Wczoraj usiłowałam dokopać się w papierzyskach do umowy adopcyjnej mojej Rudej, którą właśnie z Ciapkowa wzięłam, żeby zobaczyć jakie prawa ma schronisko w upominaniu się o swoich byłych podopiecznych, ale gdzies mi ją wcięło

. Tak czy owak sądzę, że Izabela lub inny przedstawiciel Ciapkowa powinien skorzystać z tych praw i w razie potrzeby upierdliwie wciągać w to policję czy prokuraturę. Fakty są takie, że kot został wzięty ze schroniska jako wymagający leczenia i leczenia mu nie zapewniono w rezultacie doprowadzając do niezbyt lekkiej śmierci zwierzęcia. To nie jest jakieś nieistotne wydarzenie, które rozdmuchuje sobie "sąd forumowy" tylko rzeczywistość, która podpada pod paragraf. Gonia niczego nie tłumaczy tylko lamentuje nad własną niedolą czym tylko prowokuje do interwencji ze strony przedstawicieli prawa. I taka interwencja mam nadzieję będzie przeprowadzona. Za dużo tu nieścisłości i zbiegów okoliczności, a przede wszystkim afektowanej obrazy majestatu w wykonaniu Goni, która nie zamierza zniżyć się do udzielenia paru konkretnych odpowiedzi i wykonania kilku zdjęć lub skanów udowadniających jej czyste sumienie bo forum to nie partner do rozmowy dla takiej wrażliwej filantropki jak ona. Ja również będę czekać na wyjaśnienie sprawy do końca.