[Białystok]morze kociaków, dwa odeszły :(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 03, 2008 1:55

Witam wszystkich serdecznie. Akurat mój mąż pracuje w zoonatura :-) a my jestesmy już długo po adopcji ... jechalismy po naszą Magdę do Częstochowy a Magda jechała do Częstochowy z Krakowa. Jesteśmy posiadaczami 2 Kotek , psa, królika, kilku akwariów.

Historia Magdy : http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=38 ... sc&start=0

Gdybyśmy mogli w czymś pomóc to piszcie.

Pozdrawiamy

Asiołek

 
Posty: 72
Od: Śro mar 22, 2006 20:52
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lut 03, 2008 8:08

Tak to już jest im bardziej rudy albo biały tym większe zainteresowanie. Aga mam naadzieję dodzwoniłaś się do Tomka i do Sokólki. Rudzielec z Sokólki to taki strachulec, my jak tam zaszliśmy widzieliśmy go dwa razy i to przelotem ale zdąyłam zauważyć, że Rudi (tak ma na imię ) jest pręgowany a końcówkę ogona ma jaśniutką i ogon po całośći jest puchaty.
Do mnie statnio jak psy są w domu przychodzi na jedzonko kić ( nie wiem czy panna czy pan ) cały bialutki, no prawie cały ma pare plmek burych i też ogon puszysty :wink: Na moje oko ma około 6 - 7 miesięcy i jeszcze troszkę się boi ale to kwestia czasu.

Cieszę się, że Maciuś od tej Pani z Sokólki ma się dobrze a co najażniejsze nie chcą go oddać. Przez te pare chwil z nim chyba się zakochałam, dawno nie widziałam tak kontaktowego kota :roll:

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lut 03, 2008 10:49

ja oczywiście potwierdzam swoją bytność podczas Dnia Kota :)

Poza tym udało mi się jak na razie zwerbować 10 pitów na rzecz TOZ-u :D i akcja nabiera tempa :D

I kurde mam w okolicy dwa małe (??) kociaki. Wydawało mi się że jest jeden. Kić kotki-ksera mojej Lunki, ale w piątek okazało się że kiciów jest co najmniej dwa. Wdziałam jak brykają między zaparkowanymi samochodami. Jeden cały pręgowany jak mama a drugi czarny chyba z lekką białą krawatką. Kicie są małe - jak na moje oko max 3 miesiące. Takie puchate kuleczki. Ale jak szybko pobiegłam po transporter coby je łapnąć i zmienić szpilki na buty w których mogłabym je ganiać to kicie się rozpłynęły :( Najgorzej że nie wiem gdzie one rezydują. Nie udało mi sie ich namierzyć. Prawdopodobnie gdzieś w bloku przede mną (??), ale nie mam kogo wypytać a sąsiedzi i tak krzywo patrzą na moje dokarmianie bezdomniaków :( No nic ale tak łatwo się nie poddam ;)
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Nie lut 03, 2008 19:18

Wróciłam z zaświatów :) i wiernie podczytuję ;)
Mścisław [']21.10.2010
Konstancja ['] 14.08.2017

ObrazekObrazek
Lecz ja na moim kutrze sam sobie sterem, wędkarzem i rybą. :mrgreen:

AniHili

Avatar użytkownika
 
Posty: 11055
Od: Pon kwi 30, 2007 22:20
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lut 03, 2008 21:46

Asiołku - witamy.Macie wielkie serducho-historia Magdy jest naprawdę wzruszająca. Cudownie jest czytać o tym, że daliście nadzieję i dobry dom tej kici. No i że mieliście tyle cierpliwości :)

Monia-rozmawiałam z Tomkiem,mam telefon do Sokółki. Ale jeszcze poczekam -dziś rano dzwoniła nowa pani Garfielda-kić ją ugryzł (twierdzi, ze nie złośliwie tylko nie miał ochoty na przenoszenie z miejsca na miejsce:roll: Ręka jej spuchła a lekarz nastraszył ) Dzwoniła spytać czy był jakoś szczepiony-ale zgodnie z prawdą powiedziała, że nie wiemu, bo przecież niedawno został znaleziony.... Pani nic nie wspomniała o oddawaniu kicia, ale wiadomo-przezorny zawsze zabezpieczony.

Smoky-eyes- gratuluję pitów :) I wierzę w Twój instynkt łowcy. Jakby CI się udało je capnać to było kilka telefonów w sprawie niedużych kiciów (jeszcze z ogłoszeń syberyjczyków :)

AniHili- czy wydarzylo się coś niezwykłego? Te zaświaty dość intrygujące...

Dziś dzwoniłam do pani z Nowogródzkiej z bloku, w którym odkręcałam ostatnio okienko. Okienko z powrotem zakręcone :evil: -jeden kić w środku (nie byłam w stanie go wtedy złapać) Ale ponoć daje już się głaskać, więc może pani go capnie. Biedny taki sam, maleńki, bez mamy....

Miły personel DNIA KOTA może napisze w jakich godzinach mógłby być? Zrobilibyśmy jakiś grafik. Oczywiście im dłużej tym lepiej, zawsze to będzie Wam raźniej. Ja zapewne dotrę dopiero na końcówkę (o ile wogóle) bo szkolenie w Sejnach kończę dopiero o 15.
Dla przypomnienia - Impreza planowana 11-18.

Korzystając z wolnej chwili odwiedziłam dziś działkuski. Wszystkie pięknie wypasione. Zniknal tylko mój ulubiony -taki zeszłoroczny sierotek-jak chodził to miał zaburzenia równowagi. W kociństwie ciężki koci katar i uszkodzenie błednika. Ktoś z sąsiadów go leczył. Ja poznałam go w tym roku latem już jako dużego kicia. Ale poprzednią zimę przeżył. NIe było go od kilku karmień, pytałam sąsiadów, nikt nic nie wie. A taki kochany kić :(
Tu pozdrowienia od brygady To grube czarne pupsko to kotka ALA, która serdecznie pozdrawia Justine :):
Obrazek
Obrazek
Obrazek

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lut 03, 2008 22:01

Jakoś ostatnio na nic nie mogę się przydać :( Tak mało czasu na wszystko... Może chciaż ogłoszenia porozwieszam? W innych miejscach niż AniHili, chociaż bladego pojęcia nie mam po której stronie rzeki ;) Ani rozwiesza. Ale jak coś, to daj znać Aga, nie wiem czy masz @ do mnie, jak nie, a jest taka potrzeba - napisz słówko.

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Nie lut 03, 2008 22:19

Co do dnia Kota to będę dyspozycyjna od godz ok 13 chyba do końca czyli 18 bo do 17 to raczej na pewno :)
Obrazek

smoky-eyes

 
Posty: 123
Od: Wto lis 27, 2007 16:30
Lokalizacja: Białystok/Warszawa

Post » Nie lut 03, 2008 22:56

Bosko :)
Robaczki, wpiszcie mi jeszcze plisss czy macie jakieś możliwości transportowe czwartek-niedziela
Być może będą jakieś kotki do sterylizacji - umówiłysmy się wstepnie z Melba na wtorek na łapanie. Może jakaś karmicielka coś złapie?
A mój mąż wyjeżdża z samochodem :( Będzie mi ich brakowało :twisted:

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Nie lut 03, 2008 23:31

Swobodne wynurzenie będzie-oglądam właśnie "Policję dla zwierząt" na Animal Planet. Rozmarzyłam się....
A poza tym właśnie łapali kicia w wielką siatkę rybacką-fajny patent :)
Mój maż tylko trzeźwo zauważył, że:
a/ maja świetnie wyposażony samochód służbowy,
b/sprzęt (np kamera do zaglądania w ciasne miejsca), sitaki i chwytaki i c/silnych mężczyzn do pomocy
d/możliwość uśpienia (przynajmniej uspokojenia) zwierzaka przed złapaniem (karabinek ze strzałkami) toteż pomimo złapania kilku dzikich psów i kotów nie było strat w ludziach :roll:
i cyt"poświęcają mniej więcej tyle samo czasu co ty" ale to ich podstawowe zajęcie i nie muszą inaczej zarabiać na życie :twisted:

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lut 04, 2008 5:07

A ja mogę - o ile, oczywiście, potrafię - być obecna i włączyć do prac wszelkich w DNIU KOTA w godzinach 11-13. No może- nieco, nieco dłużej...
Z wielką radością czytam o Waszym WIELKIM SERCU dla kotów.
Podziwiam!!!
Dotychczas nie przypuszczałam, że i w naszym mieście mruczki moga liczyć na podanie.... nie tylko ręki przez LUDZI DOBREGO SERCA i WIELKIEJ ODWAGI.

jania

 
Posty: 794
Od: Sob sty 19, 2008 16:28
Lokalizacja: Białystok

Post » Pon lut 04, 2008 13:56

Czwartek-niedziela będę modła pojechać, ale w określonych godzinach, do uzgodnienia na pw. I oczywiście potwierdzam transport rudaska jutro :)

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Pon lut 04, 2008 23:39

Dzięki pani Jasiu. Obecnośc z pewnością się przyda...

Szałwia-dla ułatwienia dodam, że jutrzejszy kic to krówek, nie rudasek :) Tak na wszelki wypadek piszę, żebyś w lecznicy nie przeżyła szoku że kić zmienił barwę futerka :)

Dzwoniłam dziś do rudaska-Garfielda. Kić ma się dobrze, adaptuje się, nie chce wychodzić na podwórko-kic kanapowy.
Jego pani jest chyba fajna. Wczoraj pisałam, że Garfield okazał swoje niezadowolenie dość jasno :roll: Od ugryzienia ręka jej spuchła. Lekarz rodzinny wysłał ją do poradni chorób oddzwierzęcych. Radziłam jej, żeby tam nie szła tylko nabyła Metronidazol (dzięki któremu uniknęłam kontaktu z polską służbą zdrowia)
Pani nie posłuchała. spędziła pół dnia w poradni, była wściekła i nieszczęśliwa. Nikt się nią nie przejął-pomimo iż ręka spuchnięta, boląca, zakażenie do łokcia...
I jak myślicie, co jej przypisano? METRONIDAZOL 8)
Ale już jest lepiej....

Trzymajcie kciuki. Jutro z Melbą może uda nam się złowić jakąs kicię....

aga&2

 
Posty: 2840
Od: Sob gru 09, 2006 22:17
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto lut 05, 2008 2:03

Ok, zakodowane - ma być krówek :D nie wiem skąd wzięłam tego rudaska :)

Szałwia

 
Posty: 1010
Od: Pon lis 20, 2006 20:02
Lokalizacja: Białystok --> Gdańsk

Post » Wto lut 05, 2008 11:26

A co z rudaskiem z Sokółki ?? Wiadomo już czy ma domek ?? Jedziemy tam około 18 lutego więc jakby coś to transport jest ;)

monia3a

 
Posty: 2009
Od: Wto paź 16, 2007 13:00
Lokalizacja: Białystok

Post » Wto lut 05, 2008 16:53

Dziewczyny mam problem.

Znalazłam dzisiaj na klatce małego szaroburego kociaka. Oczywiście wzięłam go do domu. Może zostać kilka dni ale szukam pilnie domu stałego lub tymczasu. Jakby ktoś mógł wpaść z aparatem cyfrowym i zrobić zdjęcie bo ja niestety jeszcze nie mam. Jak stoi teraz szukanie domów?? Jest zapotrzebowanie na zwykłe kociaki czy niebardzo.

Mały jest strasznie fajny. Ciężko go było złapać ale jak już go złapałam to nie chciał zejść z rąk. I mruczy non stop.

niki_01

 
Posty: 219
Od: Pon sie 21, 2006 18:21
Lokalizacja: Białystok

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Marmotka i 75 gości