Klunia,Tosia,Melka-jak śpi Klunia? s.97. ;)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw sty 31, 2008 13:36

Znalazłam jeszcze jeden zasuszony na kamień kłak. Zadekowany w posłanku pod kaloryferem. Ze smugą czegoś ciemnego... skrzep krwi? 8O
Na pewno nie jest toto świeże.


Tosia zrzuciła ze stołu kubeczek. Kolejny :? Poszło ucho. Wisiała też na materiale, który udrapowałam na karniszu w pokoju. Sześć metrów materiału + pięć kilo kota + karnisz na piaskowych ścianach = 4 x :roll:

x= wieeeeelki huk
x= karnisz na podłodze
x= dziury w ścianie
x= zbrodnia w afekcie

Nie będę pesymistką, nie będę pesymistką, nie będę... :twisted:

Mela kombinuje, jak wejść na szafę. Jak znam życie (i Melkę), ustawione tam doniczki jej nie zatrzymają :twisted: Poza tym nałogowo usiłuje zakopać (pod stertą gazet, ksiażek, klepek z podłogi, ręczników - co tam się trafi) kubki z moją kawą :roll: Herbatkę woli? :roll:

Wczoraj, kiedy pod jej (Melki, nie herbaty) czujnym wzrokiem odkręcałam pojemniczek z antybiotykiem, wykazała się zaiste ogromną przezornością i refleksem: zobaczywszy w mojej dłoni tabletkę, poszła w długą i ...tyle ją widziałam :lol:

A w ogóle: http://rozrywka-i-humor.www.videogalaxy ... /2546.html 8)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw sty 31, 2008 14:19

Simbo znika na sam odgłos otwieranej szafki :roll: żeby wpuścić mu kropelki muszę:
1) złapać kota
2) przewiesić przez ramię i mocno trzymać
3) udać się do kuchni
4) wyciągnąć z szafki krople
5) usiąść, przemieścić kota na kolana tak żeby nie zwiał
6) odkręcić kropelki i walcząc z pazurami wkropić do oczu
7) uchylić się przed uciekającym z prędkością światła różowym
8) oczyścić ubranie z góry kłaków która po nim została
9) znaleźć zakrętkę którą Sarabka zdążyła już się zaopiekować :roll:
Czynności takich dokonuję 3-4 razy dziennie :evil:
w przeciwnym wypadku tracę pół godziny na znalezienie kota i wyciągniecie go z mysiej dziury :roll:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Czw sty 31, 2008 21:41

Iiii...znaczy wszystko w normie ;)
Tylko ja zakrętkę trzymam w zębach, bo inaczej Klunia się nią żywo interesuje :twisted:

I tu ciekawa obserwacja: różne koty przyjmują różne pozycje... Tosia i Klunia, kiedy przewieszam je przez ramię, opierają sie tylnymi nogami o moją klatę, natomiast nogi Melki dyndają, kuper siedzi na moim przedramieniu ... zupełnie jakbym dziecko niosła :lol:

Pazury do akcji włącza w sumie tylko Tosia. Ale to buras jest - trza wybaczyć brak subtelności ;)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Czw sty 31, 2008 21:42

czkawka czy jak...
Ostatnio edytowano Pt lut 01, 2008 20:32 przez EwKo, łącznie edytowano 1 raz

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pt lut 01, 2008 9:06

Co do różnych pozycji też to zauważyłam
Sarabka jest lekko spięta a Simbutek układa się na rekach jak niemowle do góry brzuszkiem
ale że jest ciężkie bydle to muszę go przerzucać przez ramię :twisted:
Obrazek + Arctica Obrazek

czarna.wdowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 9876
Od: Śro lip 26, 2006 12:51
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Sob lut 02, 2008 14:05

Jak dziecko daje sie nosić tylko Klunia :) Włącza traktorek i ma wszystko w nosie ;)

A teraz...

Rok 2008. Małe robotnicze miasteczko Catville, gdzieś na południu. Piątkowy wieczór. Szeryf, Qluń Kane, szykuje się do wieczornego relaksu. Ciało przedstawiciela prawa spoczywa na okrągłym stołeczku z wyplatanym siedziskiem. Swoim zwyczajem machnie czasem to jedną, to drugą kończyną, majtnie ogonem, ziewnie, otworzy oko – czujnym wzrokiem rozgląda się wokół. Stanowisko wszak zobowiązuje.

Nagle w kuchni rozlega się huk, a następujący po nim odgłos pazurków próbujących wczepić się w płytki podłogowe, zwiastuje nadejście Antoniny Miller znanej z charakteru czarniejszego od najczarniejszej smoły :strach: .
Kane już wielokrotnie pacyfikował oprycha. Szykuje się kolejne starcie dobra i zła. Kto wygra tym razem?

Tupot łap zaopatrzonych w ostre jak brzytwa pazury jest coraz bliżej... Szeryf zachowuje spokój, udaje, że nic się nie dzieje. Tylko nieliczni widzą, jak czujne stały się jego uszy. Jak bardzo rozszerzyły się źrenice. Tak, Qluń gotowy jest do kolejnego starcia.

