
Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
MaybeXX pisze:Oba piękne![]()
![]()
A Redaf tak pięknie,jak zawsze pisze
Meg9 pisze:co z tym moim mężem zrobić ?
Meg9 pisze:To teraz ja za redaf.![]()
1. A jak mąż wróci i jednak się nie zgodzi na dwa koty?
będę dzisiaj wieczorem rozmawiać z nim przez skype i mam szczery zamiar przekonać go ostatecznie jakie to szczęście posiadać dwa kociaki, na pewno nie zostawie sprawy niewyjasnionej, nie biorę nawet pod uwage opcji wzięcia dwóch, przyzwyczajenia ich do nowego domu i opiekunów a później rozdzielanie kochającej rodzinki, zresztą ja nie byłabym w stanie oddać kota którego pokocham, albo biorę oba na dobre i na złe albo wcale, bo bawienie się kocimi uczuciami uważam za bezmyślnośc i okrucieństwo, jesli napiszę tu że biorę oba, to oznacza to że oba i pod moje skrzydła i wtedy z pewnościa żadnego nie oddam, za bardzo się przywiązuje, wszystkie moje zwierzaki były moje i dożywały swoich ostatnich chwil na moich kolanach, to były wieloletnie miłości na całe życie
2. A jak się okaże, że Michałek jest uczulony?
uważam się za osobę poważną i mam na sercu zarówno dobro swojego dziecka jak i dobro zwierzaka którego biorę pod opiekę - dlatego wiele lat czekałam z tą decyzją, aby po przyjęciu nowego domownika nie było juz żadnych kłopotów, mój syn wyrósł ze wcześniejszych nietolerancji (bo wyniki wykazywały, że to nawet nie alergia, tylko nietolerancja), zarówno sierściastych jak i pokarmowych, z czego ogromnie się cieszę, co prawda lekarze twierdzili, że takie nietolerancje powinny minąć, ale ja wolałam miec pewność, odczekałam duzo czasu, i ze względu na dziecko i na zwierzaka, od dwóch lat wszystko jest dobrze, wyniki są zerowe a Michaś stale przebywa w kocim towarzystwie (koty u wszystkich 5 babć) i nie ma żadnych kłopotów; nie pokusiłabym się ani na narażanie dziecka na problemy zdrowotne ani na złamanie kotu serca bo go oddaję
3. A jak, przypadkiem, się okaże, że dziewczynka nie do końca kocha przytulanie?
kotka mojej teściowej jest takim okazem, wolno ja głaskać i przytulać wyłącznie kiedy sama tego chce i nawet jej własna pani musi prosić o zgodę na mizianie i kocica wyraża zgodę lub niepróby miłości pomimo odmowy są kwitowane krótko i krwawo
poza tym miałam już w zyciu koty i zdaję sobie sprawę jak złożone charaktery mają i jaką są cudowna, złożoną osobowością - na miłośc kota trzeba sobie zasłużyć, trzeba je rozumieć i umiec wyhamować, kot nie nie sliczna pluszowa maskotka chociaz tak wygląda, to żywe zwierze i uważam, że jak się bierze kota i podejmuje się decyzję o jego wychowaniu to z dobrodziejstwem inwentarza i przyjmuje sie wszystkie jego unikalne cechy; ostatecznie męża też nie wyrzucę z domu, tylko dlatego bo mnie wkurzył, nie chce się miziać
albo nie wyrzucił skarpetek do brudnika tylko obok
a na poważnie, ja kocham koty i je rozumiem, z moją kotką ostatnią dogadywałyśmy się wspaniale, mówiłyśmy jednym językiem, jeszcze nikt mnie tak w życiu nie kochał jak ona, jej strata była po prostu tragedią
4. A jak, przypadkiem, któryś podrapie Michałka?
i dobrzezresztą nie byłby to pierwszy raz w zyciu jak zostałby drapnięty, z kotami obcujemy stale, kot musi mieć możliwość zaprotestować, a dziecko musi wiedzieć na ile może sobie pozwolić, jeden kot pozwoli się przytulać i bawić w berka a drugi wyniośle pokaże co o tym myśli i ok ! to sa zdrowe relacje, poza tym to kwestia poznania siebie i swoich potrzeb; mój syn kocha zwierzęta, jest nauczony z nimi żyć i jest nauczony szacunku do każdego stworzenia, w moim domu nie ma innej opcji; zresztą o koty staram sie nie tylko dlatego, że sama chcę i mój dom jest przeraźliwie pusty bez kociego mruczenia, za którym tak tęsknię
ale też na prośbe mojego dziecka, który nie może pojąć, jak w naszym domu może nie być kota, skoro u każdej babci są - rozumiał do tej pory tłumaczenie medyczne; od czasu pozbycia się alergii prosi stale, odczekałam dwa lata aby się upewnić i podjęłam decyzję, że ok
radość była wielka a koty są niecierpliwie wyczekiwane, codziennie o nie pyta
Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, Google [Bot] i 33 gości