» Wto lut 26, 2008 12:16
Basiu, mozesz poszukac na forum mojego watku o Fredziu, ktory juz niestety, nie zyje, ale chorowal na niewydolnosc trzustki, ktora pozniej przerodzila sie w stan zapalny (z ktorego wczesniej udalo nam sie go wyprowadzic), a pozniej to juz bylo calkiem fatalnie. ale to byl kot zaglodzony, chory, no, masakra. wlasciwie to w ogole chyba cud, ze kilka miesiecy mial sie dobrze. Rzeczywiscie mial koszmarnie smierdzace, wielkie kupy i wilczy apetyt. To dlatego, ze nie trawil tylko wszystko przez niego przelatywalo. Dlatego tez byl okropnie chudy. Lubil glaskanie po brzuchu, kiedy bylo dobrze, pozniej juz ledwo chodzil. ale tak jak mowie - to byl szczegolny przypadek.
Fredziowi podawalimsy na poczatku karme Hills I/D, ale salobo dzialala, wiec potem jadl juz tylko gotowanego indyka z ryzem, a potem tylko indyka. Do kazdego pozilku, zeby odciazyc trzustke, podawalismy mu Kreon albo Lipancreę.
Wiem, ze w Stanach sa takie specjalne proszki, ktorymi posypuje sie jedzenie, lepiej wchlanialne, niestety, u nas niedostepne. Trzeba - jesli to niewydolnosc - podawac tabletki. U kotow jest troche problem z trzystka pod tym wzgledem, ze slabo wchlaniaja enzymy podawane dopyszcznie, u psow latwiej jest leczyc takie schorzenia, a wlasciwie wspomagac proces trawienny, bo lepiej pankreatyne przyswajaja. Nie wiem, czy wszystko powiedzialam dobrze, nie jestem wetem, ale caly ten proces leczenia Fredzia byl koszmarem i doskonale pamietam, jak przebiegal i co mowili weci.