Lusia sie boi? Aniu musialabys poznac mojego Ebiego jak przyjechal do mnie w sierpniu . Domki tymczasowe nazywaly go kotem-duchem ,bo jego marzeniem bylo byc niewidzialnym .Szelest reklamowki powodowal paniczna ucieczke .Zeby go poglaskac musialam najpierw polozyc sie na podlodze bo wyciagniecie reki z pozycji stojacej = paniczna ucieczka . Ebi jest inwalida bezogonkowym ,wlasciwie nie wiadomo co mu sie stalo ,czy go skrzywdzono w kazdym razie ogon byl do amputacji. Koty " z podworka" potrzebuja duuuzo czasu i anielskiej cierpliwosci w oswajaniu . Postepy przychodza malymi kroczkami . Od tygodnia zauwazylam ,ze kot zaczyna sie "otwierać" .
Jest najbardziej przytulastym zwierzakiem . Po raz pierwszy dzisiaj strzelil Melke w pape ,ze smie przeszkadzac mu w miziankach z mamusia czyli mna .
Jak przyjechala agiis to nie kto inny ale Ebi przyszedl powitac . Tak samo bedzie z Lusia . I oba koty musza wyzdrowiec,nie maja innego wyjscia !

Beda zrec kuleczki do upojenia az charczenie minie ! Howgh!
O! A moja Śmierdzącokupkająca na rzadko Melka juz 2 x wyprodukowala normalne kielbaski -kupaski

Moze juz idzie pomalu na lepsze?:)
Trzymajcie sie dziewczynki ,musi byc dobrze!