A u nas...
Jakoś żyjemy z tym grzybem. Mimo lamisilu dopyszcznego, a może dzięki niemu... plamy są pojedyncze w zasadzie... Kazi już właściwie zarosło nowe futro przy łapkach, Irence się nie pogorszyło a Ciapka żywych, gołych plam nawet nie miała.... tylko takie przetrzepane futro, wyleniałe. Chyba gorzej nie jest.
Generalnie Ciapka z Ireną demolują w każdy blady poranek kuchnię. Ulubioną rozrywką jest polowanie na zmywak kuchenny, jeśli nieostrożnie zostawię w zasięgu kocich pazurów i wykopywanie spod szafki tektury tam powciskanej przeze mnie. Tylko ogony i dupcie widać spod szafki, kiedy pracują w ferworze walki
Dziwne tylko, że Irence kiepsko bardzo odrasta futro po goleniu sterylkowym. I troszkę ma problemy z oddychaniem jak się wydziczy już z Ciapką... a czasem nawet bez powodu. Brzmi tak... lekko astmatycznie.