Antonina czai się pod krzesłem stróża prawa. Robi wszystko, by go sprowokować: paca w ogon, w wystające łapy, podgryza siedzenie, przez otwory w siedzisku wbija pazurki w szlachetny odwłok pierwszego kowboja Catville. Qluń nie wytrzymuje :evil: : zrywa się, chce dopaść napastnika, ale cóż to 8O ? Pod krzesłem tylko pustka, nie licząc wyrwanej przed chwilą kępki białego futra. Gdzie podział się zbir? Cóż za tupet :evil: ! Siedzi vis-a-vis szeryfa. Twarzą w twarz, chciałoby się rzec. Zmusił głównego kuwetkowego Catville, by ten użyczył mu swoich kolan.

Emocje sięgają zenitu, powietrze niemal samo chce spaść na ziemię pod własnym ciężarem: bohaterowie dramatu, który zaraz się rozegra, mierzą się wzrokiem, próbując przestraszyć przeciwnika. Oczy Qluni robią się coraz węższe, biją z nich pioruny, ale Antonina zdaje się tego nie zauważać vbbbbbbbbb- sorry, Mela wprowadza korekty 8) , ba! – wręcz przeciwnie, jest coraz bardziej natarczywa!

I stało się: biała ręka sprawiedliwości z prędkością światła spada na bury łeb, ale właściciel tegoż liczył się z taką możliwością i w porę uskoczył. Szeryf odzyskał równowagę i za poprzednim ciosem poleciały już dwa następne – te dosięgły celu. Bury zbir jeszcze walczy, jeszcze się nie poddał, próbuje przejść do ataku, ale szeryf jest szybki. Jego kończyny piorą przeciwnika z siłą koła młyńskiego (tylko szybciej).

Antonina Miller ucieka z pola walki. Tym razem się nie udało, ale nadzieja umiera ostatnia… Nie powiedziała jeszcze ostatniego miau… :twisted:

W Catville wraca spokój. Szeryf zasypia na kolanach kuwetkowego, mieszkańcy ponownie zapadaja w drzemkę, tylko Antonina Miller tłucze się jeszcze po uliczkach miasteczka, szukając niewiniątka, któremu można by wtłuc.

Wystapili:
Klunia - Qluń Kane
Tosia – Antonina Miller
Mela – mieszkańcy Catville
doniczka – huk w kuchni
ja- główny kuwetkowy

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob lut 02, 2008 18:22

:ryk: :ryk: :ryk:

Catville, chce się żyć!

Bierka

 
Posty: 848
Od: Śro mar 28, 2007 19:59
Lokalizacja: Warszawa Rakowiec

Post » Pon lut 04, 2008 17:18

:1luvu: wyrazy najwyzszego uwielbienia dla głównej kobiecej postaci tego "tuńczyk - westernu" czyli Tosi , mam kosz kwiatów ze stosownym bilecikiem ale nie umiem wstawić :oops:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Pon lut 04, 2008 21:14

:mrgreen: dziękował, dziękował ;)
Rozumiem, że poparcie dla elementu wywrotowego wymusiły na Tobie pewne dwa bure futra 8)

Mam teraz sporo czasu na obserwowanie życia futrzastych: kolejny tydzień L4 przede mną. Po tygodniowym wcinaniu antybiotyku, rozwinął mi się kaszel i ból gardła, których wcześniej jako tako nie było (i grzybek na udzie :twisted: ).
W pracy - przeszczęśliwi :twisted: :twisted:

Poskutkowały tylko leki walczące z objawami alergii :twisted: Kurcze, oddycham prawie normalnie i się nie duszę 8O A byłam święcie przekonana, że alergicznie reaguję tylko na świnkę morską, kurz i coś, co jest w mojej piwnicy - grzyb? pleśń? Nie wiem, ale daje popalić...


Ale wracając do kotów: dziś obserwacji nie prowadzono z powodu nieobecności uprawnionego pracownika systemu monitorującego Catville ;) Pracownik najpierw płakał w aptece :strach:, potem zahaczył o dom rodziców, by dać znać, że żyje (jakoś), po czym - po zjedzeniu zupy jarzynowej - padł był. Okazało się, ze rodzice maja na stanie fantastyczne urządzenie grzewcze - coś jak kajman, tylko rude i szczekajace :twisted: Uwaliło się toto przy mnie...

