszetce, zjadł bardzo mało to dałam mu jeszcze w strzykawce tego zproszkowanego. Potem pojechał, nie wiem czy ze stresu nie zwróci. Milo chodzi w kaftaniku i też nie wiem czy dlatego jest taki smutny, czy może go coś boli. Zrobił się wystraszony, strasznie mi go żal. Był takim odważnym i przebojowym kotem. Ciągle męczy mnie to z czego mu się ten stan zapalny zrobił.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro lut 27, 2008 10:15

Moja Klara też miała problemy z trzustką- zaczęły się po zjedzeniu oliwki. Kupa lała się z dziewczyny jak woda z kranu. Kotka szła a za nią zostawał na podłodze woniejący sznureczek. Beata była świadkiem.
Mała wyszła z tego. Nie pamiętam jakie dostawała leki. Była też na specjalnej suchej karmie KasiaD mi ją załatwiła - to coś specjalnego dla trzustkowców.
Obrazek

LimLim

 
Posty: 35307
Od: Sob lut 23, 2002 20:08
Lokalizacja: Warszawa - Bielany

Post » Śro lut 27, 2008 10:43

Bardzo mi są potrzebne takie pozytywne posty :D . Ja już karmę kupiłam. Na razie zaczynam powoli, dzisiaj mi wet kazał mu na apetyt dać czegoś co lubi najbardziej. Kupię chudą wołowinkę i troszeczkę mu spróbuję dać. Jak się rozkręci to już tylko dietetyczną. Na razie nie wymiotuje - może będzie dobrze. Mi się też zawsze wydawało, że trzustka to i biegunka, a Milo bigunki nie miał. Ty wiesz po czym Twoje kocie było chore, a mnie męczy, że nie wiem. Teraz Miluś wraca z kroplówki, mam nadzieję, że będzie dobrze.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Śro lut 27, 2008 16:42

Witam serdecznie widze ze tu znow jakies choroby sie kreca a co do weta to moge polecic w Rudzie Śląskiej w Kochłowicach w prawdzie to tez daleko ale babki maja tam takie powołanie ze masakra no i przedewszytkim niezdzieraja kasy z człowieka :lol: a tak pozatym to pisze by sie pochwalic ze nasze dziecko tzn Tofik nareszcie zostal wykastrowany :D zawiozlam go o 9 odebralam o 11 (w pelni zadowolony bo jechal taksowka) w prawdzie tak do godzinki 16 byl oszolomiony jednak wieczorkiem lecialy szklanki ze stolika:) pozatym ze niema jajek to nic sie niezmienil no moze jednak nieco przytyl i zajmuje wiecej miejsca na poduszce hehe pozdrawiam serdecznie trzymam kciuki za wszystkie chorowite kociaki papa :)

Basia&Robert

 
Posty: 4
Od: Pon sty 07, 2008 15:09
Lokalizacja: Ruda Śląska

Post » Czw lut 28, 2008 10:17

Bardzo się cieszę, że Tofikikowi się poszczęściło i ma taki cudny domek. U byłego właściciela by go już nie było, a jak by się domek tak szybko nie znalazł pewnie musiałybyśmy go oddać. Tofik bez jajeczek będzie jeszcze większy miziak.

Teraz na mój temat tzn. Milusia. Bardzo się dalej martwię, bo Miluś jest bardzo osowiały i praktycznie większość dnia przesypia. Wczoraj popołudniu zrobił qpala - bardzo wodnistego i ciemno brązowego, końcówka była już normalna to se pomyślałam, że coś tam musiało z niego zejść. Jednak w nocy to się powtórzyło. Ciemnio brązowe, prawie czarne i wodniste. Nie wiem czy to żółć czy raczej krew. Jak wstałam rano to już było przyschnięte i trudno powiedzieć. Nie podoba mi się to. Wydaje mi się, że już powinna być jakaś poprawa. Ściągłam mu kaftanik, to lepiej chodzi, bo strasznie trzepał łapami w tym kaftaniku. Raną się na razie nie interesuje. Nie chce jeść convalescenca. Wczoraj rypał surowe mięsko wołowe. Miał dostać tylko na smaczek, żeby zaskoczyć i jeść, ale jak nic innego nie chciał to mu pozwoliłam. Ta popołudniowa qpa była jeszcze przed mięskiem więc tego nie wiążę, że sobą.
Czekam na suchą karmę z krakvetu. Zamówiłam hills'a. bo royal intestinal ma zastrzeżenie, żeby nie podawać w zapaleniu trzustki. Nie wiem po co go kupiłam u weta. Jak spytałam, dlaczego mi taki polecili to usłyszałam, że royal nie ma karmy przy zapaleniu trzustki, a hills'a nie mieli. Idioci. Tak więc oprócz convalescensa, którego nie chce jeść nie mam mu co dawać. Dziś kupię fileta drobiowego i filet z ryby, ale nie wiem czy to będzie jadł, bo ryby to on nigdy nie jadał, a fileta tylko surowego. Jakoś boję się podawaś surowy drób. Pozatym on je, przybiega do miski, ale tak jakby mu nic nie smakowało. Nawet surową wołowinkę to tak po kawałeczku zjada - na całe szczęście, bo to w tej chwili za ciężkie dla niego, ale normalnie to i 20 dek. na raz zjadał i jeszcze było mało. Rozmawiałam wczoraj z wetem. Stwierdził, że jak dalej będzie taki ospały to mam go przywieść do nich na dzień na obserwację. Nie chcę go stresować całym pobytem w lecznicy, bo tam jest zwariowane lotnisko i jakoś tej obserwacji to nie widzę. Pozatym jak oni nie mają pomysłu, co to to z obserwacji też ich pewnie nie oświeci.
Jak wasze chore na trzustkę koty wracały do zdrowia i ile to trwało. Czy po zjedzeniu wymiotywały w trakcie leczenia i jakie były qpale ? Może ja panikuję.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw lut 28, 2008 11:29

