» Śro sty 30, 2008 18:07
Chyba jestem dobita, wystarczył jeden spacer przez pole do sąsiadów. To co zobaczyłam wprawiło mnie w osłupienie, aż stanęłam jak wryta żeby się dobrze przyjrzeć. Jutro, jak tylko się zacznie rozjaśniać pójdę tam i zrobię zdjęcia.
Ponieważ moje ogrodzenie jest w budowie poszłam na skróty do pewnych ludzi porozmawiać. Przechodziłam opłotkami za gospodarstwem Pana, który mieszka w mieście, a gospodarstwo pilnowane jest przez wiejskiego pijaka - bezdomnego - w zamian za dach nad głową dla niego w tym miejscu. Zerkałam sobie zwyczajnie na jego podwórko wyglądając sama nie wiem czego i wypatrzyłam:-(. Na podwórku w wybetonowanym wgłębieniu leży zabity duży pies. Jest tylko przysypany lekko ziemią - prawie wcale. Ten pies żył latem i często chodził po całej okolicy, dlaczego nie żyje? Nie dowiem się nigdy prawdy, ale wiem, że ten człowiek jest nieobliczalny i często w przeszłości wieszał zwierzęta dorosłe jak był pijany. Ot tak sobie, dla zabawy.
Idę dalej, a przy jego gospodarstwie w rowie leży zabity szczeniak, przejechany przez samochód. Okazało się, że to z tego samego miotu co mój biały szczeniaczek.
Idę dalej, a na gołej ziemi, na polu leży pies, podobno niczyj....
Ja już nic nie rozumiem z tego głupiego świata. Nic nie wiem.
Minęło kilka godzin, a ja nie wiem co zrobić.
Wiem tylko, że zdjęcia wykorzystam na oficjalnej stronie tej wsi - sama ją właśnie zakładam. Wykorzystam je aby tych pseudoludzi zawstydzić i pogrążyć w tym wstydzie.
Jutro rano idę szukać psa z łąki, pójdę z jedzeniem, podobno jest agresywny, ale jak ma nie być skoro jest głodny???
