Czorty i diabły wcielone

Po co ja to robię ...
Znów dwie godziny błagałam Czorcika, żeby jednak zechciał wejść do altanki ...
Ja wiem, ze to dzikie koty i że wcale nie muszą sypiać rozwalone na fotelach, ale jakoś tak głupio je tak nagle zostawić ... i to Czorcik, któremu właśnie postanowiłam szukać domu
W sobote stał pod drzwiami i błagalnym słabiutkim głosikiem prosił, zeby go jednak zostawić cały dzień w altance ... a dzisiaj - świetnie sie bawił biegając po działkach

ja też biegając za nim z latarką.
Przynajmniej ból głowy został gdzieś tam zgubiony w krzakach
To tyle, musiałam to gdzieś wyrzucić
A niewdzięczny Rychu wzgardził rybką
