Domka - w domu, ja - choroba sieroca ;)

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim

Post » Sob lut 02, 2008 17:41 DOMKA

ponownie podniosę Domek na Domkę na pewno gdzieś czeka

Iwona ze Swarzędza

 
Posty: 70
Od: Wto sty 01, 2008 15:54
Lokalizacja: Swarzędz

Post » Sob lut 02, 2008 20:13

No i zajrzała nowa zwabiona dramatycznym, lub raczej mrożącym krew w żyłach tytułem.
Boo77 przepraszam, że zadam głupie pytanie - czy nie możesz izolować kotów? U mnie Żmija siedziała dwa miesiące w łazience , właśnie dlatego, że tłukła moje koty.
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Nie lut 03, 2008 12:13

Genowefo, Domka kilka tygodni siedziała w łazience, w tej chwili jest tam zamykana wtedy gdy nie ma nas w domu. Ona strasznie tego nie lubi, płacze, drapie... Jak jesteśmy w domu nie mamy sumienia jej zamykać :( W pozostałej części domu nie mamy drzwi 8) więc nie mam jak zamknąć jej w większym od łazienki pomieszczeniu.
Myślę, że gdyby dziewczyny mogły się pobić raz a dobrze, może to by ustaliło hierarchię między nimi, może to oczyściłoby sytuację. Ale nie mogę na to pozwolić ze względu na stan Matyldy.
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Nie lut 03, 2008 14:58

Sytuacja patowa.
Szukamy pomocy.

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Nie lut 03, 2008 21:42

Hmm... chyba jednak lepiej w łazience niż w schronisku...

Jak przybyły do nas Mruczki ze schroniska Katowice, to okazało się, że nasze kocice nadal mają traumę po Żmii. Mruczki zostały zamknięte w łazience, bo tylko do tego pomieszczenia były drzwi w naszym mieszkaniu. Jednak dwa koty w łazience to dramat, na zaprzyjaźnienie z naszymi kocicami bez szans. Cóż było robić? przecież koty nie po to wyszły ze schroniska, żeby tam wracać... Zakupiliśmy w markecie ościeżnicę i skrzydło drzwiowe za 200 PLN i TŻ zamontował. Tylko po to, żeby Mruczki mogły mieszkać w pokoju, a nie w łazience. Krzywa ościeżnica z krzywym skrzydłem, zamontowane na piankę są doprawdy urocze i trwają do tej pory (do czasu gdy wyskrobiemy kasę na normalne drzwi).
Obrazek
Obrazek
Jeszcze żaden nieśmiertelny bóg nie przeżył śmierci swoich wyznawców.
NAUKA O KLIMACIE.PL

genowefa

Avatar użytkownika
 
Posty: 18789
Od: Pon wrz 18, 2006 13:34
Lokalizacja: Warszawa-Ursus

Post » Pon lut 04, 2008 8:55

Hopsiaj Dymniaczku! Taka śliczna z Ciebie kota, a nikomu w serducho nie zapadłas...nikt o Ciebie nie pyta... :(
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Pon lut 04, 2008 12:04

genowefa pisze:Hmm... chyba jednak lepiej w łazience niż w schronisku...

Jak przybyły do nas Mruczki ze schroniska Katowice, to okazało się, że nasze kocice nadal mają traumę po Żmii. Mruczki zostały zamknięte w łazience, bo tylko do tego pomieszczenia były drzwi w naszym mieszkaniu. Jednak dwa koty w łazience to dramat, na zaprzyjaźnienie z naszymi kocicami bez szans. Cóż było robić? przecież koty nie po to wyszły ze schroniska, żeby tam wracać... Zakupiliśmy w markecie ościeżnicę i skrzydło drzwiowe za 200 PLN i TŻ zamontował. Tylko po to, żeby Mruczki mogły mieszkać w pokoju, a nie w łazience. Krzywa ościeżnica z krzywym skrzydłem, zamontowane na piankę są doprawdy urocze i trwają do tej pory (do czasu gdy wyskrobiemy kasę na normalne drzwi).


Tak sobie myślałam co odpisać.
Nie mam sumienia zamykać Domki w łazience podczas naszego pobytu w domu. Jest zamykana wtedy kiedy zostają same. I tak jest to dla niej ciężkie do przeżycia. Zwłaszcza teraz, kiedy wie jak to jest mieć luz-blus. Na razie będzie u nas, może jeszcze za jakiś czas zaczną się tolerować. Jeśli przyjdzie kiedyś decyzja do oddania jej do schronu będzie to ostateczne rozwiązanie. Ale jeśli będzie taka konieczność, będę musiała to zrobić. Co do wstawiania drzwi, podziwiam, ja chyba aż tak się poświęcać nie umiem. Po pierwsze nie mieszkam sama, decyzja nie jest tylko moja. Po drugie za dużo kasy, pracy i wysiłku wrzuciliśmy w to miejsce by robić coś co jest zupełnie bez sensu z punktu widzenia mieszkania. Po trzecie Matylda nienawidzi być zamykaną, tudzież by coś było zamknięte przed nią /trauma z dzieciństwa/ i nie po to specjalnie dla niej kupowaliśmy to mieszkanie by jej teraz znowu fundować takie "atrakcje", poza tym Matyldy kuweta stoi w sypialni a miski w kuchni więc tutaj też nie wchodzi w grę zamykanie pomieszczeń. To chyba tak w skrócie jak to wygląda z naszej perspektywy.

