Bungo pisze:Wiem, wiem - wątek znam na pamięć![]()
Za to nie znam Twojego adresu, więc się nie bój - nie podrzucę Ci żadnego footra, zwłąszcza krótkowłosego
To żaden argument-była u mnie Rustie, berni i sto innych osób. Nie czuję się bezpieczna

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Bungo pisze:Wiem, wiem - wątek znam na pamięć![]()
Za to nie znam Twojego adresu, więc się nie bój - nie podrzucę Ci żadnego footra, zwłąszcza krótkowłosego
Na kolanach zawsze są osobno, tzn. jest np. Tosia i Zorro zagląda. Jak stwierdzi, że miejsce zajęte to zaraz się cofa. Jakąś taką zasadę mają, że 1 człowiek + 1 kot. Ostatnio odkryły znakomitą zabawę (co moją mamę doprowadza do furii): Zorro wchodzi pod chodnik leżący w przedpokoju, a Tosia na chodniku paca łapką po nim. I tak potrafią naprawdę długo. To samo z pościelą - Zorro lubi się wgramolić pod poszwę kołdry, Tosia na i dawaj...
Muszę przyznać, że są to koty oszczędnościowe. Oszczędzam nie tylko na mleku, ale na zabawkach też. Dlaczego? Mieszkam w domu jednorodzinnym, czyli mam i strych i garaż. Kotuchy szczególnie lubią buszować po garażu - tyle tam ciekawych rzeczy... Ostatnio więc znajduję w mieszkaniu różne rzeczy: kawałek rurki, drewienko, taśmę czy nawet węgielek przytargany z garażu. I to są znakomite zabawki. Aha - zapomniałam o radiu. Otóż w kuchni na parapecie stoi radio, które kotuchy sobie szczególnie upodobały jako mebel do siedzenia. Problem polegał tylko na tym, że były tam pokrętła, guziczki i antena, które pewnie uwierały w siedzenie czyniąc dyskomfort. Radio zostało więc rozbrojone: guziczki i pokrętła znajdowałam systematycznie w różnych częściach mieszkania, a antenę oczywiście odgryzły.
I jestem pewna, że się porozumiewają! Kiedy zakrapiałam im uszy oridermylem, to zawsze najpierw brałam jedno, np. Zorra, zakrapiałam i wypuszczałam z pokoju.
Po chwili następowało "mry mry mry" i Tosia w nogi... Skąd ona wiedziała, co się święci?
No dobrze. Tyle. Idę teraz poleżeć, po Zorro od samego rana wpycha się pod kołdrę mojej mamie i jest święcie obrażony, że ta z nim nie chce poleżeć. A więc chwilę poleżakujemy. Pewnie im bliżej zimy, tym bardziej będzie mu się pod kołdrą podobało. No chyba że ustąpi na rzecz ciepłego parapetu? Zobaczmy.
Ciekawostką jest to, że Tosia nigdy nie wchodzi pod kołdrę... Raz próbowałam ją przemycić do Zorra, ale jak tylko kołdra opadła wyskoczyła stamtąd śmiertelnie przerażona... Nie wiem, może ma jakieś złe wspomnienia. I tak jak widzi Pani na zdjęciach - Tosia zawsze leży na wierzchu! A Zorro czasem ją zdradza, żeby się poprzytulać.
Tosza pisze:Coś ostatnio "wadliwe" te moje koty;bliźniaki mają coś w uszach, Milka sika w jednym rogu jednego łóżka, a Gapa, którą wydałam pośrednio (na oczy kota nie widziałam) ma powracające infekcje górnych dróh oddechowych-wet sugerował zrobić test na białaczkę
Agn pisze:Lucy77, bardzo sie ciesze, ze sie cieszysz.![]()
Jak sobie przypomne te strachajla...I to wyciaganie jednego z nich z kominka...
![]()
Pozdrawiam cieplutko.
Użytkownicy przeglądający ten dział: DanielGek, Google [Bot], luty-1 i 75 gości