gisha, dzięki za odpowiedź - temat już zmieniłam.
W końcu na trochę do pracy musiałam iść, ale kotkę zostawiłam pod opieką siostry - teraz cały czas śpi. Do weta nie chcę jej wozić niepotrzebnie (pogoda paskudna, wyziębiłaby się), dzwoniłam - mówił, że może się zataczać jeszcze dziś cały dzień - kroplówka niepotrzebna, musi to zmetabolizować. Mam nadzieję, że wątroba i nery za bardzo nie oberwą
Dawkę dostała proporcjonalnie większą niż kocury. Nasz wet robi tak, że daje na 1/2 masy ciała, 10 minut - jak nie zaśnie, to jeszcze połowę. Kocury zareagowały na pierwszą dawkę. Ona się trzymała, więc dostała drugą

W sumie i tak mniej niż wynika z jej masy - na 3/4 dostała. Wet mówił, że się wyjątkowo szybko budziła do poziomu podstawowych odruchów (przymykanie oka). No a później już nie szło jej tak dobrze
Może to jeszcze nie tak długo, operacja była ok. 21 wczoraj, więc nie minęła jeszcze pełna doba...
Kaftanik powinien pasować, to lekko elastyczna bawełna (moja koszulka

) Szyty na miarę i zawiązany tylko tak, żeby nie dawała rady wyleźć. Nie jest najszczęśliwsza, jak ją w to ubieram, ale to raczej nic dziwnego - trudno żeby nie była obolała...
Siusiu raz zrobiła, tuż po pierwszym "oprzytomnieniu".
Czy jest zupełnie przytomna to trudno powiedzieć. Patrzy bardziej przytomnie niż tuż po operacji, ale nie "odpowiada". Czasem próbuje gdzieś dojść, ale chyba nie za bardzo wie, gdzie jest. Włazi w jakiś kąt i tam tkwi, bujając się na boki. Dlatego jej samej nie chciałam zostawiać...
Wyczytałam gdzieś tutaj, że po operacji można podawać jakieś specjalne karmy - na razie mamy zalecenie nic nie zmieniać w jej diecie, ale może później jej dać jakiegoś convalescenta? Chyba nie zaszkodzi... Jak jeszcze po tej operacji schudnie, to już chyba same kości zostaną... Chociaż na wagę ona nie wygląda tak źle (ważona przed operacją 3,2kg) - jest raczej drobna, więc to chyba nie krytycznie mało?