Klunia,Tosia,Melka-jak śpi Klunia? s.97. ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 10, 2008 13:22

Od wczoraj dogo cosik nie chodzi :? Albo coś nawaliło, albo nad czymś pracują.

Chyba opanowaliśmy Melkowe ucho i Tosiny pęcherz. Pracujemy nad niechęcią Kluni do karmy (suchej, chyba jej się przejadła. Dobrze, że wcina mokre) i moim dołem. W tej chwili trudno rzec, które z zadań rokuje większe szanse na sukces.

Rano wyszło slońce, dziewczyny jakieś raźniejsze, Melcia szaleje :)

W ramach zrobienia czegos ze sobą mam zamiar poleźć na recital Bajora, a parę dni później ukulturalnić się na "Wiedeńskiej krwi" - Brodzińska :1luvu: (bez podtekstów ;) ) - uwielbiam ten głos :)
Jako że zaskoczyłam dość późno, mogę nie załapać się na bilety, a wtedy dooopa. Witaj marazmie :? W marcu z kolei Turnau i nowe interpretacje Grechuty, plany jakie takie są, zobaczymy, co z nich wyjdzie.

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie lut 10, 2008 19:07

EwKo pisze:
W ramach zrobienia czegos ze sobą mam zamiar poleźć na recital Bajora, a parę dni później ukulturalnić się na "Wiedeńskiej krwi" - Brodzińska :1luvu: (bez podtekstów ;) ) - uwielbiam ten głos :)
Jako że zaskoczyłam dość późno, mogę nie załapać się na bilety, a wtedy dooopa. Witaj marazmie :? W marcu z kolei Turnau i nowe interpretacje Grechuty, plany jakie takie są, zobaczymy, co z nich wyjdzie.

Skaza zawodowa pcha mi na klawiature pytanie: gdzie taki bogaty repertuar można znaleźć między Raciborzem a Rybnikiem ?
Co do Grażyny to też ją lubię choć zdaniem niektórych nie powinnam :D bo kiedyś namiętnie całowała mojego męża (śpiewali razem w "Zemście Nietoperza") a to wywołało dezaprobatę w oczach córeczki mojej przyjaciółki obecnej na przedstawieniu a wychowanej na wenezuelskich serialach : "ciociu , Ty na to pozwolisz ? ja bym jej oczy wydrapała " :lol:. Oczywiście nie zrobiłam tego bo szkoda byłoby tych pięknych oczu. Co do głosu ....no cóz posłuchasz na żywo i czekam na opinię.
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Nie lut 10, 2008 21:51

:D

Repertuar takowy oferuje Teatr Ziemi Rybnickiej ;)

Skaza zawodowa? 8) Toś mnie teraz zaintrygowała 8) Z wątku Kociołka wywnioskowałam, że mąż śpiewem się para ;), ale jakoś o sobie chyba nie wspominałaś? Chyba że nie doczytałam :oops:

Co do oczu, baaardzo dobrze zrobiłaś, że wspaniałomyślnie darowałaś "winę", zrobili to wszak dla dobra sztuki (Sztuki? ;)), pod przymusem niejako, więc się nie liczy :lol:

Brodzińską odbieram siłą rzeczy przez pryzmat wizerunku scenicznego, kilku wywiadów itp., ale są na świecie ludzie, na widok których człowiekowi gęba sama się śmieje (wybacz plebejuszowi to określenie ;) :lol: ) i ona właśnie do takich należy ;) Nie wiem, emanuje jakąś taką pozytywną energią i spokojem zarazem. Jeśli dodać do tego głos, interpretację i repertuar - raj dla ucha (i ducha ;)) :P
Kilka lat temu miałam okazję usłyszeć ją na żywo, też w Rybniku - tylko zabij, nie wiem, cóż to było... O wiem :idea: - "Wiedeń moich marzeń". Zawodu nie było :twisted: :wink:

(Nie jestem operowym, operetkowym, teatralnym wyjadaczem :oops: , ale wiesz, czym mnie urzekła, kiedy usłyszałam ją po raz pierwszy lat temu ho ho i trochę? Poza tym, o czym wspomniałam wyżej oczywiście? Nie miałam czysto technicznego problemu ze zrozumieniem jej :oops: )


Dobra, kończę, bo laurkę mogłabym jeszcze tworzyć i tworzyć, i tworzyć :twisted: :oops:


PS. Oczywiście może się zdarzyć, że 22 lutego Hrabiną Zedlau będzie akurat kto inny :wink:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Nie lut 10, 2008 23:41

