[ŁÓDŹ] Smerfetka - 7-tyg. koteczka - reaktywacja.. ;D

Koty i kotki do adopcji

Moderatorzy: Estraven, LimLim, Moderatorzy

Post » Nie sty 27, 2008 16:27

Jeśli dobrze zrozumiałam, to idzie ku lepszemu ale i tak macie kciuki i ciepłe myśli :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:
Obrazek]Obrazek

Modjeska

 
Posty: 5853
Od: Pt mar 31, 2006 20:52
Lokalizacja: Zalesie Górne

Post » Nie sty 27, 2008 17:29

Malutka Smerfetko,my tu wszyscy trzęsiemy się ze strachu o ciebie :!: :!: :!:
A co dopiero mają powiedzieć twoi opiekunowie :?: :?: :?:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40419
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Pon sty 28, 2008 0:33

Susełek, swk, jak Maluszek???

gosiaa

 
Posty: 22354
Od: Sob lut 10, 2007 18:59
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sty 28, 2008 0:35

Maluszek odsypia...

o 18 była w miarę dobra kupka, na którą poszła do kuwety.
Ponadto dopyszcznie dostaje troszkę wody i śpi mocno, zmieniając co jakiś czas miejsce spania.
ObrazekObrazek
Obrazek

Suselek

 
Posty: 595
Od: Sob paź 13, 2007 19:09
Lokalizacja: wygląda na to, że z Łodzi ;)

Post » Pon sty 28, 2008 6:21

Modjeska pisze:Jeśli dobrze zrozumiałam, to idzie ku lepszemu (...)


Jak najbardziej idzie ku lepszemu i wygląda na to, że ostatni kryzys - choć był bardzo ciężki - okazał się jakby przełomowy. Póki co, wszystko przemawia za tym, że może być coraz lepiej. Świadczą o tym ostatnie postępy małej. Temperatura trzyma się cały czas na tym samym poziomie (38,3), już nie wariuje jak poprzednio. Mała nie była na kabelku już od stosunkowo dłuższego czasu - je i pije sama, chociaż na razie ze strzykawki. Ustabilizował się oddech - wcześniej oddychała bardzo nieregularnie - raz płytko, raz głęboko, raz wolniej, raz szybciej - zmieniało się to tak, jak w kalejdoskopie, co kilka oddechów. Teraz jest w spoczynku średnio 80 oddechów/min. o normalnej głębokości. Smerfetka jest poza tym o wiele żywsza i ma więcej energii (pod warunkiem, że nie śpi, bo śpi dosyć dużo). Tak, jak pisała Susełkowata, mała zrobiła dziś qpkę. I aż mnie obudziła w środku snu, bo to nie była taka qpka, jak do tej pory. Nie była doskonała, ale miała nawet dość zwartą konsystencję 8O Mała była napita jak należy, więc coś tam musiało ruszyć (nie wierzę, żeby Metadiar sam sobie z tym poradził, bo trzeba by jej dawać chyba pół opakowania dziennie na taką sr...kę, jak miała :lol: ). Zobaczymy, co po 10-ej Ciocia powie, ale mam wrażenie, że jeśli teraz nie wykończą jej jakieś powikłania, to będzie już dobrze.

Jednego kota kilka lat temu już mi ten wirus przeniósł za TM. Problem był jeszcze taki, że tamten maluszek miał straszną robaczycę - wymiotował robakami, przez co całe zło weci przypisali robalom. Zbyt późna diagnoza, współistnienie robaczycy.. mały nie miał żadnych szans :( Ale w międzyczasie trochę się przygotowałem na ewentualną powtórkę z rozrywki i powiedziałem, że następnego kota fpv nie oddam :twisted: Smerfetka trafiła do całodobowej lecznicy od razu po wystąpieniu pierwszych objawów, miała od razu założone dojście dożylne i stale ją nawadniałem, wstępnie udało się opanować wymioty. Na drugi dzień miała podany caniserin, bardzo szybko zaczęła dostawać neupogen i tfx. Z resztą obydwie Igiełkowe Ciocie bardzo się starają i atakują wirusa i ewentualne inne współistniejące bakcyle wszystkim, co tylko mają pod ręką :twisted: Mała jest przez to jak sitko (w sobotę dostała zastrzyk z wit. B12, która wyciekła cała dziurką po innym kłujkowaniu.. wczoraj miałem podobną sytuację :roll: ), ale robi dzięki temu jakieś postępy w walce z chorobą i to najważniejsze. My też staramy się opiekować Smerfikiem jak najlepiej umiemy - ma nadzór dosłownie 24 godzinny, odpowiedni mikroklimat w pomieszczeniu i wiele innych gadżetów. Trochę to może i przesadzone, ale gdyby nie to, przy wczorajszym nagłym spadku temperatury mogło by być ciężko. A tak udało się go szybko wychwycić, dogrzać małą i teraz jest lepiej ;) No i powiedzcie mi, co by mała zrobiła bez tych wszystkich kciuków, które na nią Ciocie i Wujkowie trzymają? ;) Ja jej mówię zawsze, kto za nią jeszcze kciuki trzyma i na pewno podnosi to jej motywację ;)

