Muszę powiedzieć, że w moich staraniach bardzo wspierała mnie siostra. Po pierwsze to ONA pokazała mi forum.miau, a po drugie zawsze mnie podbudowała kiedy już wątpiłam... Dzięki tym staraniom mam teraz cudnego kotka w domu, który na dodatek okazał się grzecznym pieszczoszkiem. Dziękuję Idyt
Zoja podczas wizyty w lecznicy na zdjęciu szwów i szczepieniu zachowała się najlepiej z moich kotów. Po prostu nie robiła nic-żadnych dzikich miałków, żadnego drapania, rozrzucania sierści po całym gabinecie.... Dała sobie zdjąć szew /tylko jeden zostawiła

/, pozwoliła bez słowa się zaszczepić i cichutko siedziała w transporterku. Po prostu CUDO!!!! Jest niesamowita-ostrożna, cichutka.... Chętnie się bawi / z futrzanej piłki zostawia strzępy/ i biega w kuchni po blacie!!!
Teraz próbuję się uporać z dominacją mojej czarnej kotki- diablicy Princessy. Co jakiś czas próbuje pokazać Zoji kto rządzi w tym domu /wydawało mi się, że ja...../. Kupiłam FELIWAY i obserwuję. Mam wrażenie, że działa a może tylko chcę w to wierzyć... W każdym razie od paru dni nie widzę sikania po domu i agresja jakby mniejsza. Poza tym Zoja nie daje się już tak zastraszać. No i dobrze!!!