AniHili- myślę, że to jakaś forma protestu. Taki koci strajk. Lub ona po protu dba o to , żebyś się nie nudziła...
Smoky-świetnie rozumiem, co czujesz. Mnie też to strasznie denerwuje, że kicie nie raczą się stawić wtedy, kiedy o to ładnie prosimy. Może w tygodniu się uda...
Dokonało się dziś przetasowanie logistyczne. DO Szałwii pojechała kicia pani Iwony. Kicia fajna, tuptająco ugniatająco-mrucząca. Jednak ma ok 10 lat,więc znalezienie jej domku to wyzwanie. Poza tym, trzeba by sprawdzić jak się zachowuje w normalnych warunkach domowych a nie bardzo mamy narazie jak.
Kicia zabrana od Szałwii zdjęła sobie jeden szef (to ta której wkładałam na żywca skarpetę-nieco za małą-pewnie dlatego sięgnęłą) Pognałam z nią do weta-prześladują mnie wizje "rozpiętych kotów"- ale na szczęście szwu pozbawiony jest tylko ok 1 cm kota i już troszkę zarasta więc tylko zmieniliśmy skarpetę.
Przed14 przyjechała ja obejrzeć nowa pani - kicia była bezbłędna marketingowo- mruczała ponad pół godziny rozmowy. Siedziała mi na kolankach a jak ją zdejmowałam to właziła spowrotem.
Pani bardzo się podobała-ma przyjechać po nią jakoś w tygodniu (trzymajcie kciuki, żeby się nie rozmyśliła - w sumie mogła ją zabrać już dziś,ale z powodu tych szwów lepiej gdyby jeszcze posiedziała u nas

)
trochę się boję, że jutro u brata będzie kumulacja. Przyjedzie kolejna kota p. Iwony (już złapana dzięki magicznej klateczce) i być może kota złapana przez Tomasza na działkach na Ciołkowskiego.
Jedna będzie pewnie siedzieć w klatce łapce, z braku laku. Obawiam się, że nie da się wejść do pokoju-3 klatki...
Ale we wt rano wywiozę w końcu kocice nowogródzkie od p.Jasi, więc możę coś pojedzie do niej. Oby...