Hmm... myślisz, że takie wydrapywanie futra na szyi, to sprawa hormonów albo uczulenia? Bo ja też miałam jedną połomiankowską szylkretkę... i ona też sobie wydrapywała futro na torsie... Za uchem miała strupek, wolałam założyć, że grzybny. Została wyadoptowana z wyraźnym uprzedzeniem właścicieli o możliwości pieczary, po jednokrotnym zaszczepieniu. Mam z tymi ludźmi kontakt, to za uchem lekko się paprze, ale nie wspominali o przerzedzonej siersi pod szyją... więc może to rzeczywiście nie były przedgrzybne drapanki?
Moje łomiankówny też niespecjalnie zsocjalizowane. Ciapka najbardziej ale Kazia i Irenka... hmm... No i codzienne łapanie w celu mazania maścią... specjalnie nie pomaga w oswajaniu.
Czy te obie szczepionki jakoś się różnią? Felisvac MC i Biocan M?
Nienawidzę grzybów.
