Od Szczotki do Rudej Maupy z Myślnikiem :))

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon wrz 17, 2007 22:30

Doroslej koteczce na pewno potrzeba jest wiecej czasu na zaklimatyzowanie sie niz kociakowi..........ale sie udobrucha, na pewno :lol: :lol:
Małgorzata
Obrazek

margherita

 
Posty: 771
Od: Pon cze 25, 2007 18:17
Lokalizacja: Puszcza Mariańska/Żyrardów

Post » Wto wrz 18, 2007 14:51

Ta "dama" zaczyna nam wchodzić na głowę 8O !Dzisiaj raczyła zjeść trochę mieszanki ryżowo sercowej, ale musiałam stać przy niej i smerać ją po grzbiecie. Wypiła też przyzwoitą ilość wody. Wszystko z dużym dystansem, że niby takie ludowe wynalazki drażnią jej pańskie podniebienie :twisted: Czym ,na miłość boską, ją tam karmili w schronisku?! Za to prawdziwy entuzjazm wzbudziła w niej przecierana zupka-rosołek kiedy karmiłam, młodszą córkę. Nie było szans żeby postawić talerzyk na stoliku bo kota mrucząc pchała się do niego "po trupach". Poza tym czuje się u nas jak u siebie- ludzie ją trochę peszą, ale mieszkanie ze wszystkimi zakamarkami zostało zaadoptowane. Nie macie pojęcia jak mnie to cieszy!

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto wrz 18, 2007 15:52

Ewutek pisze:Ta "dama" zaczyna nam wchodzić na głowę 8O !Dzisiaj raczyła zjeść trochę mieszanki ryżowo sercowej, ale musiałam stać przy niej i smerać ją po grzbiecie.

U mojego Łatka to normalka. Nie je jak go nie "karmię" czyli miziam podczas jedzenia. Jak ja odchodzę, on też przetywa jedzenie. Czy to jest normalne? :roll:

kavala

 
Posty: 3966
Od: Pt lip 27, 2007 21:28
Lokalizacja: okolice Krakowa

Post » Wto wrz 18, 2007 22:25

No właśnie! Doszłam do wniosku, że przemianuję kotę na maRuda. Dzisiaj przespała cały dzień i nie raczyła nawet poszaleć wieczorem. Przed dziećmi też się schowała. Chyba ma mi za złe skropienie ją antypchelnymi kroplami. Dla niej nie jest istotne to, że śpiąc koło mojej głowy sprzedaje mi swoich lokatorów. Ważne jest to, że Pańcia nalała jej na kark jakiegoś smroda. To chyba lepsze niż śmierdząca obróżka? Żaden z moich kotów nie trawił tych urządzeń, a jeden z nich okazał się być nawet uczulony na nie. Przykro było patrzeć na otwarte rany na karku, które nie bardzo chciały się goić... Ale skąd maRuda miałaby to wiedzieć? Obraziła się i już. :wink:

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto wrz 18, 2007 23:06

Hihihihi....maRuda z charakterkiem :wink:
Małgorzata
Obrazek

margherita

 
Posty: 771
Od: Pon cze 25, 2007 18:17
Lokalizacja: Puszcza Mariańska/Żyrardów

Post » Wto sty 29, 2008 18:47

No tak. Zostałam zapytana gdzie jest wątek mój i mojego kota i zawstydziłam się setnie bo po dwóch dniach od przygarnięcia Rudej zabrałam się za uprawianie mojego gadulstwa na wszystkich innych wątkach oprócz tego. Jakoś tak nie miałam weny do opisywania przystosowywania się schroniskowej bidy do nas bo problemów raczej nie było, radości wiele, ale jak to kiedyś usłyszałam w jakimś ckliwym amerykańskim filmie: moje serce robiło zdjęcia i taki mały albumik z pierwszych czterech miesięcy Rudej na nowym miejscu sie uzbierał.

