RKBM i SKS czyli Tygrys i Inka u Meg. Wiedźmak się popsuł

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 22, 2008 16:05

Brawo, Meg9 :D

Rzadko się trafia d tak uświadomiony i odpowiedzialny domek jak Twoj :D
Mam nadzieję, że uda ci się przekonac TZ-ta do parki - dwa koty = dwa razy więcej radości :D Ja swojego przy wszystkich trzech stawiałam przed faktem dokonanym :oops:

I jeszcze dołączę do cioci varii:

Rozumiem, że mrożonki byłyby niewychodzące. A jak wygląda u Ciebie kwestia zabezpieczenia okien i balkonu/jeśli go posiadasz/?

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pt lut 22, 2008 16:19

Takie piękne mrożonki nie trafiają się co dzień :wink: , mam cichą nadzieję że jesteś właśnie "tym" domkiem. Do poprzednich pytań dołączam jeszcze moje - piszesz że myślisz intensywnie o rodzeństwie dla Michałka, a co jeżeli nastąpi to szybko i okaże się że koty są zazdrosne o nowego domownika, lub co gorsza dziecko ma silne uczulenie?
Obrazek

gattara

Avatar użytkownika
 
Posty: 14955
Od: Czw kwi 20, 2006 7:03

Post » Pt lut 22, 2008 16:26

Zgłasza się fanka cudnej srebrzynki charakternej dziewczynki 8)
No dobra, białej mordki też... :wink:

Witaj, Meg9 :D
Na miłość nie ma rady... :lol:
Może faktycznie jesteś właśnie TYM domkiem (tylko dlaczego tak daleko :crying: ;))

gattara, ja nie wiem, czy rodzeństwo nie oznacza właśnie zwierzaków, ale może Meg to wyjaśni :)
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt lut 22, 2008 16:32

Widzę, że cioteczkowa inkwizycja z klubu K&P prawie w komplecie się już zameldowała!
Magda, bądź dzielna :wink:
Ostatnio edytowano Pt lut 22, 2008 16:35 przez redaf, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 22, 2008 16:35

redaf pisze:Widzę, że cioteczkowa inkwizycja prawie w komplecie się już


Ciesz się, ze ciebie wyręczamy :wink:

to my wychodzimy na te zołzy, ty mozesz spokojnie kibicowac z boku

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

Post » Pt lut 22, 2008 16:36

Właśnie :twisted:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pt lut 22, 2008 16:58

Oooo! 8O
się cieszę :D
i to jak..! :spin2:
Obrazek

Fri

 
Posty: 6301
Od: Śro sty 25, 2006 17:02
Lokalizacja: wpół do Wisły ;) wpół do Brdy ;P

Post » Pt lut 22, 2008 17:05

Magda, możesz poprosić małzonka o spóźniony prezent walentynkowy.
Bo właśnie w walentynki dzieciaki przeniosły się z krzaczorów do miasta :wink:
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 22, 2008 17:40

takiej kolorowej kociej kompozycji nie należy rozdzielać 8)
Obrazek

Amidalka

 
Posty: 4512
Od: Czw cze 10, 2004 14:46
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lut 22, 2008 18:56

Meg9 pisze:
varia pisze:To teraz ja za redaf. :twisted:
1. A jak mąż wróci i jednak się nie zgodzi na dwa koty?


będę dzisiaj wieczorem rozmawiać z nim przez skype i mam szczery zamiar przekonać go ostatecznie jakie to szczęście posiadać dwa kociaki, na pewno nie zostawie sprawy niewyjasnionej, nie biorę nawet pod uwage opcji wzięcia dwóch, przyzwyczajenia ich do nowego domu i opiekunów a później rozdzielanie kochającej rodzinki, zresztą ja nie byłabym w stanie oddać kota którego pokocham, albo biorę oba na dobre i na złe albo wcale, bo bawienie się kocimi uczuciami uważam za bezmyślnośc i okrucieństwo, jesli napiszę tu że biorę oba, to oznacza to że oba i pod moje skrzydła i wtedy z pewnościa żadnego nie oddam, za bardzo się przywiązuje, wszystkie moje zwierzaki były moje i dożywały swoich ostatnich chwil na moich kolanach, to były wieloletnie miłości na całe życie

varia pisze:2. A jak się okaże, że Michałek jest uczulony?


