[Białystok]morze kociaków, dwa odeszły :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto lut 05, 2008 21:36

Szałwia- dzięki za kocie TAXI. Jesteś kochana,pomimo tego, że pewnie ledwie żyłaś zabrałaś króffka.
Krówek sokółkowy już więc jest bezjajeczny. Ma się dobrze. Kiedy przyszłam go zabrać myślałam że mnie pożre - obwąchiwał mi kurtkę z takim zapamiętaniem jakbym była obsikana przez całe stado kotów (kto wie, może jestem :roll:) Fajny jest i już go chyba trochę kochają....

Monia3a
-w sprawie rudzielca dzwonił w miarę sensowny pan. Ma sam pojechać do Sokółki, umówili się z jego opiekunką na środę...

Udało mi się dziś złapać tego maleńkiego bidulka co siedział bez mamy w piwnicy. Strasznie się cieszę :P Maluch ma oczy i nos zaflukowane. Miał też trochę obniżoną temperaturę. Jeszcze kilka dni w tej piwnicy i nie byłby kogo zabierać....Dostał zastrzyki. Jest u tresera, pomimo iż nie jest straszną dzikawką tylko taką nie-straszną dzikawką.
NO i prośba- we czw i pt nie będę miała samochodu. Ale zwłaszcza w pt-może ktoś ma możliwość wskoczyć do tresera i zrobić zastrzyk? Ew. jutro spróbuję przeszkolić....)

Dziś była też inauguracja klatki łapki. Dzięki kochanej MElbie która założyła kaskę i przywiozła to cudo ze stolicy złapała się dziś jedna z jędzowatych kocic nowogródzkich. Fajny wynalazek....

A oto foto tego prezentyu imieninowego Niki, co jej siedział na klatce. Cudny mruczak.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto lut 05, 2008 22:09

moje możliwości transportowe od dzisiaj do końca tygodnia właściwie nie istnieją. Moje (tzn taty) auto w warsztacie i lipa :( Może uda mi sie coś wykombinować do piątku, ale nie mogę niczego obiecać.

Moje kocie łowy są jak na razie bezowocne :( kitki widziałam jeszcze tylko raz. Są małe i na pewno znalazłby domek a ja bardzo bym nie chciała że któreś z nich spotkało jednego z moich beznadziejnych sąsiadów :( Za to Lunka pasie się w najlepsze i taki coraz większy miziak się robi. Aż żałuję że nie mogę jej zabrać do swojej kociej gromadki.

Mam pytanie, otóż czy są jakieś szanse na sterylizację wiejskich kocić, które teoretycznie maja właściciela? Praktycznie to wygląda tak, że jak zajadę na działkę to muszę kupować od ich właścicieli mleko by mogły się czegokolwiek napić nie mówiąc już o furze żarcia, którą zabieram za każdym razem. Późną wiosną latem i wczesna jesienią to rodzice pasą kicie, ale zimą to z reguły raz w tygodniu robię wypad z zapasem puszek.

A kocurek Niki przeuroczy :) oby szybko znalazł domek :)
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Wto lut 05, 2008 22:12

O której ten zastrzyk trzeba zrobić? I gdzie? 8)
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto lut 05, 2008 22:25

Hm... ja na zrobienie zastrzyku się nie zapiszę, ale mogłabym zawieźć kocika i przywieźć do- i z-lecznicy. W piątek to już pewnie będę jak nowa :D
Ależ ten burasek słodki...
A nowa pani króffka tak mocno i słodko go przytuliła... będzie mu dobrze w nowym domku :)

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Śro lut 06, 2008 7:31

Cieszy mnie, że króffek jest kochany i ma się dobrze :)

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lut 06, 2008 15:55

ANihili-zastrzyk jutro i pojutrze po 16 w centrum:) zobaczymy jak dziś nam pójdzie przeszkolenie. Ale dzięki za gotowość...
Szałwia-mam nadzieję, że będziesz już żyć, co?
Pytam nie tylko dlatego, że może w pt być potrzebny transport do i z lecznicy po południu :)
Ja niestety od jutra będę nieco uziemiona - jechanie z drącym się kotem autobusem chyba mnie jeszcze przerasta...

