dawno nic nie pisaliśmy...
W sobotę Niuniek wrócił do siebie. Najwyższy czas, bo znów pojawiły się spięcia. Chłopaki tłukli się tak, że już nie wiedzieliśmy co robić

Co prawda jego Duży stwierdził, że mu kota popsułam, bo Niuniek deliktany się zrobił jak francuski piesek i chyba, mimo nienajlepszego ostatnio współżycia z naszymi rezydentami, troszkę tęskni za towarzystwem, bo łazi po domu i pomiaukuje. Mimo wszystko uważam, że dla niego lepiej będzie "na swoim". Odpocznie, w końcu w jego wieku, należy mu się trochę spokoju.
Za to martwię się Klemensem. Wczoraj mieliśmy "dzień dla kota" i zauważyłam, że Klemcio schudł

zwłaszcza śnupka mu zmizerniała, oczka ma jakieś jakby ciut "wpadnięte". Jestem panikara, ale TŻ wcale nie zaprzeczył i to mnie martwi najbardziej
Klemens zachowuje się normalnie, ładnie je, biega, szaleje z Marcelem, ale mimo wszystko... może powinniśmy się skontrolować. Zrobić badania krwi, rtg, nie wiem. Ale jeśli raczysko znów ruszyło, to żadne badania chyba nie pomogą