EwKo pisze::D

Skaza zawodowa? 8) Toś mnie teraz zaintrygowała 8) Z wątku Kociołka wywnioskowałam, że mąż śpiewem się para ;), ale jakoś o sobie chyba nie wspominałaś? Chyba że nie doczytałam :oops:


O sobie nie pisałam, bo nie ma o czym, "kariera" mi się skończyła prawie, że równo z tym, jak sie zaczęła. Po prostu w czasie pracy nad pierwszą rolą dowiedziałam się, że moje dziecko nie słyszy (o badania, ktore teraz sa wykonywane rutynowo u noworodków , w tamtych czasach musiałam walczyć) i musiałam dokonac wyboru ....a właściwie nawet nie , dla mnie było oczywiste, co jest wazniejsze, rehabilitacja mojego dziecka czy kariera. Następnie wyszły na jaw problemy neurologiczno - psychiatryczne drugiego dziecka i reszta swiata przestała dla mnie istnieć. W pewnym momencie jednak, zreflektowałam się, że tak nie mozna, że muszę coś wykroic dla siebie, bo zwariuje, a dzieci tez na tym nie skorzystają. Więc, żeby tak zupełnie się nie zatracić, mam prywatną agencję koncertowa, zajmuję się organizacją przedstawień, koncertów , oprawą muzyczną różnych imprez , warsztatami dla studentów ,impresariatem itd Czasem, choc teraz juz bardzo rzadko, sama tez wystepuję. Nie jest łatwo, nieraz stałam na scenie zezując w kulisy, gdzie tłukły się moje dzieci, ale taka odskocznia jest mi niezbędna dla higieny psychicznej. Tak w ogóle to jestem mezzosopran. To tyle w wielkim skrócie . Wyszło wielkie OT, przepraszam, ale sama chcialas.
A co do Grazyny, to prawdziwa diva operetki i rozumiem ,że Ci się podoba i zupełnie szczerze zazdroszczę, zawsze mówilam mojemu profesorowi, że wyrządził mi wieką krzywdę ucząc mnie spiewu. Wczesniej przychodziłam na spektakle siadałam i z wypiekami na twarzy podziwiałam artystów, potem stało się coś dziwnego, im bardziej zgłebiałam tajniki, tym bardziej słyszałam, że niewiele jest naprawdę dobrych spiewaków na tym łez padole i to było straszne. Ale równocześnie zyskalam coś innego nazywam to .....nie wiem czy powinnam, bo zabrzmi to strasznie, ale niech tam........... "orgazm oralny " i zaraz wyjasniam, ze nie jest to to o czym wszyscy pomysla :oops: ohren o po niemiecku uszy chodzi o taką nieziemską rozkosz, jaką daje słuchanie dobrego spiewaka np. nieodżałowanego Pavarottiego albo z tych zyjących Roberto Alagna czy Jose Cura albo Monserat Caballe.................no masz babo placek wsadziłas mnie na konika .....wokalistyka to moja najwieksza pasja i moge tak długo jeszcze raz przepraszam i już kończe.Dobranoc .
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon lut 11, 2008 22:48

No i przeżyłam jakoś pierwszy od miesiąca dzień w pracy. Alleluja!
A zdrowa pani? A są już poprawy? A musimy przerabiać te "Kamienie na szaniec", bośmy już zapomnieli, co tam było... A ja tekst napisałem na konkurs gwarowy, sprawdzi pani (a pani w duchu: że co ?! 8O ) A ... A dajta mi, łośki jedne, przypomnieć sobie, o co chodzi w tej robocie :twisted: Kurka, miałam tylko 5 lekcji i już chrypa :roll:

Mam bilety! Mam bilety! :dance: :dance2:
Mało tego, rodzinka postanowiła wręczyć mi wcześniej prezenty urodzinowe 8) , w związku z czym nie dość, że Turnau nie będzie mnie kosztował ani grosza ;) , to jeszcze w ten piątek pojawię się na przyjęciu http://www.kultura.rybnik.pl/index.php? ... yjecie.php - se se se ;) Biedny brachol dostał opiernicz, bo prosiłam tylko o bilety na dwie imprezy, o których wspominałam wczoraj, a ten mi każe sprawdzać, czy mam wolne popołudnie w ten piątek. Noż kurcze, gadka jak z głupim :evil: …a on bidny ważne sprawy załatwiał… :oops:



Hipcia, za OT nie ma co przepraszać, no coś Ty! Za konika?!

