
Maksio chyba niedopieszczony przez problemy Alusi i wymyślił sposób na zwrócenie na siebie uwagi.
Przykro mi bardzo, że Maksio chory, a Ty masz kolejny stres. Mam nadzieję, że chociaż sporo pije. Nie wiem jak wygląda wysikiwanie przez weta, ale chyba miłe dla kota to nie jest. Może gdyby udało Ci sie zachęcić go żeby dzisiaj przed snem więcej wypił to rano uda Ci się złapać sioo.
Ja moczę pokrojone mięsko wołowe lub watróbkę w niedużej ilości wody i Dyziek bardzo chętnie to wypija. Rano wstaję ciut wczesniej niż normalnie i pilnuję (mam go w zasiegu wzroku, ale udaję, że nie patrzę). Łapię w taki głębszy spodek jak już zacznie sikać na żwirek, bo do pustej nie chce (delikatnie ogon do góry i spodek pod pupsko, na pewno nie przerwie siusiania)