Nasze ogony-zdjęcia str.1i44-Tarusia [']

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lut 14, 2008 6:14

Ja też zaniemówiłam , aż się bałam skomentować wygląd panienek , bo coś mam wrażenie , iż jakby przybrały ,ale może się mylę ,bo przecież ogólnie wiadomo , że fotografia pogrubia :wink:
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Czw lut 14, 2008 23:42

biamila pisze:Ja też zaniemówiłam , aż się bałam skomentować wygląd panienek , bo coś mam wrażenie , iż jakby przybrały ,ale może się mylę ,bo przecież ogólnie wiadomo , że fotografia pogrubia :wink:


oj mylisz sie, mylisz...
tęsknisz za odwiedzinami??? a mam kolejną zajefajną ekipę... szepnij tylko słówko...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lut 15, 2008 0:06

jestem lekko dołamana wynikami Tarusi... jedziemy z kroplówkami... nadżerka w buzi panny może być właśnie z powodu podwyższonego mocznika... Tara znosi bardzo spokojnie kroplówki - podajemy je w domu... apetyt jej raczej dopisuje... bardzo chętnie zajada surową pierś z ipakitine, saszetki są niedobre, bo pieką nadżerkę... no i sika gdzie popadnie... stale na szmacie jadę...

Zetka dziś miała zmienione leki... jeszcze jutro do weta... i kolejne kłucie doopska małego...oczy i nosek kropimy gento... harczy jej okropnie w górnych drogach oddechowych... wetka uważnie ją dziś osłuchała... jak nie będzie poprawy fotki robimy...

Faworek bardzo zadowolony z przeprowadzki... nareszcie może się rozłożyć na całą długość i poprzeciągać... dziś wieczór Tekla wylizywała chorego po główce...

Junior rozrabia jak pijany zając w kapuście... stale kradnie chrupki z klatki, chociaż w miskach takie same leżą...

Melisa to paskudna złośnica... niezmiennie pyszczycho drze na inne footra... a do mnie chce się przytulać i miziać...

Irenka na nowo odkryła uroki jedzenia puszek... surowe zawsze dziewczynce smakowało... i dziś dostała swoje ulubione mleczko - udało mi się kupić jeden ostatni kartonik... musiałam ją pilnować, bo stado sępów chciało też chłeptać, a Irusia nie lubi tłoku...

Rata coraz częściej pokazuje się... dziś wieczór to nawet posiedziała chwilkę na telewizorze...

Bazyl zwinął mi dziś kawałek suchego chcleba i ze smakiem zajadał pod krzesłem... jak dała mu Tiris, to nie chciał ruszyć... parówka mu pachniała, ale Tiris nie chciała się nia podziałkować...

reszta umiarkowanie rozrabia... bawi się... biega... szaleje w porywach... i biedne koteczki są stale głodne... a podobno je tuczę 8O

mamy wizytację ajmk...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pt lut 15, 2008 13:28

trzymaj się dzielnie... i pacnij Tarę po pupie ode mnie za to obijanie się zamiast wzięcia się do roboty i dochodzenia do zdrowia... aż wstyd! ;)

musi być dobrze. może będzie wolniej, ale dobrze.

kciuki nieustające...

(a zdjęcia cudne 8) mi też to z kurczakiem przypadło do gustu... jeść, jeść, jeść...)
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 15, 2008 13:53

Ja wciąż na wizytacji u Matahari. Martwi mnie Zetka. Taka sympatyczna kotusia, a taka biedniutka :( Na dodatek nie najlepiej znosi takie duże stado.
Odosobnienie też jej nie służy. Ona szybko potrzebuje domku kochającego. Inaczej będzie chorować... tak coś czuję. Tara rzeczywiście dzielna przy kroplówkach, ale jak już ją furosemid mocno goni, to się niecierpliwi. Nie chce obsikać Matahari. Tara jest naprawdę bardzo mądra.
Melisa.... Z tą panią lepiej się nie zadawać! Warczy niczym bulterier czy inny morderca. I mizia się z Matahari. 8O Rozdwojenie jaźni?
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Pt lut 15, 2008 14:19

