Alma jest strasznie zła - na wszystko i wszystkich (wpływ wujka Buraka?

). Mam wrażenie, że u mamy to ona rządziła. Teraz stres związany w przeprowadzką i dwa inne koty wyzwoliły w niej chęć walki. Dobrze jednak, że to Hestia ją gania, a nie odwrotnie. Alma się tylko wścieka i odwraca do obrony albo ucieka. A ja muszę stać się osobnikiem alfa w tym stadzie, łatwo chyba nie będzie... Alma mocno ze mną walczy, nawet głaskanie jej się nie podoba
Ponieważ jednak już dziś zainteresowała się zabawką, więc postępy powinny być szybkie, przynajmniej w przyzwyczajeniu się do nowych warunków. Z przejęciem władzy w stadzie może być ciut trudniej, ale mam pomoc w Hestii
redaf, nie głodzę, ale to ja rządzę, nie jakaś dorastająca smarkula, i zamierzam się tego trzymać
Iza, czy RR pozwoli jej się nieco wyluzować? Jeszcze mam w lodówce, bo rudy od dawna nie gryzie.