Co było robić: jamnika przecież budzić nie będę, więc pospaliśmy :roll:

Kociska nakarmione, odsypiają dzień. Nie wiem, co się działo, ale pierwszą rzeczą, na którą nadepnęłam bosą stopą, był kawałek drewnianej listwy wykończeniowej (linia: podłoga-ściana) z kuchni :? Która go wypruła i w jak sposób - hmm, nie wiem, czy chcę wiedzieć... Tosia próbowała też uprowadzić torebkę chinskiej zupki. Pikantnej. Cóż... Zakładnik został odbity 8)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto lut 05, 2008 9:38

Oj , cos widze ze nie tylko mnie zaraza prześladuje. Witam w klubie udręczonych dolegliwościami wszelakimi.
Co do burasów to ja je nieodmiennie wielbię od wczesnego dzieciństwa, kocham ich pręgowane futerka i pyszczki w wytwornych makijażach z symbolem Mahometa na czółkach. Poza tym obcy element wywrotowy robiący rewolucję na obcym (czytaj nie polegajacym moim obowiązkom sprzątającym) terenie to sama rozkosz :twisted: . Co innego u nas w salonie .....ale to bajka na inny watek :?
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Wto lut 05, 2008 12:07

Hipcia pisze:Oj , cos widze ze nie tylko mnie zaraza prześladuje. Witam w klubie udręczonych dolegliwościami wszelakimi.
Co do burasów to ja je nieodmiennie wielbię od wczesnego dzieciństwa, kocham ich pręgowane futerka i pyszczki w wytwornych makijażach z symbolem Mahometa na czółkach. Poza tym obcy element wywrotowy robiący rewolucję na obcym (czytaj nie polegajacym moim obowiązkom sprzątającym) terenie to sama rozkosz :twisted: . Co innego u nas w salonie .....ale to bajka na inny watek :?
- dlatego lubię podczytywać wątek Doroty :twisted: :lol:

O salonie czytałam, faktycznie - zabić gada. Szczególnie rano :roll:

Kurcze, przed chwią wstałam i od razu opadły mnie 3 futra. Głodne futra. Własciwie dwa, bo Mela śpi na mnie, więc ma wszystko na oku. Za to o mało co nie wybiła mojej patrzałki, kiedy się przeciągała (a wykonuje wtedy taki gest: uszki składa "na ciemkę" - jak skrzydełka znaczy, otwiera paszczę, a prawą zwykle łapę wyrzuca do przodu - można by ją posądzać o jakies nazistowskie sympatie 8) ).

Zauważyłam, że Melcia próbuje nawiązać jakieś kontakty bliższe z dziewczynami, z Klunią nawet czasem się udaje: albo się gonią po mieszkaniu (raz goni jedna, raz druga, dlatego wiem, że nie jest to ucieczka ofiary przed prześladowcą), ale bury dres jest nieugięty. Ni z gruszki, ni z pietruszki - sruu na Melkę i przegania bidulę. Za to poźniej, przy nadarzającej się okazji (na ogół burak zajęty jest wtedy jedzeniem), Słonik przeczesuje językiem ten zakuty łeb :roll:
Kto chce Tosię? 8)

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto lut 05, 2008 20:00

Koty się popsuły 8O

Kto odwiedza wątek, wie, jak wygląda pewna wiklinowa kocia wieża: na drugim jej pięterku śpi Klunia - tu jeszcze wszystko gra i buczy. Cuda zaczynają się niżej: Mela i Tosia śpią na parterze. Razem. 8O

I teraz tak:
Tosi odwaliło w bury czerep?
Mela chora i nie chce jej się ruszyć?
Tosia zamordowała Melkę?
Tosia zablokowała wyjście, Mela myśli, że jak się nie poruszy, to Tosia jej nie zauważy i jej nie wleje?


No ssso jes? 8O

Help?

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Śro lut 06, 2008 11:10

Ja głosuję na taki koci "Weekend u Berniego" ( jak ktos nie oglądał to KONIECZNIE MUSI i nie pożałuje) czyli to :
EwKo pisze:Tosia zamordowała Melkę?


Choc to drugie też mi się podoba:
EwKo pisze:Mela myśli, że jak się nie poruszy, to Tosia jej nie zauważy

:twisted:
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

Post » Sob lut 09, 2008 15:01

Incydent z zaczopowaniem wejścia do budki ciałkiem Tosi powtórzył się jeszcze wczoraj. Mela nie wyglądała na zadowoloną :? Chyba przekalkulowała, że jak się zacznie awanturować, to jej burak pychol obije :?
Gupi burak! :evil:

Wiklinową wieżę ustawiłam pod kaloryferem - dziewczyny zadowolone :wink:

Gdyby ktoś chciał w wolnej chwili przeczytać o postępach, jakie czyni jamnik w przejmowaniu władzy w domu rodziców :twisted: , może spojrzeć tu: http://www.dogomania.pl/forum/showthrea ... el&page=25 . Sporo zdjęć - w tym jamnik w negliżu podczas kąpieli 8)

W poniedziałek wracam do roboty. Po miesiącu przerwy. Jesuuus...
Ostatnio edytowano Nie lut 10, 2008 11:28 przez EwKo, łącznie edytowano 1 raz

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Sob lut 09, 2008 16:31

The server is too busy at the moment. Please try again later. :(
Obrazek

Hipcia

Avatar użytkownika
 
Posty: 3179
Od: Czw lut 02, 2006 20:28
Lokalizacja: Bytom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 199 gości