Jak dziecko daje sie nosić tylko Klunia

Włącza traktorek i ma wszystko w nosie
A teraz...
Rok 2008. Małe robotnicze miasteczko Catville, gdzieś na południu. Piątkowy wieczór. Szeryf, Qluń Kane, szykuje się do wieczornego relaksu. Ciało przedstawiciela prawa spoczywa na okrągłym stołeczku z wyplatanym siedziskiem. Swoim zwyczajem machnie czasem to jedną, to drugą kończyną, majtnie ogonem, ziewnie, otworzy oko – czujnym wzrokiem rozgląda się wokół. Stanowisko wszak zobowiązuje.
Nagle w kuchni rozlega się huk, a następujący po nim odgłos pazurków próbujących wczepić się w płytki podłogowe, zwiastuje nadejście Antoniny Miller znanej z charakteru czarniejszego od najczarniejszej smoły

.
Kane już wielokrotnie pacyfikował oprycha. Szykuje się kolejne starcie dobra i zła. Kto wygra tym razem?
Tupot łap zaopatrzonych w ostre jak brzytwa pazury jest coraz bliżej... Szeryf zachowuje spokój, udaje, że nic się nie dzieje. Tylko nieliczni widzą, jak czujne stały się jego uszy. Jak bardzo rozszerzyły się źrenice. Tak, Qluń gotowy jest do kolejnego starcia.
Antonina czai się pod krzesłem stróża prawa. Robi wszystko, by go sprowokować: paca w ogon, w wystające łapy, podgryza siedzenie, przez otwory w siedzisku wbija pazurki w szlachetny odwłok pierwszego kowboja Catville. Qluń nie wytrzymuje

: zrywa się, chce dopaść napastnika, ale cóż to

? Pod krzesłem tylko pustka, nie licząc wyrwanej przed chwilą kępki białego futra. Gdzie podział się zbir? Cóż za tupet

! Siedzi vis-a-vis szeryfa. Twarzą w twarz, chciałoby się rzec. Zmusił głównego kuwetkowego Catville, by ten użyczył mu swoich kolan.
Emocje sięgają zenitu, powietrze niemal samo chce spaść na ziemię pod własnym ciężarem: bohaterowie dramatu, który zaraz się rozegra, mierzą się wzrokiem, próbując przestraszyć przeciwnika. Oczy Qluni robią się coraz węższe, biją z nich pioruny, ale Antonina zdaje się tego nie zauważać vbbbbbbbbb- sorry, Mela wprowadza korekty

, ba! – wręcz przeciwnie, jest coraz bardziej natarczywa!
I stało się: biała ręka sprawiedliwości z prędkością światła spada na bury łeb, ale właściciel tegoż liczył się z taką możliwością i w porę uskoczył. Szeryf odzyskał równowagę i za poprzednim ciosem poleciały już dwa następne – te dosięgły celu. Bury zbir jeszcze walczy, jeszcze się nie poddał, próbuje przejść do ataku, ale szeryf jest szybki. Jego kończyny piorą przeciwnika z siłą koła młyńskiego (tylko szybciej).
Antonina Miller ucieka z pola walki. Tym razem się nie udało, ale nadzieja umiera ostatnia… Nie powiedziała jeszcze ostatniego miau…
W Catville wraca spokój. Szeryf zasypia na kolanach kuwetkowego, mieszkańcy ponownie zapadaja w drzemkę, tylko Antonina Miller tłucze się jeszcze po uliczkach miasteczka, szukając niewiniątka, któremu można by wtłuc.
Wystapili:
Klunia - Qluń Kane
Tosia – Antonina Miller
Mela – mieszkańcy Catville
doniczka – huk w kuchni
ja- główny kuwetkowy