Podsumowując mam nadzieję, że obędzie się bez nawrotów oraz ewentualnych powikłań i że teraz będzie już tylko lepiej, za co proszę o kciuki, które sam również stale kurczowo trzymam ;) (mała postaraj się, bo wujek swk razem ze wszystkimi Ciociami i Wujkami dostaną od trzymania kciuków martwicy i będzie trzeba amputować 8O :twisted: )

edit: Choroba zabrała małej w kilka dni 200g, czyli 20% masy ciała - ważyła 1000g, teraz niecałe 800g.. :roll:

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

Post » Pon sty 28, 2008 9:11

melduję nieustanne trzymanie kciuków!

pluszak

 
Posty: 4391
Od: Wto gru 18, 2007 10:00
Lokalizacja: tri

Post » Pon sty 28, 2008 9:48

I ja, i ja też :)
Nie wiadomo dlaczego wszyscy mówią do kotów "ty", choć jako żywo żaden kot nigdy z nikim nie pił bruderszaftu. [M. Bułhakow]

Myszeńk@

 
Posty: 6257
Od: Pon lis 13, 2006 10:19
Lokalizacja: Łódź - okolice Parku Staszica :-)

Post » Pon sty 28, 2008 10:02

Smerfetko, pod taką cudowną opieką musi Ci się udac!!!!
Mocno kciuki trzymam !
Susełek, domyślam sie ze jestes razem z swk :oops:
Jeśli tak, gratuluję takiego faceta!!!!!!!!!

gisha

 
Posty: 6078
Od: Wto sty 17, 2006 12:01

Post » Pon sty 28, 2008 11:02

No to mnie zatkało 8O

A jeśli chodzi o małą, to byliśmy z nią u Cioci Zmienniczki Igiełkowej Cioci na przeglądzie i kłujkowaniu. Z racji poprawy, kłujdupków było mniej, ale wujek dostał jednego do domku (p/wymiotny, czyli to czego Smerfetka nie lubi najbardziej :twisted: ), gdyby pojawiły się wymioty. W brzuszku są jeszcze 2 uformowane qpki - podkreślam słowo uformowane 8) Wygląda na to, że biegunka się skończyła :wink:

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

Post » Pon sty 28, 2008 11:03

normalnie po pracy sobie cos mocniejszego zapodam za koteczka! kciuki wielkie!

pluszak

 
Posty: 4391
Od: Wto gru 18, 2007 10:00
Lokalizacja: tri

Post » Pon sty 28, 2008 11:28

Jakie dobre wieści! Kciuki mocne trzymam!

Malati

 
Posty: 4660
Od: Nie sie 19, 2007 12:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 28, 2008 11:31

Ja oczywiście nieustannie :ok: :ok: :ok:
U mnie w domku ogonek też zawinięty :ok:
Obrazek
Obrazek

cassidy

 
Posty: 11169
Od: Śro paź 25, 2006 13:14
Lokalizacja: Oborniki/Poznań/Chojnice

Post » Pon sty 28, 2008 12:43

mocne kcikasy :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

dorcia44

 
Posty: 43977
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 28, 2008 15:32

i jeszcze mocniejsze :ok: :ok: :ok: :ok: :ok: :ok:

MaybeXX

Avatar użytkownika
 
Posty: 9630
Od: Pon sie 13, 2007 17:18
Lokalizacja: Jastrzębie Zdrój

Post » Pon sty 28, 2008 17:16

Póki co, mała pomyślnie przechodzi odstawianie leku przeciwwymiotnego - mimo pochłonięcia stosunkowo sporej ilości jedzonka, nie było nawet przez chwilę odruchu wymiotnego ;)

swk

 
Posty: 540
Od: Sob paź 13, 2007 20:11
Lokalizacja: z oparów płonącej siarki xD (Łódź)

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości