Koty"Hotelowe"/Sytuacja opanowana/14 w domach:)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 15, 2008 20:14

Śliczny pingwinek!

Agata, Tigrze też w pewnym momencie ciężko szła nauka kuwety. I też się bałam, że kotę unieszczęśliwiam. Gdybym wtedy ją wypuściła, pewnie znów byłaby biedna, głodna, chora... A Kara-May? Jej oswajanie trwało kilka tygodni! Ale co kot to inny charakter. Jeśli pingwineczka nie może być w domu, na pewno to wyczujesz. Teraz jest jeszcze chyba za wcześnie, żeby cokolwiek stwierdzać.

Będzie dobrze. Ważne, żeby teraz kici pomóc. A może w międzyczasie uzna, że człowiek taki zły nie jest.

A z tym sikaniem pod siebie - ona w ogóle nie interesuje się kuwetą? Może nie wie, że w żwirek trzeba siusiać? Próbowałaś może wsypać zwykłą ziemię?

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

Post » Pt lut 15, 2008 20:47

Przed momentem zrobiła komplet do kuwety :D Co prawda, pobrudziła kupą wszystko dookoła kuwety, bo ma lekkie rozwolnienie, ale jest pierwszy sukces. Ja tak panikuję, bo wszystkie koty, które przewinęły się przez mój dom od razu trafiały do kuwety. A do miski i na szklaną półkę nad zlewem to jeszcze żaden mi nie zrobił
:lol:


Madzia, Zosia codziennie wyje pod drzwiami 8O

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lut 15, 2008 22:34

"nasza" łazienkowa panienka zrobiła grubszą sprawe tylko raz i uznała, ze za pralką będzie odpowiednie miejsce :D Teraz pralka stoi tak, ze nie mozna tam wleźć, bo przy okazji odwiedzenia tego miejsca, panienka przedziurawiła nam pazurkiem wąż do wanny i musieliśmy wymieniac, bo woda zaczęła lecieć :D
Do kuwetki za to po dwóch dniach wlazła na siu i było już trzy albo cztery razy. Grubsza sprawa została na razie odłożona na później chyba.
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Pt lut 15, 2008 22:49

Widziałam Pingwiniastą w poczekalni u Doc. [W ogóle, to wczoraj zrobiło sie przez chwile małe spotkanie `na szczycie` różnych fundacji. :lol: ]
Pingwiniasta płakała rozpaczliwie, aż za serce chwytało, a jak przysunęłam palec do kratki kontenera to zostałam obsyczana. :twisted:

Agato, w końcu musiał Ci się trafić trudniejszy tymczas. :wink: Choć szklana półka nad zlewem to swoisty wyczyn. :roll:

Kciuki trzymam.
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Sob lut 16, 2008 9:32

Walentynkowa wizyta u pana doktora była rzeczywiście miła :D

Kocicha dostała z rana 2 zastrzyki, płakała strasznie jak ją wyciągaliśmy z transportera, w którym siedzi w łazience, ale zastrzyki pozwoliła sobie pięknie podać. Oczka też zakropliliśmy.
Ona grubszych spraw nie zostawia na później :lol: Daje mi nieźle popalić, bo robi kupkę dość często. W nocy 2 razy. Z czego jedna trafiła do kuwetki a druga pod drzwi łazienkowe. Cieszę się, że juz nie siusia pod siebie. Ładnie zjadła kurczaczka na śniadanie.

Aga, widzę, że Wasza panna też szaleje, zwłaszcza z wężem od pralki.

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lut 20, 2008 11:42

Kocicha, która jest u mnie dostała tymczasowe imię Manuela. Może niezbyt ładne, ale do niej pasuje. Postępy poczyniła niewielkie. Kupę trobi juz nie do miski a do zlewu lub wanny. Sioo trafia do kuwety.
Człowieka nadal się bardzo boi, siedzi prawie cały czas w transporterze w łazience, rzadko wychodzi. Jak ją wyciągamy na zastrzyk to cała się trzęsie i zwiewa. Człwowiek to wróg. Chociaz daje sie głaskać i nawet zaczyna wtedy mruczeć.
Zauwazyłam bardzo ciekawą rzecz. Moja Zoska od ok.3 tygodni codziennie wyje pod drzwiami wyjsciowymi na klatkę schodową. Zwłaszcza rano. Nie wiem czemu to robi, jest wykastrowana i nigdy nie wychodziła. Manuela zorientowała sie juz, że w domu są inne koty i jak tylko słyszy wyjącą Zochę to zaczyna mruczeć w transporterze 8O Po prostu szok. Ja stoję w łazience przed lustrem. Zocha zaczyna wyc, Manuela wtedy mruczy.

