U Matahari było mi super.

Dziękuję za gościnę.
Wnioski:
Pilnie domki dla kociąt, które są gotowe do adopcji: Aferka, Bemcia i Borysek.
Zetka - niestety źle sobie radzi wśród tylu kotów. Biedulka jest przerażona i intensywnie myślę jak jej pomóc... Z choróbska wyjdzie, o to Matahari zadba, ale ten jej strach...
Tara... Tak bardzo się starałam
nie pokochać tego kota. Ale się nie da

Tara jest bardzo mąrda, cierpliwa... I wie jak dopiec Matahari!

Wczoraj obraziła się za kroplówkę i nie chciałą gadać z Matahari, za to do mnie wtulała się jak nie wiem. Bardzo, bardzo mi jej żal. Gdyby tylko te nerki jej nie dokuczały...
Melisa. Kot zagadka. Matahari mówiła do mnie że to miziak. Patrzyłam czy przypadkiem nie ma obłędu w oczach. Nie wierzyłam. Aż mi pokazała

Melisa w osobnym pokoju, z dala od reszty futer i na rękach Matahari staje się przytulakiem. Gdy tylko pojawi się inny kot w zasięgu wzroku, w Meliskę wstępuje diabeł. Dziś na własne oczy widziałam, jak Meliska bawi się w łazience. Do mnie też podchodziła po głaski, choć bardzo je wydziela... Nie pozwala za długo się dotykać
No i reszta stada... Cóż... Jest ostatnio kilka kotów z poważnymi problemami. To wszystko nieco odbija się na reszcie. Któreś zaczęły znaczyć.

Dlatego pilnie trzeba pomóc Matahari w wyadoptowaniu choć części futer. Gdy koty zaczynają chorować (na tą chwilę Tara, Faworek, Zetka i Szarlocia pod obserwacją) pracy robi się dramatycznie więcej. Do tego zdrowe kociaki dokładają pracy swoim "znaczeniem"... Matahari jest bardzo dzielna i radzi sobie świetnie (ukłony za kroplówki Tary!). Ale każdy ma ograniczony zasób sił.
Takie moje wnioski pokontrolne
Matahari dzielna kobieto trzymaj się! Ja trzymam kciuki za domki dla bandy rozrabiających dzieciaków. I za zdrówko chorowitków!