To trzymam za Zetkę też kciukacze... Maleńka może na razie jeszcze odchorowuje pierwsze stresy... początki muszą być dla kocistego strasznie trudne... ale może za chwilkę objawy złagodnieją i pysi będzie lepiej... ja moją prywatną Roxi przez pół roku woziłam do wetka. Stres i nawroty kociego kataru i drugi kot, który nie był jej przyjacielem na początku... ale minie... a kicia troszkę podrośnie i zrozumie, że trafiła do prawdziwego kociego raju :) i że w gruncie rzeczy to jest farciarą wielką...

tylko przetrwać trudne początki...

ściskam mocno...
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 15, 2008 23:18

Matahari pisze:Faworek bardzo zadowolony z przeprowadzki... nareszcie może się rozłożyć na całą długość i poprzeciągać... dziś wieczór Tekla wylizywała chorego po główce...

Tylko, żeby miziak nie zdziczał przy tej upartej dzikiej-dziczy :wink:

Też bardzo martwię się Tarusią. Może po tej serii kroplówek będzie lepiej, Bardzo chcę w to wierzyć. Dla niej i dla Zetki - :ok: :ok: :ok:
.
.

Obrazek
_________________

Koty w potrzebie proszą o pomoc
Zobacz, pokochaj, adoptuj: realnie albo wirtualnie
www.koty.sos.pl

BAJKA-BB

 
Posty: 2913
Od: Pt gru 02, 2005 23:40
Lokalizacja: Warszawa

Post » Sob lut 16, 2008 19:02

wczoraj bez wieści było, bo komp odmówił współpracy...

a dziś wizyta u weta i sporo zmian...
Faworek już bez zabandażowanej nogi, ale nadal w klatce, jeszcze 4-5 dni, żeby nie skakał... i oczko gorzej... i jakiś katar się prezypałętał, więc jest na antybiotyku... apetyt ma... z Teklą się dogadują...

Zetka siedzi w pokoju młodego... apetyt ma... oczko paskudne... oddycha chrapiąco...

Melisa siedzi w łazience... to ona jest agresorem... boi się reszty stada... w stosunku do mnie jest słodkim miziakiem, barankujacym, ocierającym się, mruczącym... szukam kropli Bacha, które gdzieś muszę mieć w domu... chcę jej podawać przez kilka dni i wtedy wypuścić...

Tara ma zmieniony wenflon... tamten jakoś się przekręcił i nie chciało lecieć... dziewczynka ma apetyt, ale wybredna maupa mała... pochrupała dziś trochę suchego... saszetki wcale nie chciała... gotowanego kurczaka tym bardziej... smakuje jej tylko surowy drób... jesooo... rozpuściłam ją, to i mam za swoje... wczoraj fochy na mnie strzelała po nieudanej próbie podania kroplówki...

ajmk skończyła wizytację... czekamy na wnioski pokontrolne...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lut 16, 2008 19:33

Matahari w tym roku szykuję się do was przyjechać ,chcę w końcu poznać ten wyjątkowo magiczny dom i jego mieszkańców :D całusy i głaskusy :D
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

Post » Sob lut 16, 2008 20:31

Juniorek uznał,że kradzione nie tuczy a lepiej smakuje :D Zetka biedula mnie martwi to takie chuchro.Jakbyście potrzebowały jakiejkolwiek pomocy to jestem obok.Pozdrawiam

ola19

 
Posty: 1140
Od: Czw gru 21, 2006 22:10
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lut 16, 2008 21:12