Dziś dzwonili państwo malej czarnej zębatki-niestety, kicia nie bardzo rokuje że kiedykolwiek się z nimi zaprzyjaźni. To już 2 tyg (w sumie miesiąc wśród ludzi) a kicia nadal ucieka w popłochu. Dodatkowo sika im na pościel i wszędzie... (dotad raczej ograniczała sie do kuwetki...) Chyba więc trzeba ją będzie ciachnąć i wypuścić.... Szkoda trochę, ale to taki strachulec. Podejrzewam, że kolejny dom niewiele by zmienił...

zobaczcie jaką branżową karkę przysłała nam Iza z pozrowieniami :)
Obrazek

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lut 06, 2008 21:51

Heh, mam zamiar żyć w piątek, jak najbardziej :) Tylko słóweczko jeszcze na pw.
Iza przysłała fantastyczną kartkę!

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Śro lut 06, 2008 22:12

Aga&2 - jeśli będę potrzebna do zastrzyku, to proszę o telefon koło 15-15:30 :)
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Śro lut 06, 2008 23:17

Trzymajcie kciuki - jutro z Melbą kolejne podejście do ostatniej jędzy Nowogródzkiej...
A jak się nie złapie, to może panna osiedlowa....
Zobaczymy.
Dziś wczoraj złapana kocica została wysterylizowana. Baba wymknęła się z transportera i siała powszechne zniszczenie (łącznie ze zrzuceniem kasy fiskalnej :roll: ) Przestaną mnie chyba wpuszczać do lecznicy....Dzikuska siedzi u brata.

Wieczorkiem byłam u tresera na zastrzyku maleństwa. Wygląda duuużo lepiej. Treser myśli, że jutro sobie poradzi.
Mam problem natury technicznej - kicia może zostać u tresera do piątku. Czekają na nią ze 3 domy, ale zastrzyki do niedzieli.... Mogłabym niby się umówić że na miejscu będzie kłuta, ale nie mam samochodu :cry: Jeśli nie, to musze ją gdzies upchnąc na 1,5 dnia.
A u brata trochę tłok, zwłaszcza jakby się jutro coś złapało. Mam nadzieję, że Szałwia przeżyje i wesprze nas transportowo.

być może jest domek dla szaraczka od Niki. Nowa pani chce go obejrzeć jutro po 18. Trzymajcie kciuki, żeby wszystko było ok.

A oto dzisiejsze fotki maleństwa z piwnicy. Pomyśleć, że taki słodyczek mógłby umrzeć z głodu tylko dlatego, że komuś się zamarzyło zasiatkowanie okna .... :twisted:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lut 07, 2008 2:23

Na moje osiedle przed kilkoma dniami został podrzucony /najprawdopodobniej/ kocurek identycznej maści. Wygłodniały, ale daje się wyczuć, że był u kogoś w domu. MOżna go trzymac na rękach, daje się głaaskać, mruczy. Śliczny!
Ma około pół roku - rok według mojej oceny /czasem zawodnej bardzo/. Miałam 10 kotów, ale Myszka jakiś miesiąc temu raczyła opuścić naszą gromadkę - niewiadomo z jakich powodów. Teraz znowu jest 10.
A może ktoś zechciałby przygarnąć nowego KOCURKA?

Jeszcze bezimienny. Jakie są propozycje?

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lut 07, 2008 8:21

Mały szaraczek jest super fajny :). Ciągle chodzi za człowiekiem i mruczy :)
No i non stop jest głodny :D

Dzisiaj w domu będę dopiero koło 19.00. Zaraz idę na szkolenie a po pracy mam drugie zajęcia. Będę dostępna pod komórką.

Dzięki Aga&2 za super zdjęcia malucha. Wyszedł super :)

niki_01

 
Posty: 219
Od: Pon sie 21, 2006 18:21
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lut 07, 2008 12:40

Witam wszystkich!

Jakoś się zamotałam w temacie... kiedy organizujecie Dzień Kota :)? Czy może już był?

Do tej pory odmawiałam przyjmowania kotów na tymczas, głównie z powodu mojej kocicy Frygi, która jest niezwykle wredna i agresywna w stosunku do innych kotów.