I tak to masz: może sobie człowiek planować, kombinować, układać, liczyć, przewidywać, a tu przychodzi Życie, wymierza policzek albo sprzedaje kopa w siedzenie, pokazuje, kto tu rządzi; człowiek sobie poryczy, pobuntuje się, czemu akurat ON?! i …co? Znów planuje, kombinuje, układa…

Zresztą, może to jednak dobrze pomyślane… Skąd wiedzielibyśmy, że jest nam dobrze, gdybyśmy wcześniej nie oberwali? ;)
To piszę też dla siebie ;) Ostatnie trzy lata mam takie jakieś psu z gardła wyjęte. Stęskniłam się za tamtą sobą normalnie…

Masz całkowitą rację z tą higieną psychiczną, walką o zachowanie siebie. Dzieciaki dorastają, a Ty masz swoje pasje, swoje życie :D

A co do Grazyny, to prawdziwa diva operetki i rozumiem ,że Ci się podoba i zupełnie szczerze zazdroszczę, zawsze mówilam mojemu profesorowi, że wyrządził mi wieką krzywdę ucząc mnie spiewu.
Wczesniej przychodziłam na spektakle siadałam i z wypiekami na twarzy podziwiałam artystów, potem stało się coś dziwnego, im bardziej zgłebiałam tajniki, tym bardziej słyszałam, że niewiele jest naprawdę dobrych spiewaków na tym łez padole i to było straszne.


Winny musi być, a jak! ;)
Chyba wiem, o czym mówisz ;)
Obserwuję, co dzieje się z moim bratem: ćwiczy słuch, zgłębia tajniki gry na organach (sąsiedzi z dołu pewno szczęśliwi, kiedy wali pedałami w ich sufit), czasem, kiedy czegoś słucha, potrafi „rozebrać” fragment, który mu się spodobał, na elementy pierwsze, widzi rzeczy, których wcześniej nie dostrzegał, mechanizm, który sprawia, że coś brzmi tak a nie inaczej – coś mi tam tłumaczy, ale tutaj jestem oporna na wiedzę ;) . Nie mając tego technicznego zaplecza, mogę się skupić na emocjach ;) Taki tam naiwny, pierwotny odbiór ;)

Wystarczy mi, że czytając coś czy oglądając film, łapię się na tym, że widzę świadomy zabieg, który sprawił, że dany fragment zadziałał na mnie w określony sposób, ot takie trochę tropienie manipulacji… Niby człek jest świadomy pewnych rzeczy, niby wie coś tam więcej niż kiedyś, ale też coś traci. Dobra książka, dobry film – dzieła, które mają w sobie coś, co pozwala zapomnieć o tej ich warsztatowej, technicznej stronie. Owszem, refleksja kiedyś przychodzi, ale nie już, zaraz...


Taka analiza wiersza w szkole np. toż to mord w biały dzień w świetle prawa i podstawy programowej… :? Wiem, że muszę moim łośkom wyjaśnić pewne mechanizmy, ale są utwory, których nigdy w ten sposób nie potraktuję. Taka „Biała magia” Baczyńskiego np. rozbierana na elementy pierwsze 8O ? W życiu :twisted: Tym się trzeba delektować … 8)

Zupełnie nie wiem, jak miałabym niby zinterpretować ten oralny orgazm 8) :lol: :wink:

A żeby było coś o kotach: nadal je mam 8)


Tak więc wszelkim konikom, nie tylko kocim, mówimy zdecydowane TAK! ;)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto lut 12, 2008 1:20

Sobie doczytałam przygody :ryk:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto lut 12, 2008 20:48

8)


Dzisiaj przeprowadziłam akcję zbiorowego cięcia pazurów. Tak mi się jakoś przypomniało ostatniej nocy, że chyba zaniedbałam kosmetykę kocich paznokietków. Właściwie to Tosia mi przypomniała, kiedy przyszła przed snem pougniatać moją tarczycę :roll:

A w ogóle rozpuściłam kociaste, opędzić się od nich nie można. Nawet w kibelku człowiek nie ma chwili spokoju.

Tosia rozpracowała opakowanie chipsów, częstując się na koniec zdobyczą, a jakże!
Ubiję gada! :evil:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto lut 12, 2008 21:58

Chipsy, mniam! Tonio jeszcze nie widział chipsów. Ale widział za to taki dziwny żółty serek w plasterkach. I ten dziwny żółty serek w plasterkach tak jakoś szybko wskoczył w Tonia pyszczek. Ale było fajnie :twisted:

Tosia, tak trzymać :wink:

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Sob lut 16, 2008 22:51

Bierka pisze:Chipsy, mniam! Tonio jeszcze nie widział chipsów. Ale widział za to taki dziwny żółty serek w plasterkach. I ten dziwny żółty serek w plasterkach tak jakoś szybko wskoczył w Tonia pyszczek. Ale było fajnie :twisted:

Tosia, tak trzymać :wink:

Tia ;) I... "niech ktoś inny zje babcię!" :lol:

A u nas apokalipsa!
Zaczęło się niewinnie: Mela szuka czegoś do jedzenia Obrazek. Zniechęcona - udaje się na spoczynek, czyli mości się wygodnie w łazience, na automacie Obrazek Obrazek .