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto sty 29, 2008 18:51

:ryk:
Obrazek
Obrazek

cassidy

 
Posty: 11169
Od: Śro paź 25, 2006 13:14
Lokalizacja: Oborniki/Poznań/Chojnice

Post » Wto sty 29, 2008 19:16

Rudy miziak okazał się ok dwuletnią kotą z charakterkiem. Ruda ma osobowość równie barwną jak swoje futro tzn. dla swojej pańci (to ja!) jest super słodką, barankującą i udeptującą koteczką, dla pańcia(mój mąż) jest łaskawą lecz bez przesady kotą nakolankową, a dla paniątek(córki moje) przyjazną choć czasem surową kotą przyjaciółką. Psów sąsiadów nie cierpi, a inne koty...to się dopiero zobaczy bo Ruda hrabina będzie mieć za parę tygodni 4-5 miesięcznego towarzysza w kolorze black&white. Ruda jest koteczką niezwykłą bo choć rozpuściłam ją jak dziadowski bicz to w przerwach między szaleństwami(loty po wszystkich pokojach z wykorzystaniem wszystkich dostępnych tapczanów i stołów, a także biurek, regałów z książkami i parapetów wewnętrznych) kicia jest bardzo stateczna i odpowiedzialną towarzyszką matki dzieciom-czyli mnie :lol: . Razem ze mną sprawdza w nocy stopień okrycia kołderkami moich pociech, pilnuje kąpieli moich córek(i nie tylko ich), a jeśli rano moje starsze szczęście opiera się budzeniu do przedszkola to wskakuje na kołdrę i tak długo łazi po koldrze i trąca ją zimnym noskiem aż młodociana wstanie, Żeby jednak nie było zbyt różowo to kicia jest też diabełkiem złośliwym bo potraktowana zbyt obcesowo przez mojego męża odpłaca mu się średnio pachnącymi kałużami na poduszce lub kołdrze :? a jeśli zbyt długo przyglądam się jej pazurkom to małpiszon gryzie mnie całkiem mocno i w strachu przed konsekwencjami tego czyna zwiewa w najdalszy kąt. Żeby nie było watpliwości: nikt jej nie bije-ona tak ma od początku! Mam z nią sto pociech i sto zmartwień, a teraz jeszcze dołożę sobie drugie sto i przygarnę pingwinkowato-krówkowego Warszawiaka o wdzięcznie brzmiącym imieniu Gutek. Tylko chłopak musi sobie jakieś wyjątkowo wredne pieczarki z sierści wyzbierać. No i musi też tę sierść na nowo odhodować bo teraz sfinksa udaje.

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Śro sty 30, 2008 12:15

witam - no to jestem :D

sweet-a

 
Posty: 5059
Od: Pon lip 02, 2007 12:42
Lokalizacja: ok.Grudziądza, woj. Kuj - Pom

Post » Śro sty 30, 2008 15:49

Uff! doszłam do porozumienia z netem, który wczoraj wieczorem przystąpił do akcji protestacyjnej w związku z nielimitowanym czasem pracy karty sieciowej :roll: Dodatkowo jestem ogłuszana wrzaskami ząbkującej młodszej córki(wykluwają sie już ostatnie ząbki, ale wrzasku więcej niż poprzednio) i molestowana przez niezmordowaną Rudą Małpę, która potrafi położyć się mojej młodszej, siedzącej mi na kolanach, na głowie byle odgrodzić mnie od wszelkich rzeczy odciągających moją uwagę od zagłaskiwania jej na śmierć. Ciekawe kiedy rozprawi się z finałowym Potterem, którego i tak nie mam kiedy doczytać, ale kiedy tylko wyrażę taką chęć to czworołap natychmiast funduje mi czyszczenie nosa swoim grzbietem i ogonem... Przydałby mi się jakiś sobowtór do obdzielenia wszystkich zainteresowanych moją uwagą. :D

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lut 03, 2008 0:27

Rety! Ten dzień był naprawdę straszny! Na urodzinach babci mojego męża przesiedzieliśmy 6 godzin wydzierając się niemiłosiernie do "lekko" głuchych staruszków, upychając jedzenie przygotowane dla z całą pewnością większej liczby osób niż tam obecni i usiłując okiełznać rozrabiające bez umiaru dziewczynki. Kiedy wrócilismy wreszcie do domu , a w progu przywitała nas oskarżycielskim miauczeniem zapyziała Ruda, dotarło do mnie, że to jest właśnie to:własny zabałaganiony dom i własny miaucząco-mrucząco-udeptujący kot. Dzieciaki umknęły do swoich zabawek, mąż rozsiadł sie w ulubionym fotelu przed TV, a ja w sypialni dokładnie wytarmosiłam i wymiziałam Rudą małpę za jej kolorowe futerko , jej śpiewające pomruki i niezbyt delikatne łapki, które z racji tego, że Ruda absolutnie odmawia współpracy przy obcinaniu pazurków, regularnie wydrapują mi nowe wzorki na ciele. Potem zamknęłam oczy i z Rudą na brzuchu zdrzemnęłam się nie przerywając tych miłych chwil nawet dla sąsiadki kociary, która zauważywszy światło w oknie natychmiast zawisła na domofonie żeby pewnie po raz enty zapytać czy dałam już jeść podwieżowcowym potforom, a jeśli nie to żeby to zrobić jak najszybciej bo one takie biedne :roll: . Fantastycznie jest wracać tam gdzie wszystko ma swoje miejsce:my, kot, bałagan :lol: ...
Tylko te pazury jakoś muszę skrócić :?

