Kochani założyłam wątek na kotach odnośnie Burasi. Mianowicie problem polega na tym, że koteczka cały czas jest dość nerwowa. Dziewczyny podpowiedziały, że problem może leżeć po stronie moich rezydentek. Pewnie jest w tym trochę racji bo kiedy Burasia do nas trafiła i była w łazience to sama pchała się na kolana. Była bardzo przyjazna i miziasta, ale kiedy została wypuszczona na salony to zaczęła się wojna z moimi kotami. Teraz walki są mniej intensywne, ale koteczka ewidentnie czuje się zestresowana w towarzystwie moich rezydentek. Według mziel52 problem może być też spowodowany tym , że Burasia nie czuje, że jesteśmy jej "dużymi", że tak naprawdę ona nie jest naszym kotem. Stąd moje pytanie może ktoś zna osobę, która nie ma kotów, a mogłaby wziąć Burasię do siebie na tymczas bo obawiam się, że u nas Kicia się raczej nie otworzy tylko bardziej znerwicuje

Domyślam się też, że takiej osoby pewnie nie ma, ale zapytać nie zaszkodzi. A może ktoś ma jeszcze jakiś pomysł jak pomóc Burasi w aklimatyzacji???