uważam się za osobę poważną i mam na sercu zarówno dobro swojego dziecka jak i dobro zwierzaka którego biorę pod opiekę - dlatego wiele lat czekałam z tą decyzją, aby po przyjęciu nowego domownika nie było juz żadnych kłopotów, mój syn wyrósł ze wcześniejszych nietolerancji (bo wyniki wykazywały, że to nawet nie alergia, tylko nietolerancja), zarówno sierściastych jak i pokarmowych, z czego ogromnie się cieszę, co prawda lekarze twierdzili, że takie nietolerancje powinny minąć, ale ja wolałam miec pewność, odczekałam duzo czasu, i ze względu na dziecko i na zwierzaka, od dwóch lat wszystko jest dobrze, wyniki są zerowe a Michaś stale przebywa w kocim towarzystwie (koty u wszystkich 5 babć) i nie ma żadnych kłopotów; nie pokusiłabym się ani na narażanie dziecka na problemy zdrowotne ani na złamanie kotu serca bo go oddaję

varia pisze:3. A jak, przypadkiem, się okaże, że dziewczynka nie do końca kocha przytulanie?



kotka mojej teściowej jest takim okazem, wolno ja głaskać i przytulać wyłącznie kiedy sama tego chce i nawet jej własna pani musi prosić o zgodę na mizianie i kocica wyraża zgodę lub nie ;) próby miłości pomimo odmowy są kwitowane krótko i krwawo ;) poza tym miałam już w zyciu koty i zdaję sobie sprawę jak złożone charaktery mają i jaką są cudowna, złożoną osobowością - na miłośc kota trzeba sobie zasłużyć, trzeba je rozumieć i umiec wyhamować, kot nie nie sliczna pluszowa maskotka chociaz tak wygląda, to żywe zwierze i uważam, że jak się bierze kota i podejmuje się decyzję o jego wychowaniu to z dobrodziejstwem inwentarza i przyjmuje sie wszystkie jego unikalne cechy; ostatecznie męża też nie wyrzucę z domu, tylko dlatego bo mnie wkurzył, nie chce się miziać ;) albo nie wyrzucił skarpetek do brudnika tylko obok ;) a na poważnie, ja kocham koty i je rozumiem, z moją kotką ostatnią dogadywałyśmy się wspaniale, mówiłyśmy jednym językiem, jeszcze nikt mnie tak w życiu nie kochał jak ona, jej strata była po prostu tragedią


varia pisze:4. A jak, przypadkiem, któryś podrapie Michałka?



i dobrze ;) zresztą nie byłby to pierwszy raz w zyciu jak zostałby drapnięty, z kotami obcujemy stale, kot musi mieć możliwość zaprotestować, a dziecko musi wiedzieć na ile może sobie pozwolić, jeden kot pozwoli się przytulać i bawić w berka a drugi wyniośle pokaże co o tym myśli i ok ! to sa zdrowe relacje, poza tym to kwestia poznania siebie i swoich potrzeb; mój syn kocha zwierzęta, jest nauczony z nimi żyć i jest nauczony szacunku do każdego stworzenia, w moim domu nie ma innej opcji; zresztą o koty staram sie nie tylko dlatego, że sama chcę i mój dom jest przeraźliwie pusty bez kociego mruczenia, za którym tak tęsknię :( ale też na prośbe mojego dziecka, który nie może pojąć, jak w naszym domu może nie być kota, skoro u każdej babci są - rozumiał do tej pory tłumaczenie medyczne; od czasu pozbycia się alergii prosi stale, odczekałam dwa lata aby się upewnić i podjęłam decyzję, że ok :) radość była wielka a koty są niecierpliwie wyczekiwane, codziennie o nie pyta :) ja też czekam, zobaczyłam je wczoraj i było po mnie, Aneta podesłała mi linka, popatrzyłam na fotki i poczułam jak odtaja mi moje skołatane, samotne serce :) nie mogę przestać o nich myśleć

O! Już Ciebie lubię. 8) Obrazek
Powodzenia w skypowych negocjacjach. :ok:

varia

 
Posty: 13824
Od: Sob sty 31, 2004 22:28

Post » Pt lut 22, 2008 21:32

Już wieczór.
No to wstawiam dzisiejsze zdjęcia dzieciaków robione przy badziewnym świetle. :oops: :roll:

Doskonale się uzupełniają.
Jedno na luzaku, drugie czujne nad wyraz :wink:

Obrazek

Kocialon Rudalon Słodzialon

Obrazek

ArysKOTratyczny profil.
Prawie jak brytol 8)

Obrazek

Koci uśmieszek przez sen

Obrazek

Wiedźmak zadoniczkowy.
Zawsze tak się bunkruje kiedy wlezę na taras :roll:

Obrazek

A w dwie minuty po tym jak wyjdę z tarasu co mi do mieszkania zagląda? 8)

Obrazek

Ciekawska szylkretowa mordka zza szyby 8)

Obrazek

I panienka na stanowisku obserwacyjnym

Obrazek
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 22, 2008 21:42

Nie rozdzielać!!! Takiej kompozycji nie stworzyłby Rembrandt ani Michał Anioł.

ewar

 
Posty: 56178
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Pt lut 22, 2008 22:01

ewar pisze:Nie rozdzielać!!! Takiej kompozycji nie stworzyłby Rembrandt ani Michał Anioł.

A co oni wiedzą o malowaniu? :roll:
Natura to jest dopiero artycha. :wink:

Dzieciaki właśnie grają na tarasie w łapki 8)

Wspominki.
Tego dnia po raz pierwszy zobaczyłam Srebrzynkę.
Na pytanie "Co to za kolor kota?" cioteczka Kicor odpowiedziała fs09 :wink:

Obrazek

Biała Mordka zawsze był na luzaku

Obrazek

Obrazek

Czasami okazywało się, że to nie żaden luzak - tylko Kotek Słupnik :wink:

Obrazek
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 22, 2008 22:25

O mamusiu, to się nazywa zmasowany atak na biedną Megusie ;)
ale ja was rozumiem, jakbym byla rodziną zastepczą dla jakiegoś zwierzaka, też bym przemaglowała potencjalnych kandydatów na opiekunów, byle tylko mieć 100% pewności że to na pewno dobrzy ludzie i rozumieją jego potrzeby
więc po kolei:
Srebrzynka będzie udawać że jej nie ma, a ja nic nie znaczę - zapewne ;) to też już przebrabiałam :) tu trzeba cierpliwości i delikatności broń boze nachalstwa ;) ale jaka to satysfakcja jak taki indywidualista pierwszy raz otrze się o nogi... panie boze, jaka to radocha !

koty nie będą wychodzić na dwór, nie chcę tego ze względu na ich bezpieczenstwo i mój każdorazowy zawał serca ;) ze strachu gdzie są i co robią i czy wszystko ok, więc wyłacznie domowe; mieszkam na parterze i zabezpieczenie domu jest kwestią priorytetowa i ze względu na koty i na dziecko, żaden mój kot nie był wypuszczany na balkon bez nadzoru i zabezpieczeń; na pewno szczeble zostaną zabezpieczone na szczelno i balkon zostanie odgrodzony zeby nie przechodziły do sąsiadów; póki co za ciepło nie jest więc na szeroko się nie otwiera, w razie dużego wietrzenia jednego pokoju (np zawsze przed snem) koty do drugiego pokoju za zamkniete drzwi, nigdy jednocześnie; na razie niech się spokojnie przyzwyczają do nas za bezpiecznie zamknietymi oknami :) latem kiedy okna będa musiały być otwarte na pewno je zabezpiecze, myślałam o moskitierze, gdzieś mi tu także mignęło o tym w którymś watku, myślę że to dobra rzecz, przepuszcza powietrze a koty bezpieczne; w razie wyjścia na balkon (nie jest owerandowany) wyłącznie z dodatkowym zabezpieczeniem, np w półszorku i na smyczce i z człowiekiem, bo już miałam okazje sie przekonać, jak nieruchawy kanapowiec potrafi się błyskawicznie zwijać jak poczuje zew natury, złapałam dosłownie w ostatniej chwili, dziękuję za takie emocje ;)