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Wto lut 05, 2008 17:58

Witam ale masz ciekawy dzień opisałaś wyżej :wink:

sweet-a

 
Posty: 5059
Od: Pon lip 02, 2007 12:42
Lokalizacja: ok.Grudziądza, woj. Kuj - Pom

Post » Wto lut 05, 2008 19:48

No niby nic się w tę sobotę ciekawego nie działo, ale jakoś tak świadomość mi wreszcie zaskoczyła:po co właściwie mi te koty w domu? :D Wczoraj rano za to działo się oj działo :lol: . Kosztem kilku głebszych rys na rękach i udach, dzięki dłuższej szamotaninie z kotem i kocem wełnianym Ruda została pozbawiona sporej częsci pazurków, które mi tak przeszkadzały. Wciąż zastanawiam się skąd u niej takie stany lękowe? Co za dom miała przedtem? Ja wiem, że te parę miesięcy to jeszcze zbyt mało czasu żeby zaufała mi tak bezgranicznie jak moja nieodżałowana Mruczka czy Przecinek, które były ze mną od niemowlęctwa, ale przecież ona wręcz śledzi mnie żeby dopaść moje kolana i wytargować choć kilka minut mizianek. Zasypia przytulona uchem do mojego serca w najdziwniejszych pozach, w nocy śpi na mnie lub na mojej poduszce(wreda strasznie się rozpycha!)- absolutnie nie okazując żadnego strachu, ale kiedy tylko zamierzam dokonać jakiegoś zabiegu pielegnacyjnego typu obcięcie pazurków czy chcę podać jej parafinę wpada w panikę. Nie, że tylko nie lubi tych rzeczy ona po prostu panikuje. Dzisiaj przyniosłam takie gięte w łuk bambusowe podpory do kwiatów to w momencie jak widziała, że mam je w rece uciekała w najdalszy kąt pokoju, jak podpory leżały sobie na sofie to uspokajała się i nawet zasypiała między nimi. Pachnie mi to jakimiś nieprzyjemnymi wspomnieniami z życia przed schronem :evil:

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lut 10, 2008 14:19

No tak najpierw molestują o adres watku, a potem piszę sama do siebie bo nikt tu nie zagląda :? . A co tam! Jak zaśmiecać forum to na całego!
Ruda małpa zwariowała. Jeszcze żaden kot mnie tak nie molestował. Moze ona usiłuje mnie odchudzić bo doszło do tego, że usiąść nigdzie nie mogę spokojnie bo natychmiast słychać głośne Mrrrt! Mrrrt!(takie mrauczące popiskiwanie) i kota pakuje się na moją głowę, moje kolana, mój brzuch czy co tam aktualnie jest najbliżej, przeciąga mi ogonem pod nosem i pracowicie udeptuje z mruczącym zaśpiewem. Szczytem szczytów jest głośne żądanie udostępnienia mojej poduszki wieczorem. Po prostu przyłazi takie coś, po cichu staje na brzegu łóżka i paca mnie delikatnie w głowę. Potem robi duże oczy i mruczy jak Ursus. Kiedy dostanie już jasiek do spania osuwa się leniwie na niego, zamruga ze dwa razy oczami i zasypia koło mojej głowy. Co za charakterek. Chyba coś czuje, że niedługo będzie miała rywala i musi się tych pieszczot i wygód nachapać na zapas... Szkoda, że pannica czytać nie umie bo na stronie Ciapkowa w dziale "Znalazły dom" jest całkiem zgrabna (sama pisałam :lol: )notka o niej i cztery zdjęcia może poczułaby się dowartościowana?

Ewutek

 
Posty: 1446
Od: Wto wrz 04, 2007 17:48
Lokalizacja: Gdynia

Post » Nie lut 10, 2008 16:13

jakto nie zagladaja :evil: jak ni piszą to nie znaczy że nie zagladaja o :!: poprostu czytaja :twisted:

sweet-a

 
Posty: 5059
Od: Pon lip 02, 2007 12:42
Lokalizacja: ok.Grudziądza, woj. Kuj - Pom

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Beanie, Google Adsense [Bot] i 1406 gości