Dziewczynki kochane, dzisiaj był spory ruch na kociarni i szkoda ze byłam sama, bo ludzie nie mieli z kim pogadać.
W każdym razie do domku poszły (wybaczcie nieznajomość imion i numerków):
-kocurek bury z jedynki - ten z niedowładem łapki
-kocurek buro - złoty z jedynki, to ten co wrócił z adopcji.
Poszli do wspólnego domu. Państwa nie zraziła waleczność młodszego kocurka, bo powiedzieli, że właśnie takiego walecznego by chcieli mieć. A ponieważ kocurek z niedowładem łapki "patrzył na nich tak smutno", to też go wzięli. Dokładnie wytłumaczyłam im co i jak z łapką i że sprawna ona nie będzie, ale im to nie przeszkadzało. Małego burego wojownika, który jak go prezentowałam, to mnie oczywiście ugryzł pokochali od pierwszego wejrzenia. Państwo 9 lat temu wzięli od nas ze schronu też kota, który niedawno odszedł. Będzie im tam dobrze.
- specjalnym newsem, zwłaszcza dla cioci pisiokot jest to, że do adopcji poszła nasza czarna zmorka Kasieńka, jej ulubienica. Kasia najpierw była pokazywana młodym ludziom, ale wkurzyła się jak ją wzięłam na ręce i Państwo zrezygnowali. Potem przyszli ludzie z dorosłą córką i zaytali tylko czy mamy czarną kotkę do adopcji. Pokazałam im przez siatkę Kasię, powiedziałam jaka jest, a oni od razu, ze ją biorą, bo jest piękna. No to ja do boksu, a Kaśka oczywiście sceny jak z horroru - syczenie, ucieczki. Ja ganiam, ona zwiewa, no obłęd, a Państwo zachwyceni, uśmiechnięci, cały czas kiwają głowami, ze tak, tak, oni ją biora i jeszcze przez siatkę wołali : "Kasia, Kasia!" Pan mi potem powiedział, że ona się tak zachowuje, bo jest czarna, a czarne koty są "trochę inne" jak to określił . Państwo mieli wczesniej czarną kotkę, totalnie niedotykalską, która po przyniesieniu do domu przez 2 miesiace wychodziła tylko w nocy i chcieli podobną. Ja jestem pewna, że Kasia w domku szybko odzyska spokój i będzie się miziać tak jak w boksie. Tłumaczyłam, ze ona narazie nie będzie się dała brać na ręce itd, a oni, ze wiedzą i ze ich wczesniejsza kotka to nigdy sie na ręce wziąśc nie dała. Dom niewychodzący, w bloku, będzie ok.
Do domku prawie poszła dziś tez trikolorka. Na jej adopcję zdecydowała się ta Pani, która już kilka razy była po małego kota (starsza Pani przychodząca z synem). Niestety kotka nie została wydana bo ma zaburzenia równowagi. Faktycznie jak się ją pusci na podłogę, to ma główkę przekrzywioną na lewą stronę. Kotka przez ten tydzień ma byc wyleczona i Pani ma ją odebrać w przyszły weekend.
No i do domciu poszła dziś tez moja Poziomka, do młodych ludzi, którzy nie mogli zdecydowac się na żadnego z kociastych w schronie.