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Śro lut 20, 2008 22:52

Nasza łazienkowa panienka dziś pozbyła się macicy. Wetka stwierdziła, ze po wyglądzie macicy i po jej stanie, może stwierdzić, ze panienka ma ok. 5 lat lub nawet więcej. Dziewczynka dała się wcisnąć w kaftanik, ale doszła do wniosku, ze nie potrafi w nim chodzić i pełza po łazience. 29 szczepienie. Zobaczymy jak panna wówczas się zachowa :), bo dzisiaj podrapała wetkę.
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Śro lut 20, 2008 23:03

Mruczenie u kotów to też samoobrona - dodają sobie w ten sposób odwagi. Np. To, że kot mruczy u weta, często jest objawem nie jego dzielności i luzackiego charakteru, ale tego, że stara się zniknąć `w sobie` i swoim mruczeniu.
U mnie taka wycofana jest Koniczynka - jak już ją zdybię i głaszczę mruczy jak oszalała, nie ucieka, a jednocześnie jest cała sztywna.

A Manuela to całkiem ładne imię. :wink:
Kocie Hospicjum -1% - KRS 0000408882

'Pijcie swe niezaznane szczęście
chcąc nie być tym, kim jesteście'

Agn

Avatar użytkownika
 
Posty: 22355
Od: Pt paź 21, 2005 14:01
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lut 21, 2008 11:37

A to ciekawe, że Twoja panna Aguś moze mieć nawet 5 lat. Myslałam, ze jest młodsza.
Manuela dostała wczoraj ostatrnią dawkę antybiotyku, w sobotę chyba pójdziemy na szczepienie.
Sterylki się boję, a konkretnie okresu po. Moja Zosiula rozszarpała sobie szwy i znowu musiała mieć narkozę i ponowne szycie, dlatego tak się boje, że Manuela też jakiś numer odwali.

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Czw lut 21, 2008 18:06

Nasza panna została wciśnięta w kaftanik i tylko pełza po łazience, bo uważa, że w tym czymś chodzić się nie da :D Szwy ja na razie nie interesują. Gada przez drzwi do Leona, jak ten jest sam w przedpokoju. Z innymi kotami nie chce rozmawiać. :)
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Czw lut 21, 2008 18:54

Manuela z nikim nie chce gadać. Na dzień dzisiejszy będzie wypuszczana, bo jak na razie to nie jest szczęśliwa będąc w domu. Drzwi od łazienki ma cały czas otwarte, ale nie wychodzi nawet z transportera.

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Pt lut 22, 2008 9:38

A nasza panna nauczyła sie wyłazić w nocy z kaftanika :) Nie grzebie przy szwach, ale ja i tak pakuję ją z powrotem, bo miała duże cięcie, gdyż miała cysty i wetka dużo usuwała.
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Pon lut 25, 2008 7:22

Aga i jak Wasza kocicha?

Manuela w sobotę została zaszczepiona. 1 marca będzie miała sterylkę. Przy okazji usuniemy popsuty ząb.
Cieszy mnie, że przytyła ( 0,45kg). Niech zbiera trochę sadełka jeśli ma wrócić na swoje "stare śmieci".
Do kuwetki już trafia, kupkę pięknie zakopuje, ale chyba nie jest zbyt szczęśliwa w mieszkaniu. Łazienkę ma otwartą zupełnie, ale nie rusza się z niej wcale. Jedynym plusem jej strachu jest to, że moje koty nie przeżywają obecności Manueli w łazience i zachowują się normalnie, bo nikt nie wkracza na ich teren.
Obrazek
Fell on black days

agatka84

 
Posty: 3534
Od: Pt lut 09, 2007 21:41
Lokalizacja: Toruń

Post » Pon lut 25, 2008 20:24

Nasza panienka w piątek ma ściągane szwy i szczepienie. Przeprowadziłam z nią w sobotę pogadankę, opowiedziałam, jak to jest z fundacyjnymi kotkami, jakie domki im znajdujemy i obiecała, ze do szczepienia zastanowi się czy się oswaja czy nie :)
Z tym tuczeniem, to nie wiem, jak jest u Was, ale nasza wetka powiedziała, ze jak panienkę zaszywała, to gdzie "upchała", to z drugiej strony wyłaziło :D Sadełko ma panienka na ostrą zimę :D
Obrazek
Naszym kotom się przelewa - darowiznę na konto!
Fundacja Kocia Dolina Lukas Bank SA /O. Toruń
47 1940 1076 3018 9272 0000 0000

Igulec

 
Posty: 4284
Od: Wto mar 28, 2006 21:15
Lokalizacja: Kocia Dolina Filia Inowrocław

Post » Pon lut 25, 2008 23:06

Kurde, dziewczyny, przez was płaczę. Ze śmiechu (szklana półka nad zlewem, rany, co za kocica! 8O :D albo to "gdzie "upchała", to z drugiej strony wyłaziło" jezu :lol: )... Sorry :oops: Ale naprawdę. Przygody z kotami tak opisujecie, że jak sobie wizualizuję to nie mogię, noooo :smiech3:

reddie

 
Posty: 6261
Od: Śro lip 19, 2006 15:35
Lokalizacja: Szczecin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 85 gości