Moze ktos jednak mi cos podpowie, bo oszaleję za moment. Nie wiem co robić?

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw lut 28, 2008 11:42

Kupale były czarne i smoliste. Szczurek wracał do siebie bardzo szybko, u Myszy trwało to dłużej, bo zapalenie trzustki zbiegło się u niej w czasie z operacją guza sutka.

Jana

 
Posty: 32148
Od: Pt sty 03, 2003 19:59
Lokalizacja: Warszawa (Koło)

Post » Czw lut 28, 2008 12:05

No właśnie, a Milo wygląda mi gorzej niż było z poczatku. Nie wymiotuje, ale te strzelające zupełnie płynne qpale nie wyglądają dobrze. Są raczej ciemno brązowe. Antybiotyk który bierze to Dolacin - powinna być już bardzo dobrze wg weta. Dzisiaj przechodze z domięśniowego podawania na syropek dolacina dwa razy dziennie. Dzwoniłam do weta i mówi, żeby mu włączyć metrondazol. Jednak nie wiem, zupełnie ztruję kota tymi świństwami dalej nie wiedząc jak jest przyczyna.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw lut 28, 2008 12:24

Mój Puszek jest trzustkowy. Miał od maja biegunki, często, takie szare, nieraz żółte, smierdzące. Weci oczywiście nie wiedzieli jak go leczyć. Ja walczyłam o niego ze wszystkich sił. Miał apetyt, ale zdarzały się wymioty.W końcu wzięłam kolejny raz świeżą kupę do badania i wyszły tłuszcze.

Od tamtej pory _chyba od października 2007- jadł intenstinala mokrego i suchego (mało) i hillsa i/d. Dobrze czuł sie po surowej wołowinie i gotowanej rybie. Powoli włączałm mu normalne jedzenie do menu. Poza tym dostaje amylan - 1 tabletkę dziennie, po pół rano i wieczorem przed jedzeniem. Jest w miarę dobrze. Biegunki nie ma, ale kolor kupy często pozstaje wiele do zyczenia. Najważniejsze, że przybrał na wadze, czuje się dobrze i nie wymiotuje. daje też- na wszelki wypadek- essetntiale forte na watrobę.

O kocurka walcz. On może taki ospały z głodu, bo nie może jeść normalnie. Jesli kupa jest normalnego koloru to powinno mu to przejść. To może być efekt zatkania to podrażnienie trzustki.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw lut 28, 2008 12:35

Mój Myszkin przy ostrym zapaleniu trzustki prawie cały czas spał. Po pierwszym tygodniu leczenia (antybiotyk + kroplówki) było gorzej. Ale w drugim tygodniu wszystko zaczęło się normować. Kroplówki są ważne, żeby wypłukiwać z organiznu nadmiar enzymów trzustkowych. Inaczej trzustka sama siebie "zjada".
Przy tym schorzeniu można podawać chyba RC Sensitivity. Co do Hillsa to nie wiem.
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

Post » Czw lut 28, 2008 12:37

Danusiu, zapalenie trzustki wet stwierdził po otwarciu kota. To był stan ostry, albo moim skromnym zdaniem podrażnienie spowodowane bakterią. Od kilku dni nic innego nie robię tylko szukam w necie wszystkiego na ten temat. Teraz się dowiedziałm, że antybiotyk, który dostaje wchłania się z przewodu pokarmowego i wywołuje biegunkę /między innymi/ i to chyba jest przyczyna tych lejących kupali. Lece do domu podać mu smectę. Popołudniu będę miała receptę na Furozolidon, który nie wchłania się z przewodu pokarmowego. Mojego weta przy najbliższej okazji zabiję :evil: .

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Czw lut 28, 2008 12:42

Tylko pamiętaj, że smecta hamuje wchłanianie innych leków z przewodu pokarmowego...
Jaki on dostaje antybiotyk? Dopyszcznie czy w zastrzykach?
...

CoToMa

Avatar użytkownika
 
Posty: 34548
Od: Pon sie 21, 2006 14:34

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 117 gości