U Matahari było mi super. :D Dziękuję za gościnę.
Wnioski:
Pilnie domki dla kociąt, które są gotowe do adopcji: Aferka, Bemcia i Borysek.
Zetka - niestety źle sobie radzi wśród tylu kotów. Biedulka jest przerażona i intensywnie myślę jak jej pomóc... Z choróbska wyjdzie, o to Matahari zadba, ale ten jej strach...
Tara... Tak bardzo się starałam nie pokochać tego kota. Ale się nie da :) Tara jest bardzo mąrda, cierpliwa... I wie jak dopiec Matahari! :) Wczoraj obraziła się za kroplówkę i nie chciałą gadać z Matahari, za to do mnie wtulała się jak nie wiem. Bardzo, bardzo mi jej żal. Gdyby tylko te nerki jej nie dokuczały...
Melisa. Kot zagadka. Matahari mówiła do mnie że to miziak. Patrzyłam czy przypadkiem nie ma obłędu w oczach. Nie wierzyłam. Aż mi pokazała 8O Melisa w osobnym pokoju, z dala od reszty futer i na rękach Matahari staje się przytulakiem. Gdy tylko pojawi się inny kot w zasięgu wzroku, w Meliskę wstępuje diabeł. Dziś na własne oczy widziałam, jak Meliska bawi się w łazience. Do mnie też podchodziła po głaski, choć bardzo je wydziela... Nie pozwala za długo się dotykać ;)
No i reszta stada... Cóż... Jest ostatnio kilka kotów z poważnymi problemami. To wszystko nieco odbija się na reszcie. Któreś zaczęły znaczyć. :( Dlatego pilnie trzeba pomóc Matahari w wyadoptowaniu choć części futer. Gdy koty zaczynają chorować (na tą chwilę Tara, Faworek, Zetka i Szarlocia pod obserwacją) pracy robi się dramatycznie więcej. Do tego zdrowe kociaki dokładają pracy swoim "znaczeniem"... Matahari jest bardzo dzielna i radzi sobie świetnie (ukłony za kroplówki Tary!). Ale każdy ma ograniczony zasób sił.
Takie moje wnioski pokontrolne :)
Matahari dzielna kobieto trzymaj się! Ja trzymam kciuki za domki dla bandy rozrabiających dzieciaków. I za zdrówko chorowitków!
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Sob lut 16, 2008 21:18

przeczytałam co napisałyście...

biamila - trzymam za słowo... i nie popuszczę...

ola19 - dziękuję... chętnie skorzystam jak będzie potrzeba...

ajmk - staram się... a obłęd jest w oczach...

a teraz zamiast śmiać się to ryczę - z radości... Tara zjadła 3/4 saszetki nerkowej...

Matahari

 
Posty: 4299
Od: Pon cze 18, 2007 7:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Sob lut 16, 2008 21:54

Matahari radzisz sobie świetnie, ale naprawdę zasłużyłaś na to, żeby było Ci choć trochę lżej! A obłędu w oczach nie ma (jeszcze :twisted: )
Tarusię chyba pyszczek przestał boleć :D Biedna kochana kocinka!
A jak Zetka?
ObrazekObrazek

villemo5

 
Posty: 27585
Od: Sob maja 05, 2007 17:14
Lokalizacja: Brodnica

Post » Nie lut 17, 2008 11:47

Brawo TARAAAAAAAAAA!!!!! :D
duże buziaki dla Ciebie Matahari za tak wspaniałe wiadomości :D

Tara to mądra koteczka więc i zauważy, że jej te saszetki na zdrówko służą :D

a Melisa... mam wrażenie, że to kopia Marusi, albo że Marusia to kopia Melisy. Ten sam cykor w stosunku do innych kotów. A jak się boi, to atakuje... mocne kciiki za znalezienie jej pilnie dobrego domku... u nas Marusia przez swoje biedne oczęta od października się męczy :( Częściwowo w osobnym pokoju, częściowo z kocim stadem, bo jej tęskno i smutno w samotności :(

Trzymam więc dalej nieustające kciukacze za kocie towarzystwo :) Duże głaski dla dziewczynek...

I uściski wielgachne dla Ciebie Matahari :D
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lut 17, 2008 12:16

Wszystkim kociastym życzymy dużo mizianek ,dużo w misce smakołyków w miskach,dużo much na wiosnę,dużo piórek ,i dużo wszystkiego tego co kociolubki lubią najbardziej :1luvu: :balony:
Obrazek

biamila

 
Posty: 10434
Od: Czw gru 14, 2006 21:03
Lokalizacja: Gdansk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], lucjan123 i 62 gości