Z pamiętniczka karmicielki

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 08, 2008 9:50

cieszę się , że Beżunia się zaaklimatyzowała :)
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Wto lut 19, 2008 20:25

Jolu co u Ciebie i Twoich kotów? Pisz chociaż dwa trzy zdania. Czy masz karmę dla kociastych? Jak ich zdrówko?

Magdalena

 
Posty: 1513
Od: Sob maja 18, 2002 12:05
Lokalizacja: Warszawa Bemowo

Post » Wto lut 19, 2008 22:10

Magdo, gdy Ty pisałaś swój post, ja usiłowałam też coś napisać, ale jakiś diablik znów pokrzyżował mi szyki - tym razem zwariowała klawiatura, zamieniając pisany tekst w bełkot. Co ciekawe, w wordzie i na gg działała normalnie, a tu zamieniała mi niektóre litery (duże i ze znakami diakrytycznymi) na inne. Wczoraj w nocy nie miałam netu, a wcześniej inne problemy, nie tylko z netem...

Ogólnie jest lepiej, bo się ociepliło i nie mam juz 16 st. w pokoju :? Citro Kapka wygoniła ze mnie choróbsko, zostały jakieś marne szczątki.
Fizycznie jest więc lepiej, tylko duch ciągle chory...
Na dodatek od ponad tygodnia nie pokazuje się Kochaś, mój ulubiony dziczek. Wygnany z katakumb przez Gucia, szukał jakiegoś miejsca do życia i w ten sposób trafił kiedyś na mnie pod blokiem. Odtąd już zawsze przychodził w porze obchodu i bez względu na pogodę czekał w krzakach, aż wyjdę z jedzeniem. A teraz go nie ma...

Jeśli chodzi o karmę, to też nie jest źle. Dostaliśmy paczkę z Krakvetu, za pieniądze, jakie zostały za zbiórki zorganizowanej przez Magicmadę i Carmellę. 10 kg suchego, 2 małe puszki Leonardo, 4 tacki Anomondy (w tym 2 zaległe, juz opłacone) i 2 opakowania żwirku Pinio.
Carmella dorzuciła nam do tego jeszcze odrobinę luksusu z najwyższej półki: opakowanie drogiego żwirku Cat's Best Nature Gold.

Dziękuję Carmello, i dziękuję jeszcze raz wszystkim osobom, które się na to - oraz poprzednie - zamówienie złożyły! :1luvu:

Mam więc suchą karmę i zwirek. Mięso, puszki, mleko i akcesoria kupuję za resztę pieniądzy ze zlecenia - za które, jak i za zaliczki, dziękuję Ci, Magdo! :aniolek:

Niestety, zakupy te odbywają się kosztem nieuregulowanego rachunku za prąd i internet, bo na to już nie starczyło...

Ale ogólnie jeść co ciągle mamy, prąd jeszcze płynie, net chodzi (jak burza :twisted: ), ja dreptam... Nie jest źle :wink:

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Śro lut 20, 2008 9:01

To ocieplenie mogłoby juz zostac do wiosny...nie mialabym nic przeciwko :wink:

:ok: :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lut 21, 2008 2:09

Zapraszam na licytację kilku przedmiotów dla Kotów Zdrojowych :)
Dla Joli

Magdalena

 
Posty: 1513
Od: Sob maja 18, 2002 12:05
Lokalizacja: Warszawa Bemowo

Post » Czw lut 21, 2008 22:05

Chciałam serdecznie podziękować mziel59 za absolutnie wspaniały i nieoceniony dar dla Zdrojowych: sześć pełnych zestawów do kroplówek z solą fizjologiczną. A także Furosemid i całą butelkę drogiego Catosalu!

