Witamy po przerwie!!
U nas ostatnio mały przestój był, spowodowany zbliżającymi się feriami = duuużo pracy w szkole. Trzeba w końcu zasłużyć na to wolne

A ja jeszcze w szkole protokoły piszę, całymi dniami w domu przy komputerze stwarzam elaboraty, których i tak potem nikt nie czyta (ale co 5 lat kontrola może być

!!) No to potem obrzydzenie już do komputera nadeszło, ale z dniem dzisiejszym, czyli feriami w naszym województwie - ustąpiło
W weekend bawiliśmy u mojej mamy na wsi, gdzie chwilowo mieszka. Kociaste zostały same, przy pełnych michach, poradziły sobie bardzo ładnie. Te dwa dni zostawienia już mamy przetestowane, wolałabym mieć kogoś choćby z doskoku, kto by wpadł i sprawdził, ale niestety. Całe szczęście są dwa, nie nudzą się, to baaardzo grzeczne koteczki - siusiu i koopalki tylko do kuwetki, wszystkie bibeloty na swoich miejscach, tylko orzechy porozwalane po całym mieszkaniu

Trzeba uważać zwłaszcza na buty i pod poduszkami, bo to ulubione skrytki Wojtusia
Teraz koty już wygłaskane, Maciek spał nawet z nami w łóżku! Niestety tylko pół nocy, bo w końcu o 2 wstałam zobaczyć, jak to właściwie jest, że tak mi niewygodnie. I oto, co ujrzałam: Maciek rozwalony jak książę pan, rozciągnięty i na ukos

koło mnie, a ja skulona na połówce TŻ - ta. Czyli cała druga połówka dla jaśnie Maćka!

A jak go przekładałam, przesuwałam to mnie pazurkiem drap! w rękę, tylną łapką się odpychając i dalej się rozpychać! Dobrze, że ferie są, bo odeśpię to sobie w dzień, no ale jak wyszłam do łazienki, to Maciek za mną i jak wracałam to już go nie zabrałam...
A rano przy śniadaniu Wojtkowi z kolei szajbka odpaliła i latał w kółko po mieszkaniu ledwo wyrabiając na zakrętach z głośnymi okrzykami bojowymi

Maciek tylko łeb odwracał za nim i patrzył z naganą jak na wariata. No to się nowy dzień zaczął...
