Wczoraj wróciłam poźno, bo odwoziłam Kocurro do Kościana do jego własnego juz domu i nie zajrzałam na Miau, a tam czekała na mnie wiadomość o mozliwym domku tymczasowym dla Loli.
Juz odpisałam, może jeszcze nie jest za późno...
Cudownie by było.
To jest taka fajna kotka.
Ona nawet w tej swojej klatce zachowuje pogodę ducha, kładzie się na widok swojej opiekunki i domaga sie drapania po brzuszku.
W tym tygodniu na pewno będzie aukcja dla koteczki(mam pewne problremy techniczne z tym).