Dużo spokojniej i pewniej czuję się z takim arsenałem, już nie wyłącznie uzależniona od łaski wetów :D

Dziękuję Marto! :1luvu: :1luvu: :1luvu:


Magdo, Tobie dziękuję za pełen uroczych rzeczy bazarek! :1luvu:
I upraszam dobre dusze o licytowanie:
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=72513

(dochód chcę, a nawet muszę przeznaczyć na przejedzony przez koty prąd)

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Wto lut 26, 2008 14:20

Przedwczoraj podczas nocnego obchodu znalazłam w kociej misce ślimaka - i choć te stwory są letnią zmorą karmicielki, wzruszyłam się prawie do łez.

A dziś taki dzień, że chce się żyć. Wreszcie ciepło - za oknem 15 st., słońce świeci, i nawet kaloryfery zaczęły mocno grzać. Zakwitły śnieżyczki, ptaszki śpiewają :) Sąsiedzi z balkonu disco polo puszczają :|

Wczoraj do pokoju wpadła ćma – malutka, rachityczna jeszcze, i długo sobie nie polatała (Figielek :twisted:), ale była.

Mogę już uchylić okno, wpuścić świeże powietrze! I czuć, jak wlewa we mnie siły, choćby chwilowe, i optymizm, choćby niczym nieuzasadniony.

Wiosna, ach to ty? :P

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Wto lut 26, 2008 14:50

jola.goc pisze:
Wiosna, ach to ty? :P

---


Ależ tak, to ja. Sprawiłam, że cieplejszy wieje wiatr i znów nam ubyło lat.
Przyszłam specjalnie wcześniej w tym roku dla Ciebie Jolu, by wlać nieco optymizu w Twoje wspaniałe, dobre serce.

Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Wto lut 26, 2008 15:18

jola.goc pisze:....
A dziś taki dzień, że chce się żyć. Wreszcie ciepło - za oknem 15 st., słońce świeci, i nawet kaloryfery zaczęły mocno grzać. Zakwitły śnieżyczki, ptaszki śpiewają :) Sąsiedzi z balkonu disco polo puszczają :|

....
Mogę już uchylić okno, wpuścić świeże powietrze! I czuć, jak wlewa we mnie siły, choćby chwilowe, i optymizm, choćby niczym nieuzasadniony.

....
---


:D

:ok: :ok:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto lut 26, 2008 15:30

Oj, Jola... Pewnie, że to już wiosna. :D

W niedzielę, jadę na 10 dni do Kudowy (już drugi rok z rzędu) przywitać wiosnę...

Tęsknię za cieplejszą temperaturą, świeżym powietrzem, przestrzenią... Wczoraj w przyblokowym "ogródku" zobaczyłam 5-6 cm listki tulipanów wystające z ziemi. Cebulki, zaczynają się budzić...
Chce się żyć!!!
Obrazek

pigula

Avatar użytkownika
 
Posty: 1765
Od: Pon paź 15, 2007 22:30
Lokalizacja: Warszawa Jelonki

Post » Wto lut 26, 2008 16:59

Prakseda pisze:
jola.goc pisze:Wiosna, ach to ty? :P

Ależ tak, to ja. Sprawiłam, że cieplejszy wieje wiatr i znów nam ubyło lat.
Przyszłam specjalnie wcześniej w tym roku dla Ciebie Jolu, by wlać nieco optymizu w Twoje wspaniałe, dobre serce.


Dziękuję Ci, Wiosenko! :D Ty też, jak widać, masz dobre serduszko :1luvu:

---

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Czw lut 28, 2008 11:07

nawet ślimak może ucieszyć :)

ja też mam nadzieję, że wiosna już zostanie i będzie ciepło, słonecznie i optymistycznie...
Obrazek

carmella

 
Posty: 15616
Od: Nie lut 29, 2004 14:46
Lokalizacja: Podbeskidzie

Post » Nie mar 02, 2008 21:20

Po raz kolejny proszę Was o pomoc.

Jest bardzo źle. Nie mam już jedzenia dla kotów, kończy się nawet sucha karma.

