No na razie W MIARĘ ok.
Ramona już zupełnie doszła do siebie. Wrzeszczy na mnie nieustająco, rzuca się w drzwiach jak idę z miską - dosłownie w sekundę po moim pojawieniu się w zasięgu wzroku już wisi uczepiona pazurkami brzegu miski i w powietrzu próbuje skonsumować całą jej zawartość (ja do tej pory nie rozumiem jak ona doskakuje na taką wysokość - a podobno koty nie latają

). To niestety wynik tego, że nie mogę jej teraz przekarmiać, więc ja nawet wierzę, że ona bywa głodna. No ale póki jest zaszyta, to musi jeść niewiele. W kuwecie niby dzielnie coś tam z siebie wyciska, ale za mało, żeby karmić ją bez ograniczeń.
Pozostałym dziewczynom poprawiły się oczka, już nie ropieją. Niestety, nadal walczymy z kupkami. No i grzyb pięknie się rozwinął po ostatniej dawce sterydu
Ale poza tym to są słodkie, przylepne, rozmruczane. No a Dawniątko jest rozkosznie tłuste
