» Sob lut 23, 2008 17:11
Pogadałam sobie z wetem, który ma dziś dyżur i dawał zastrzyk cykloferonu Katar. Do końca nie powtórzę, bo to wszystko straszliwie zawikłane, sama w miarę zrozumiałam, ale co innego to powtórzyć. W każdym razie owszem, potwierdził, że FIP działa w ten sposób, że zaczynają się produkować w organiźmie w ogromnych ilościach przeciwciała, które doprowadzają do samozniszczenia. Dlatego nie wolnio podawać np. scanomune i wielu innych leków jeszcze dodatkowo przyśpieszających tworzenie tych przeciwciał. Natomiast białko zawarte w interferonie działa na innej zasadzie. Te przeciwciała powstają w momencie spotkania komórki z wirusem. Interferon, który i tak jest w organiźmie informuje jakby już wcześniej komórki, że w pobliżu jest wróg i że mają uważać, buduje jakby taką otoczkę i sprawia, że komórka bezpośrednio wogóle nie spotyka się z wirusem, a więc nie wytwarza też preciwciał. Czyli niby też zwiększa odporność, ale na zupełnie innej drodze, bo nie zwiększa dodatkowo ilości przeciwciał, a odwrotnie, chroni przed ich dalszym namnażaniem się.. Interferon więc może być lekiem z wyboru, chociaż sterydy też mogą być stosowane, to są po prostu inne drogi. Prawdopodobnie i tak coś pokręciłam, ale jakoś tak.
Katar narazie dostała taką próbną dakę żeby zobaczyć reakcję. Z tym, że niestety, gdy chorba już wystapiła, szanse są małe. Ale wet mówi, że zna wypadek, gdy kot po rzucie FIP żył jeszcze ok. 3 lat. Owszem, wymagał szczególnej opieki, ale żył. No i ważne jest, że dostaje go też ta druga koteczka, bez żadnych objawów.
Na jednej ze stron o interferonie też znalazłm informację, że stosuje się go czasem np. w SM, chorobie, w której organizm też występuje przeciw sobie.