Kolejna noc przespana. To znaczy od 5 rano były gonitwy i krótkie spięcia z kocicami, ale przestał lamentować całe noce. Trochę mam problem z czesaniem, szybko się niecierpliwi, nie pozwala ogona ani tylnich portek. Postanowiłam kupić taki specjalny grzebień z obrotowymi zębami i preparat ułatwiający czesanie, może to ułatwi trochę sprawę. Sika mniej tak około dwóch trzech razy na dobę, robi dość pokaźnego i prawidłowego kupala. Je 3-4 razy na dobę wyłącznie mokre,śmietanki łowickiej nie chce ani z wodą ani bez wody. Trudno. Kocice przyzwyczajają się, każdego dnia mały postęp. Lora już na niego nie syczy, i zaczęła go traktować z góry, odgania od michy, wali łapą jak coś jej się nie podoba.
HurA lORCIA CHYBA NAM WYBACZYłA, bo znowu ze mną śpi i mruczy w trakcie głaskania. Uszacia wybaczyła nam wcześniej. Frodo ciągle nie przekracza magicznej granicy naszego łóżka, tak jakby traktował je jak nieosiągalny dla niego rewir kocic i TŻ-ta.
Boi się obcych, wczoraj przyszli goście, to się zaszył w szafie.
W trakcie głaskania nagle próbuje skubnąć rękę, ma taki jakiś odruch, ale nie wydaje mi się to groźne, nie bardzo wiem jak reagować
A tak poza tym odkąd jest Frodo telewizor zamilkł, mamy takie kino, że lepszego nie trzeba
Szykujemy się do zamówienia drapaka (wolałabym go sama zaprojektować be te ze sklepów wydają mi się deczko bez sensu), takiego pod sufit, bo Frodo bardzo lubi nasz niewielki drapaczek i próbuje z niego wspinać się po ścianie.
