» Wto lut 05, 2008 18:55
Opowieść osiemnasta
„ Starszy pan krążył po jadalni krokiem nie wróżącym nic dobrego. Zaś starsza pani stała przy oknie, a cała jej sylwetka wyrażała oburzenie i urazę.
- „ Mąż Twój, córko , na skutek przeżyć ostatnich tygodni mocno podupadł na zdrowiu i modlę się do najświętszej panienki, aby nie była to choroba psychiczna…” – starszy pan rzucił na stół arkusik papieru. – „ Sprowadził do naszego domu dziecko cygańskie czy żydowskie, i razem z chłopcem udają, że gliniany kot ożywa nocą…”
Starszy pan wyjął z szafki cygaro i szarpnął sumiasty wąs.
- Czy ty sobie zdajesz sprawę , kobieto, że podpisujesz wyrok ? Na małżeństwo Eweliny i na nas samych ? Wiesz przecież, że listy są pod kontrolą…a nuż ktoś trafi na twój…jesteśmy zgubieni, ty, ja i wszyscy. Wiesz, co robią z chorymi psychicznie ? A Cyganie ? A Żydzi ?
Starsza pani poczerwieniała na twarzy.
- Czy Ewelina nie ma prawa wiedzieć, że mąż jej i ojciec jej dziecka zwariował ?
Starszy pan z pasją cisnął cygaro na podłogę.
- Chłopiec fantazjuje…Jak długo ukrywał się, nie wiadomo, co widział, co przeżył – tego też nikt nie wie…Jan jest nauczycielem, zna dusze dzieci. Bawi się z nim tak, jak bawił się z Karoliną…
Awantura wy6buchła następnego dnia rankiem, kiedy starsza pani weszła do sypialni chłopca i zauważyła mnie – glinianą figurkę leżącą na poduszce obok buzi dziecka.
Wzięła mnie w dwa palce i postawiła na oknie patrząc z takim obrzydzeniem jakbym był brudny, albo chory…
- Przywlókł tutaj to paskudztwo…- mruknęła. – Ale Biblii rodzinnej zapomniał…
Chłopiec obudzony szmerem kroków usiadł na łóżku. Położył rękę na poduszce i zerwał się na równe nogi.
- Mój kot ! – zawołał. – Gdzie mój kot ?
Nauczyciel wbiegł do pokoju.
- Mój kot ! – płakał chłopiec. – Zabrali mój kot !
Nauczyciel rozejrzał się dokoła. Podszedł do okna i zdjął mnie z parapetu.
- Tu jest twój kot – powiedział.
- Nasz kot – poprawił go chłopiec.
Nauczyciel pogłaskał czarne loki chłopca.
- Postawimy go na okno, będzie sobie wyglądał…A ty tymczasem zbiegnij do kuchni i przynieś mu miseczkę mleka.
Chłopiec zerwał się jak ptak. Zatupotały bose stopy i za chwilę usłyszałem, jak rozmawia ze starszym panem.
- Niespełna rozumu jesteś – syknęła starsza pani i wyszła z sypialni.
Zaś mój pan podszedł do okna i odwrócił mnie twarzą ku sobie.
- Nie wiem, kocie – powiedział – czy jestem szalony, czy pozostałem normalny w tym szalonym świecie…i jest mi wszystko jedno, czy moje życie, to baśń, którą ktoś – może sam Bóg - mi opowiada, czy jestem bożym szaleńcem…
Chłopiec wbiegł do pokoju z miseczką pełną mleka.
- Ale musimy zostawić je do wieczora – powiedział poważnie – bo wieczorem kot się zamieni.
Przesiedziałem cały dzień w niedużej słonecznej plamie na parapecie okna, a wieczorem starsza pani zasiadła do pisania listu.
Po awanturze, jaka miała miejsce w salonie, list starszej pani , rzecz jasna nie został wysłany za to starszy pan trzymając chłopca na kolanach skreślił parę słów do Karoliny, powiadamiając ją o niespodziewanej wizycie jej kuzyna – Michała.
Wiedziałem o tym wszystkim, ponieważ chłopiec zabrał mnie ze sobą na dół i postawił na dużym, zaścielonym białym obrusem stole.
Starszy pan przyniósł pękatą kopertę i wyjął z niej jakiś nieduży kartonik.
- To jest Karolina – powiedział podając go chłopcu.
Chłopiec uważnie przyjrzał się fotografii , a potem podsunął ją prosto pod mój pyszczek.
Rzeczywiście – na kartoniku była Karolina, jak żywa, tylko trochę starsza, niż ja zapamiętałem. Zrozumiałem, że musiało upłynąć sporo czasu.
Chłopiec sięgnął po leżący na stole list.
A potem niewprawną ręką ujął pióro i nagryzmolił pod spodem KAROLINA ANJOŁ.
Starszy pan uśmiechnął się i wsunął list do koperty.
- Gdyby tu była miałbyś się z kim bawić – powiedział.
Gdy za oknami pociemniało chłopiec zaniósł mnie do pokoju i postawił przed miską mleka.
- Gdy będę duży pojadę do Karolina i ożenię się z nią – powiedział chłopiec.
Rozkoszowałem się smakiem mleka nawet nie podejrzewając, jak prorocze były słowa chłopca...
cdn

EVIVA L`ARTE - czyli premiera nowej książki ! Ogryzek i przyjaciele w formie drukowanej !!!