pogoda od wczoraj koszmarna, caly czas mamy przerwy w prądzie, a wczoraj dlugo go nie bylo
jest bardzo niebezpiecznie, rano jak karmilam koty silny wiatr uderzyl w slup i poszly ostre iskry, nie wiem czy zerwalo kable, ale potem w domu prądu nie bylo
Malgoska sie rozchorowala, nie jest targicznie ale nie jest i dobrze,
kicha i ma katar- dalam jest pól tabletki unidoxu - mysle, ze tak 7 dni bedzie go dostawala -do tabletki wlozylam troszeczke beta glukanu, na rano tez przygotuje taki zestaw
Dzis rano udalo mi sie wyciąc Masie 3 koltuny, niestety więcej się nie dalo, bo zrobil się nerwowy

najgorzej wygląda ogon- nie wiem co z tym zrobić, najchętnej bym mu go ogolila, ale jest za zimno;rany pięknie się zagoily i porastaja wszystkie sierścią
Byranio i Masa dzis rano dostali po kryjomu po kawalku surowej wolowiny; dla reszty nie starczylo
Buranio chwycil mieso pazurem, a jak pożeral to buczal - obudzio sie z nim dzikie zwierze.
Niesterty dzis cmentarniaczka nie bylo, nie moglam mu podac lekarstwa, zaczyna się martwić bo bedzie przerwa w leczeniu,
wydaje mi się, ze kocur zmienil lokum na te wietrzene mokre dni, zostawilam mu dzis tylko suche, ciekawa jestem czy przyjdzie