A między dziewczynami generalnie bez zmian. Może troszkę mniej syków było wczoraj. Choć dziś rano już sykały. Wciąż zastanawiam się nad prochami dla Domki. Czy to zwiększone wylizywania jest powodem do ich podawania czy nie?
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Pon lut 04, 2008 12:46

Domeczko cały czas trzymam mocno kciuki za domek dla Ciebie.Niestety nie mogę pomóc :cry:

ewcia99

 
Posty: 125
Od: Wto mar 13, 2007 14:27
Lokalizacja: namysłów

Post » Pon lut 04, 2008 14:04

MaybeXX pisze:Myślę Boo,że może powinnaś zmienić tytuł,na bardziej dramatyczny.Mam wrażenie,że tu ciągle zaglądają te same osoby :(
Może napisz,że Domka musi wrócić do schronu?Kto pomoże?
(


To trochę chwyt poniżej pasa.
Wielu z nas ma po kilka tymczasów jednocześnie, różowo bywa rzadko, a jednak mało kto takie szantaże stosuje.
Poza tym, trudno uwierzyć, że Boo nie mająć sumienia trzymać kota w łazience, będzie miała suemienie zamknąć go w schronowej klatce. :wink:
Los bowiem synów ludzkich jest ten sam, co i los zwierząt; los ich jest jeden: jaka śmierć jednego, taka śmierć drugiego, i oddech życia ten sam. W niczym więc człowiek nie przewyższa zwierząt.
(Biblia, Księga Koheleta 3/19)

Prakseda

 
Posty: 8154
Od: Czw cze 16, 2005 10:35
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon lut 04, 2008 14:10

Prakseda pisze:
MaybeXX pisze:Myślę Boo,że może powinnaś zmienić tytuł,na bardziej dramatyczny.Mam wrażenie,że tu ciągle zaglądają te same osoby :(
Może napisz,że Domka musi wrócić do schronu?Kto pomoże?
(


To trochę chwyt poniżej pasa.
Wielu z nas ma po kilka tymczasów jednocześnie, różowo bywa rzadko, a jednak mało kto takie szantaże stosuje.
Poza tym, trudno uwierzyć, że Boo nie mająć sumienia trzymać kota w łazience, będzie miała suemienie zamknąć go w schronowej klatce. :wink:


Niestety uwierzyć trzeba, że mimo sumienia będę musiała w końcu to zrobić :( Niestety mam faceta z astmą i ogromną alergią i niepełnosprawnego kota który nie wiem ile to jeszcze wytrzyma. Dla nas sytuacja jest tragiczna. I ja na prawdę potrzebuję pomocy :(
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto lut 05, 2008 9:24

W Poznaniu wychodzi słoneczko zza chmur...moze i dzisiaj zaświeci w Opolu dla Domisi. moze jakiś domek sie dzisiaj odezwie?
Badaj kota regularnie. Kot Ci nie powie, że źle się czuje, a kiedy zauważysz może być za późno...
Obrazek

Karotka

 
Posty: 4972
Od: Pon maja 14, 2007 12:03
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lut 05, 2008 11:36

skoro słoneczko ma sie usmiechnąć a domek znaleźć, zapraszam Domkę na 1-szą stronkę :)
Obrazek

dzikus

 
Posty: 8809
Od: Nie paź 02, 2005 16:42
Lokalizacja: śląsk

Post » Wto lut 05, 2008 12:52

Zaglądam czasem do Domki i zastanawiam się, czy nie lepiej, żeby była na kociarni? Po dramatycznym apelu wczoraj rano udało się znaleźć ds dla Zuzanki z Łodzi - tego samego dnia. Wiem, że to też kwestia dużego szczęścia, ale jednak! Zuzanka była jedynaczką, u mnie spędziła niecale 2 dni, ale to był koszmar - dla niej i dla moich kotów. W domku gdzie nie ma kotów odżyła..... Osoba, która ją przygarnęla nie zagląda raczej na Koty - tu są osoby raczej zakocone, raczej nie pomogą Domce.....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto lut 05, 2008 13:26

Domka była na Kociarni od grudnia. Wtedy praktycznie nikt do niej nie zaglądał. Przeniosłam ją na koty, bo myślałam, że tutaj jest więcej osób, więcej tych którzy mnie zrozumieją itp. I przynajmniej ktoś zaczął do nas zaglądać. Ale może teraz jak Domka ma kilka dobrych dusz które o niej pamiętają, to faktycznie przeniosę ją z powrotem na Kociarnię?
Obrazek

Boo

 
Posty: 20084
Od: Pt lis 04, 2005 11:41
Lokalizacja: Opole

Post » Wto lut 05, 2008 13:40

Ja na pewno będę podnosić - niestety więcej nie pomogę...... :(
A na Kociarni są chyba większe szanse, zwłaszcza dla jedynaczki....

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 37 gości