w kwestii rodzeństwa :) póki co będa nim kociaki ;) nie ukrywam, że pragnę mieć drugie dziecko :) i będzie kiedy warunki będa sprzyjające :) ale to póki co zbyt szybko nie nastapi, męża nie będzie jeszcze półtora roku, a troche trudno mi bedzie poradzić sobie samej w tej kwestii ;) poza tym chcemy dziecka kiedy już nasze życie się ustabilizuje i będziemy razem :)
zazdrość kotów to kwestia na pewno do wzięcia pod uwagę, potrafią mocno kochać ale i byc bardzo zaborcze, ale myślę że mądry opiekun poradzi sobie z tym wyzwaniem :) moja mama na przykład nie ma szans trzymać na kolanach tylko Michałka ;) na jednym kolanie Michaś, na drugim Filipek ;) inna opcja nie do przyjęcia ;) ważne to okazywać uczucie KAŻDEMU domownikowi w chwili przybycia do domu nowego, nie tylko temu nowemu, aby nikt nie czuł sie odrzucony i zaniedbany i mam tu na mysli i starszego synusia i małżonka i wszystkie mruczki :) będę miała spore stadko do kochania i tak właśnie chcę :) wiecie co mi się marzy w przyszłości ? własny dom z duzym ogrodem, pełny dzieci i kotów :) plus pies lub dwa :) nie mam tez nic przeciwko rybkomi czy chomikowi ;) takie moje małe marzenia...

co do potencjalnych silnych reakcji alergicznych drugiego dziecka - ani w rodzinie mojego męża ani w mojej tak drastyczne przypadki się nie zdażały, więc z gruntu maluch dziedziczy dobre geny do posiadania futrzaka :) zakładam więc pozytywny scenariusz i za tym razem; ponadto wiele czytałam o chowaniu dziecka od maleńkości ze zwierzęciem i korzyściach z tego płynących - dziecko nie tylko uczy sie w zasadzie od poczatku o róźnorodności gatunkowej ;) i o współżyciu z innymi istotami, co ma duży wpływ na jego rozwój społeczny i emocjonalny, a także jest dobre dla zwierzaka, z którym wychowuje się niemal w jednym legowisku ;) ale przede wszystkim przebywanie pod jednym dachem ze zwierzęciem wzmacnia jego organizm i uodparnia na choroby, doskonała sterylność jeszcze nikomu nie wyszła na dobre, wiem coś o tym ;) moja mama tak się starała utrzymać dom w porządku i nie dopuścic aby dziecko chorowało, że wyjałowiła mnie całkowicie i musiała jechać do Poznania wszczepić mi dobre bakterie :D do dzisiaj jej to przypominam kiedy szaleje za bardzo z porzadkami i przegrzewaniem ;)

no faktycznie jestem daleko, no ale prawdziwa miłość nie zna granic :) a czekanie na spotkanie uskrzydla i jest wielce oczekiwane :) wiem jak to jest, mąz setki kilometrów stąd i tez kochamy się na odległość :) na myśl o maluchach czuję sie tak, że mogłabym na pieszo przyjść do Warszawy, byle dotrzeć ;)

no i najważniejsze: rozmawiałam z szanownym małżonkiem i aczkolwiek nadal nie jest zupełnie przekonany że to dobry pomysł ( bo myśli jak typowy męzczyzna co chce jednego bo tak ;) to jednak z pełnym rezygnacji stoickim spokojem przyjął do wiadomości co nieuniknione ;) rzecząc, że on swoje juz powiedział i jest świadom, że mu nie dam spokoju więc woli zaakceptowac fakt że zrobie co będę chciała bo na mnie siły nie ma ;) dodając, że zresztą póki co ich wychowanie i opieka spoczywac będzie jeszcze przez długi czas na moich barkach, więc mam przemysleć czy podołam i czy rzeczywiście wiem co robię; przyjęłam jego argumentacje nie negując jej od razu w czambuł ;) i faktycznie powaznie sie jeszcze raz zastanowiłam, realnie oceniając swoje możliwości w kwestii wychowania, opieki, zdrowia, żywienia, wsparcia medycznego, zapewnienia dobrych warunków i szczęsliwego życia. wiem jedno - podołam. chcę je mieć.
Magda, Michałek, Tygrysek i Inusia [*], Oskar [*] i Lilka

Meg9

 
Posty: 1928
Od: Czw lut 21, 2008 14:34
Lokalizacja: Zielona Góra

Post » Pt lut 22, 2008 22:32

Meg9 pisze:Wiem jedno - podołam. chcę je mieć.

To mam odtrąbić oficjalnie, że dzieciaki mają nowy dom? :wink:
Ostatnio edytowano Pt lut 22, 2008 22:34 przez redaf, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

redaf

 
Posty: 15601
Od: Śro sty 25, 2006 21:32
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter, zuza i 35 gości