Na to wygląda, że żyć bez siebie nie mogą...takie widoczki mam teraz na co dzień...czasami, jak wracam do domu, to nawet Otis mnie nie wita, bo śpi wtulony w Sonię...i właściwie to nie wiem już teraz kto częściej do kogo przychodzi...widzę natomiast, że Sonia zdecydowanie woli, żeby toaletę robił jej ukochany...perfidnie się podstawia do mycia...a Otis jest z tych czyściochów, co to się pucują całymi dniami...w przerwie może i Sonię wypucować...