Nagle... Obrazek

HOPS!

I na pralce ląduje Klunia. Mela dzielnie wytrzymała pojedynek na spojrzenia (a może to Klunia wytrzymała? :roll: ) i obie nabierały sił przed obiadkiem: Obrazek Obrazek Obrazek.
To pierwszy krowi pokot 8O Wcześniej zawsze ktoś dostawał młócki :twisted:
Tak więc: aaaaapokalipsa!

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob lut 16, 2008 23:09

O boziu jakie cudne te różowości :1luvu: !!!!! Żeby tak u mnie <rozmarzony> .....a u mnie Hipcia prowdzi życie na wyzszym poziomie , niestety nie intelektualnym ani finansowym tylko wyzszym niz podłoga bo jak tylko na niej stanie już 6 kilo futra na niej lezy i gryzie gdzie popadnie. Cięzkie jest zycie subtelnej kobiety przy - cóż z tego że czarującym - prostackim łobuzie do tego chyba z ADHD. :evil:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lut 16, 2008 23:24

Różowoście ciąg dalszy ;)

Szeryf z opowieści sprzed kilku dni w akcji: Tosia włączyła sygnalizację. Czy szeryf zauważy?! Obrazek
Krótka piłka w wykonaniu burasa: Obrazek Obrazek - ogonek niezły, choć dećko zamazany :wink:

I rundka honorowa wokół dywanu w ramach walki ze stresem :evil: :evil: :evil:
Obrazek Obrazek

Że co? Że nie mogę wpijać się w dywan? A kto mi zabroni?
Obrazek

Pamiętacie taboret?
Obrazek Obrazek Obrazek

A teraz rzeczone różowości:
Obrazek Obrazek Obrazek

I nieco kończyn sprawiedliwości...
Kończyny występują pojedynczo Obrazek i paramiObrazek

8)

A co do krowiego pokotu: sądzę, że to taki wyjątek potwierdzajacy regułę. Niemniej - chyba coś się rusza w relacjach kocio-kocich w moim domu :wink:
Ostatnio edytowano Sob lut 16, 2008 23:38 przez EwKo, łącznie edytowano 1 raz

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob lut 16, 2008 23:29

weszlam zobaczyc, co zrobilas kotom, i za co spotkala Cie apokalipsa. Tytul mnie zmylil 8) :twisted:

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lut 16, 2008 23:36

I na koniec coś, co było maleństwem nieco większym od telefonu komórkowego, kiedy do mnie zawitało, a teraz jest najcięższym i największym sierściuchem pod tym adresem mieszkającym :roll:

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek


Wszystkie do kupy: Obrazek

Myszka, w gotowości bojowej jestem nieustannie od 2,5 roku, a dzień się jeszcze nie skończył 8) Wiesz: między ustami a brzegiem pucharu...

:twisted:

W tytule zaznaczyłam "diabełka" ;)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob lut 16, 2008 23:41

miedzy kocimi ustami, a brzegiem pucharu jest zazwyczaj bardzo malo miejsca, wiesz? :twisted:


oj wa! Dniu zostalo 25 minut, zaledwie, co taki kotecek moglby w tak krotkim czasie zrobic? 8)

Myszka.xww

 
Posty: 28434
Od: Sob lip 20, 2002 18:09
Lokalizacja: Krakoff

Post » Sob lut 16, 2008 23:45

Oj tak, jeśli odległosć jest zbyt duża, zdaniem kota, od czego owłosiona/ofutrzona kończyna przednia :twisted:

Obadałam teren: krówkowate śpiom, Tosia siedzi za moimi plecami. Na pudełku po butach. I się gapi :strach:

Co kotecek może porobić, hmm... Dupel śpi? :lol: :twisted:

edit: po fotach widzę, że Tosia ma w uszach skarby :? Zdaniem weta to nie świerzb ani nic :? Idę poszukać dropsów mlecznych, płynu do uszu, gazików i kota :roll:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Lifter i 202 gości