Dzisiaj również samodzielnie podałam Puchatkowi kroplówkę..
Chyba już się nauczyłam i nie denerwuję się tak bardzo jak na poczatku..
jutro rano lecimy do lecznicy i sprawdzamy nerki..
Patrzę sobie na to moje puchate szczęście i wydaje mi się, że, mimo że nadal jest strasznie chudziutka, to jednak czuje się lepiej..
Je chętnie, sama prosi o jedzenie, pije całkiem ładnie, kuwetka i mycie w porządku..
No i futerko jakieś ładniejsze się zrobiło..
Puchatek pcha się na kolana, domaga się miziania.. dzisiaj przespałyśmy się obie w ciągu dnia przytulone do siebie.. Puchatek sama do mnie przyszła, przytuliła się i pięknie mruczała..
Jakby zobaczył ją ktoś, kto jej nie zna i nie wie, że jest chora, to chyba nie poznałby, że jej coś dolega..
Niech tylko te nerki bedą lepsze niż ostatnio..D