Jednak... ostatnio jakby zaczęła łagodnieć ;). Dlatego poważnie zastanawiam się nad tym, by spróbować przyjąć kota na tymczas. W grę wchodziłyby raczej młode, uległe kotki.

Pomoc finansową mogę ofiarować od marca - koszt jednej sterylizacji ;).


Od razu chciałabym powiedzieć, że kolejna kotka szuka domu ;).

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=71 ... sc&start=0

W skrócie:

Dotychczasowi opiekuni oddali swoją kotkę dla właścicielki sklepu zoologicznego "Pupilek" w Białymstoku (przy ul. Antoniuk Fabryczny). Właścicielka sklepu nie może zatrzymać kotki. Szuka dla niej domu. Kotka przebywa obecnie w sklepie.

Jest to szylkretowa perska kotka. Na imię ma Pixi, lat 5. Futro ma zaniedbane, skołtunione. Niedługo będzie ogolona ;).

Z zachowania jest przemiła i przymilna =). Łasi się, jest w pełni oswojona, nie boi się ludzi, bardzo chętna do głaskania i pieszczot. Niedługo zostanie wysterylizowana.

Jestem klientką tego sklepu i obiecałam pomóc znaleźć domek dla kotki.

Obrazek
Obrazek

Nakasha

 
Posty: 455
Od: Sob lut 19, 2005 19:05
Lokalizacja: Białystok - Kuriany

Post » Czw lut 07, 2008 12:57

Nakasha Cieszę się, że dołączyłaś :)
Wiem, nie jest łatwo się tu połapać...
Dzień kota będzie 17 lutego w sklepie ZOO Natura Galerii Podlaskiej w
godz 11-18.

Przyda się pomoc , a zwłaszcza obecność.
Pani kierownik chciałaby wspierać akcję adopcji zwierzaków, dlatego prosiła by jeśli będą jakieś kicie do adopcji przybyły do sklepu (jest tam spora woliera) Jeśli Twoje perskie cudo nie znajdzie domu do tego czasu to może to będzie dla niej szansa? Z pewnością będzie mniej zestresowana niż mruczki domowe, zwłaszcza, że już obecnie siedzi w sklepie. Mogłaby nawet zostać "kierowniczką imprezy" :)
Czy wiadomo z jakich powodów kicia została oddana?
Co do tymczasu-obecnie wyadoptowanie kiciów trwa krótko, przeważnie kilka dni, góra tydzień. Najdłużej domu szukała kicia-bezoczka-ponad miesiąc. ALe i to się udało...A danie kotkowi tyczasu to dla niego szansa na normalne życie. Niewiele osób weźmie kicia z piwnicy. A jeśli posiedzi kilka dni w domku i nieco się ucywilizuje to i owszem :roll:
Prześlę Ci na pw "marketingowe ogłoszenie" :D

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Czw lut 07, 2008 14:16

Bardzo dziękuję za odpowiedź :). 17 lutego jestem wolna, zatem mogę zaoferować przynajmniej obecność :).

Co do perski, raczej wątpię, czy ją wezmę. Będzie świeżo po sterylce i goleniu ;).

Kicia została oddana, ponieważ małżeństwo, które ją miało się rozwiodło - kicia wpierw była u byłego męża, ale mocno ją zaniedbał. Była żona ją mu odebrała, ale również nie mogła jej zatrzymać, ponieważ ma już zbyt wiele zwierząt. Taką historię usłyszałam ;).
Obrazek

Nakasha

 
Posty: 455
Od: Sob lut 19, 2005 19:05
Lokalizacja: Białystok - Kuriany

Post » Czw lut 07, 2008 21:24

A u mnie wynikł pewien problem związany z pobytem małego. Leon (ten duży na zdjęciach) chyba jest uczulony na tego małego. Dzisiaj dostał jakiegoś ataku astmy że aż się przestraszyłam. Wietrzę pokój i jutro idę do weterynarza ale nie wiem co moge jeszcze teraz zrobić.

niki_01

 
Posty: 219
Od: Pon sie 21, 2006 18:21
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 60 gości