Nastał nowy miesiąc, a wraz z nim nowe opłaty. A ja nie mogę uzbierać nawet na zaległy rachunek za prąd (150 zł). Być może teraz uda mi go uregulować – dzięki Aguteks, która w tym miesiącu znowu wsparła mnie kwotą 100 zł. Pod warunkiem, że znów nie udam większości na jedzenie dla kotów. Dziękuję Ci ogromnie, Aguteks!

Ale co będzie dalej - nie wiem. Co gorsza, u mnie ciągle nawracają jakieś koszmarne stany osłabienia, całkowitego wyczerpania psychicznego i fizycznego, połączone z różnymi bólami. Mam nadzieję, że to głównie na tle psychicznym, spowodowane sytuacją życiową, bo leczyć się nie mam jak ani za co.

To raczej ja chciałam leczyć innych. Końcem stycznia dostałam dyplom refleksologa, chciałam uruchomić działalność gospodarczą. Lokalne Centrum Przedsiębiorczości obiecywało, że początkiem roku będą dostępne dotacje z UE na takie cele. Teraz okazuje się, że wnioski przyjmować będą – o ile ich programy zostaną zatwierdzone – w kwietniu/maju. To oznacza, że pieniądze wypłącane będą w przyszłym roku…
Wcześniej byłoby to możliwe w Urzędzie Pracy, choć wnioski przyjmować będą w tym samym czasie. Tyle tylko, ze oni wymagają dwóch żyrantów, każdy o dochodzie minimum 1500 zł brutto…

Moje plany, przynajmniej na razie, wzięły w łeb. Nie mam póki co pomysłu na przeżycie, nie mam zlecenia, nie mam zasiłku, nie mam na opłaty i jedzenie dla siebie i kotów. Mam ból głowy i poczucie bezsilności i bezsensu.

Ale mimo wszystko znów pójdę zaraz do kuchni i spędzę w niej ponad godzinę, strugając mięso z kości porcji rosołowych, zakupionych z wpłaty Aguteks. Domowe koty ich nie tkną, z wyjątkiem Zająca, ale zewnętrzne jakoś zjedzą.

Pójdę na obchód, mając nadzieję, że zastanę zdrowym czarnego kotka spod kawiarni, mimo że z braku puszek musiałam mu skrócić kurację doksycykliną.

I przede wszystkim - że pojawi się Pipinka, młoda koteczka, która parę miesięcy temu, niemal zagłodzona, osiadła w zdrojowej piwinicy. Przedwczoraj w nocy leżała w tej piwnicy jak nieżywa, nie reagując na nic. Nie udało mi się wejść przez okienko. Wczorajszy dzień upłynął mi na wymyślaniu sposobów dotarcia do niej, potem na bezskutecznych próbach wcielenia ich w życie, a jeszcze potem na dociekaniu, co mogło się z nią stać, bo wygląda na to, że zniknęła. Albo ktoś ją wyniósł, albo leży tam nieżywa, wcisnięta w kąt pod okienkiem, pod rurami, które zasłaniają widok z góry.

Albo… pojawi się dziś lub jutro, cała i choćby niecałkiem zdrowa. Mam jeszcze nadzieję, że tak będzie. Że to był tylko żart z jej strony, który kosztował mnie znów dużo czasu, wysiłku i nerwów...

Proszę, pomóżcie mi dalej im pomagać.


---
Ostatnio edytowano Nie mar 02, 2008 21:44 przez jola.goc, łącznie edytowano 1 raz

jola.goc

 
Posty: 1738
Od: Śro mar 31, 2004 13:25
Lokalizacja: dolny Górny Śląsk

Post » Nie mar 02, 2008 21:40

Jolu dorzuciłam troszkę od siebie. Jutro powinno dotrzeć :wink:
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Nie mar 02, 2008 22:04

Sprawdż jutro stan konta :wink:

progect

 
Posty: 5771
Od: Nie lis 28, 2004 21:36
Lokalizacja: Kraków Bronowice teraz już Smardzowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, Gosiagosia, nfd, zuza, zuzia115 i 1196 gości